Chapter 59

3K 172 39
                                    

Wyjęłam z torby klucz i drżącą ręką próbowałam trafić do zamka. Przetarłam dłonią mokry policzek, na którym zaraz znów pojawiły się słone krople. W końcu dostałam się do środka. Rzuciłam torbę gdzieś obok drzwi i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i podciągnęłam nogi pod brodę. Jak tylko wyszłam z kawiarni pognałam na parking uczelni, by wsiąść w samochód i jechać do mieszkania. Brandon szedł za mną i przepraszał mnie, ale nie miałam głowy do rozmowy z nim. Miałam mu za złe, że robił te podchody. Przecież dobrze wiedział, że jestem zaręczona z Harrym, więc po co się mieszał?

Zapłakałam głośno. Miałam ochotę wyrywać sobie włosy z głowy. Wyglądało na to, że Harry chciał się ze mną pogodzić, a przez Garixa wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało.

Długo płakałam, siedząc na kanapie. Na stoliku były tony chusteczek, które zdążyłam zużyć. W końcu wyczerpana szlochem i z bólem głowy opadłam na poduszki, naciągnęłam na siebie koc i usnęłam.

***

Obudził mnie głośny trzask zamykanych drzwi. Kiedy rozejrzałam się po pokoju, było już ciemno. Usłyszałam jakiś huk i przekleństwa. Momentalnie się rozbudziłam, gdy przypomniałam sobie, że nie zamknęłam drzwi na klucz. Zerwałam się z miejsca i zakradłam się przy ścianie. Wychyliłam się, by zobaczyć kto to. Odetchnęłam z ulgą, gdy rozpoznałam bruneta.

- Harry! – zawołałam i podbiegłam do niego. Rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam mocno.

Zdziwiłam się, gdy złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie. Na jego twarzy malował się grymas złości. Dopiero wtedy poczułam mocny zapach alkoholu. Moje oczy otworzyły się szerzej ze zdziwienia.

- Piłeś?

- Co cię nagle obchodzi, co robiłem? – warknął.

Drgnęłam zaskoczona jego ostrym tonem.

- Martwiłam się, długo cię nie było...

- Mogłaś ten czas wykorzystać z tym całym Brandonem.

- O czym ty mówisz? Przecież to z tobą jestem, z nim mnie nic nie łączy...

- Nie kłam! Widziałem jak się dziś całowaliście!

- To on mnie pocałował! Ja wcale nie chciałam, od razu go odepchnęłam...

- Przestań wciskać kity! – wrzasnął.

Cofnęłam się o krok, a ten wykorzystał to. Popchnął mnie na ścianę, złapał za nadgarstki i przycisnął do niej na wysokości głowy. Patrzyłam na niego przerażona.

- Jak długo mnie z nim zdradzasz? – spytał. Nasze nosy prawie się stykały, a zapach alkoholu był jeszcze mocniejszy.

- Harry, ja nie...

- Chciałaś tylko moich pieniędzy – przerwał mi. – Robiłem dla ciebie wszystko, pomagałem jak tylko mogłem, a ty pieprzyłaś się z tym studencikiem. Payne jednak miał rację.

- Jak to Payne? To on ci nagadał tych bajeczek? Harry, dlaczego mu uwierzyłeś? Przecież wiesz, że cię kocham...

- Właśnie pokazałaś jak bardzo mnie kochasz!

Moja głowa obróciła się w prawo, gdy dłoń chłopaka spotkała się z policzkiem. Poczułam pieczenie, a po chwili osunęłam się na podłogę, gdy puścił moje nadgarstki. Nogi miałam jak z waty. Spojrzałam w górę na Stylesa. Miał zaciśnięte pięści i oddychał ciężko.

- Harry, dlaczego...

- Myślałem, że chociaż ty jesteś inna – powiedział. – Najwyraźniej wy wszystkie jesteście takie same. Chcecie tylko pieniędzy – warknął.

Zakochany w kelnerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz