Wszyscy podrzuciliśmy do góry niebieskie czapki z radosnym okrzykiem. Rozległy się brawa. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc, że Jeff robi mi zdjęcie. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. On swój rok studencki skończył wcześniej niż ja, dlatego mógł tu teraz ze mną być. Widziałam dumę na jego twarzy, gdy patrzył na mnie z góry.
- Gratulację, siostrzyczko – powiedział w moje włosy, gdy przytulał mnie mocno do siebie.
Odsunęłam się od niego trochę i patrzyłam na moich znajomych, którzy cieszyli się równie mocno jak ja. Robili sobie wspólne zdjęcia, na których znalazłam się też ja. W tych togach wyglądaliśmy przekomicznie, ale ja marzyłam teraz tylko o tym, żeby ją zdjąć, bo miałam wrażenie, że zaraz się ugotuję.
- Gratulację, skarbie – usłyszałam z tyłu, po czym poczułam dłonie na biodrach.
Odwróciłam się z uśmiechem do chłopaka.
- Gratulację, kochanie – powtórzyłam po nim, zarzucają mu ramiona na szyję i łącząc nasze usta w pocałunku.
Odsunęłam się od Camerona, gdy usłyszeliśmy chrząknięcie mojego brata.
- Musimy teraz uczcić wasz pierwszy rok – powiedział z uśmiechem. – Pijemy w mieszkaniu czy w klubie?
- Będzie za dużo ludzi, żeby być w domu – oceniłam.
- Trochę chęci i by się ich upchnęło. – Mrugnął do mnie blondyn.
- Tak, ale kto to będzie sprzątał. – Skrzywiłam się. – Idziemy do klubu.
- Spotkamy się o siódmej na miejscu? – spytał Cameron.
Pokiwałam jedynie głową w odpowiedzi.
- Napiszę do ciebie jeszcze.
Chłopak uraczył mnie ostatnim pocałunkiem i odszedł. Zrobiłam to samo z Jeffem i po chwili już byliśmy w drodze do mieszkania.
- Lara? – Spojrzałam na brata i dałam mu znak, by kontynuował. – Co czujesz do Camerona?
Zamyśliłam się na chwilę.
- Na pewno jeszcze go nie kocham – odpowiedziałam w końcu. – Może z czasem. Ale teraz naprawdę go lubię. Ufam mu i czuję się z nim dobrze, bezpiecznie. Czuję się szczęśliwa.
Uśmiechnęłam się na swoje słowa. Byłam naprawdę szczęśliwa. Pierwszy raz od długiego czasu powiedziałam o tym głośno i czułam się z tym cholernie dobrze.
***
Kiedy w końcu zrzuciłam z siebie togę, ubrałam się w niebieską sukienkę i czarne szpilki. Obdzwoniliśmy znajomych w celu ostatecznego ustalenia miejsca spotkania. Wybraliśmy klub, do którego wszyscy mieli blisko, bo każdy miał zamiar dziś pić, więc o jeździe samochodem nawet nie było mowy.
Wyszłam z bratem z bloku. Po drodze spotkaliśmy Camerona, Caroline z Bradem, Sky i Simona. Ta dwójka oczywiście nie przepuściłaby okazji, by napić się w moim towarzystwie.
Szliśmy całą grupą już na stracie zaczynając się wygłupiać. Śmialiśmy się głośno, przez co mijający nas ludzie mogliby pomyśleć, że jesteśmy pijani, gdyby nie nasz prosty krok.
Z oddali zobaczyłam sylwetkę, która kogoś mi przypominała. Chłopak odgarnął włosy niecierpliwym gestem i zatrzymał się raptownie, gdy jego wzrok spoczął na mnie. Nasz grupa również się zatrzymała. Posłałam Harry'emu delikatny uśmiech.
- Lara – odezwał się. – Gratuluję ukończenia pierwszego roku – powiedział, odchrząkując.
- Dzięki. – Uśmiechnęłam się szerzej.
Kilka miesięcy temu odbyliśmy poważną rozmowę, w której wszystko sobie wyjaśniliśmy. Harry chciał kontynuować nasz związek, ale mimo wszystko nie byłam do tego przekonana. Nie utrzymywaliśmy też zbyt bliskich relacji, bo byłoby to po prostu niemożliwe. Wysunęłam się spod ramienia Camerona, którym mnie obejmował i podeszłam do Stylesa, by go przytulić. Ten objął mnie mocno, jakby to był ostatni raz. Może i był, kto wie.
- Trzymaj się – szepnęłam mu do ucha.
Odsunęłam się po chwili i spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Ty też – powiedział, oddając mój gest.
Kontynuowaliśmy znów drogę do klubu, zostawiając chłopaka z tyłu.
- W porządku? – spytał cicho Cameron.
Opowiedziałam mu kiedyś burzliwą historię mojego związku z prezesem, więc nie dziwiłam się, że był zaniepokojony.
- Jest okej.
Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy poczułam na czole pocałunek złożony przez Camerona.
***
Harry's P.O.V.
Patrzyłem na oddalającą się grupkę. Poczułem ukłucie w sercu, gdy widziałem Larysę w towarzystwie tego chłopaka. Żałowałem, że tak późno zrozumiałem swój błąd i że w ogóle go popełniłem. Nie miałem pojęcia, co mną kierowało gdy posłuchałem słów Payne'a. Przecież każdy mi powtarzał, że to zwykłe bujdy, a w końcu miałem też własny rozum, którego wtedy zbytnio nie użyłem. Nie żałowałem żadnej chwili spędzonej z Wild, bo to był najlepszy czas w moim życiu. Gdyby nie moja głupota ten czas mógłby trwać nadal, a już niedługo Larysa mogłaby nosić moje nazwisko.
Uśmiechnąłem się smutno pod nosem i ruszyłem przed siebie, zostawiając za sobą swą miłość w objęciach innego mężczyzny.
CZYTASZ
Zakochany w kelnerce
FanficKsiążka jest laureatem konkursu Fanfiction 2017 w kategorii Piórkiem Pisane. *** Czy dziewiętnastoletnia kelnerka bez wyższego wykształcenia ma szansę, by zaistnieć w wielkim świecie? Może uda jej się, gdy z pomocą przyjdzie pewien młody biznesmen? ...