Wrzucam kolejne trzy rozdziałki bo bezsenność mnie złapała i postanowiłam udostępnić. Kompletnie nie sprawdzone więc za błędy przepraszam!! Miłej lektury :)
Wrzucił torbę do bagażnika i wsiadł za kierownice. Przez dłuższą chwilę siedział jednak nie uruchomiając silnika. Patrzył przed siebie. Zdawał sobie sprawę z tego, że jest skurwysynem. Wiedział to odkąd poznał znaczenie tego słowa. Nigdy nie miał wyrzutów sumienia z powodu swojego postępowania. W końcu nie jedną osobę skrzywdził i zdążył się uodpornić na jakiekolwiek uczucia żalu. Tym razem czuł jednak coś takiego, czego określić nie potrafił. Tak jakby nienawiść do samego siebie i wściekłość na tę durną dziewczyne. Zamierzał się zabawić, to fakt. Nie przewidział tylko, że tym samym pozbawi ją cnoty. Nie przyszło mu do głowy, iż dorosła kobieta może być niewinna. Poza tym kolejny raz stracił głowę i kochał się z nią w biały dzień.
Wróciły wspomnienia. Przeszłość, którą starannie wypierał z zakamarków pamięci wróciła. Widział te okropne ręce, słyszał głos i niemal czuł ten sam znienawidzony zapach z dzieciństwa. Krzywdzono go. Krzywdzono go tak często, że znienawidził za to wszystkich. Najbardziej nienawidził samego siebie. Pozwolił na to. Chociaż powinien uciec od razu, a nie dopiero po miesiącach cierpienia. Tysiące razy powtarzał sobie, że zapłacą mu za to. Nigdy z nikim i niczym nie będzie się liczył. A teraz ona. Ta dziewczyna została pozbawiona niewinności przez niego samego. Tłumaczył sobie, że sama tego chciała. Nie zgwałcił jej. Zresztą co go obchodzi ta dziewczyna?!
Spojrzał na zwinięty karteluszek leżący na fotelu pasażera. Nie miał jednak ochoty poznać jego treści.
Przekręcił kluczyk w stacyjce i po chwili odjechał.***
- Wszystko gotowe? - zapytał niecierpliwie mężczyzna trzymając słuchawkę telefonu.- Gotowe - usłyszał w odpowiedzi.
- Pięknie. Wybiła godzina zero. Skontaktuj się z Witkiem i zapytaj czy jego wiadomość na pewno dotarła do adresata.
- Tak jest szefie.
Rozłączył się i wstał z za dużego biurka. Nie zdążył jednak wyjść z pomieszczenia gdyż telefon zadzwonił ponownie.- Co jest? - rzucił
- Tu Wito. Słuchaj Siwy, za pół godziny w ruinach powstańca.
- Dlaczego nie tam gdzie było ustalone?
- Marcin tam właśnie chce się ze mną spotkać, nie mogłem nalegać żeby nie było..
- w porządku, rozumiem. Za pół godziny będzie rządził w piekle. - nie potrafił opanować nienawiści.

CZYTASZ
Odcienie Szmaragdu
RomanceAutorstwa Magdaleny K.Kozłowskiej zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora. Wspaniała okładka autorstwa 'Pannaes' Korekta @czytelniczkataka *nominacja czytelników w konkursie Perły i Premiery ' #5 w romans 12.05.18 Książka bierze udz...