Chapter 33

5.1K 205 20
                                    

Larysa's P.O.V.

Kolejne dni mijały jak z bicza strzelił. W pracy Ava i Archie chwilowo dali nam spokój, ale wiedziałam, że niedługo im przejdzie i znów coś wymyślą. Zaprosiliśmy rodzinę Harry'ego i mojego brata na niedzielny obiad. Kiedy rozmawiałam z Jeffem przez telefon był jakiś rozkojarzony i podekscytowany. Wątpiłam, że to nasze spotkanie tak na niego działało i zamierzałam mu zrobić przesłuchanie. Ale najpierw musiałam się zabrać za przygotowywanie jedzenia.

- Harry! Gdzie masz te przyprawy?! – zawołałam z kuchni.

Przegrzebałam już wszystkie szafki w poszukiwaniu wspomnianego przez bruneta pojemnika, ale nigdzie go nie znalazłam.

Do pomieszczenia wszedł Styles w czarnych dżinsach. Jego gołą klatkę piersiową zdobiły kropelki wody, która kapała z mokrych włosów. Domyśliłam się, że właśnie wyszedł spod prysznica. Zapatrzyłam się dłużej na wyćwiczone mięśnie brzucha i ramion, które napinały się przy każdym ruchu.

- Gdzie my je mamy – poprawił mnie z uśmieszkiem i podał pudełko, które wyjął z szafki, do której przed chwilą zaglądałam. Przejęłam je od niego i odstawiłam na blat.

- No tak – mruknęłam pod nosem.

- Kochanie, co jest?

Spojrzałam na bruneta. Przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami. Pokręciłam delikatnie głową.

- Nic, Harry.

- Na pewno? – Przysunął się bliżej, przez co musiałam zadrzeć głowę, by móc na niego spojrzeć.

- Na pewno – potwierdziłam, wspinając się na palce. Pocałowałam go w usta, co od razu odwzajemnił, oplatając mnie ramionami w talii. Wplotłam place w jego włosy, ciągnąc za nie lekko. Były jeszcze mokre, ale nie robiło mi to różnicy. Odsunęłam się od niego, dając nam chwilę na unormowanie oddechu. Harry oparł swoje czoło o moje i cmoknął mnie w nos.

- Kocham cię, Laro – wyszeptał.

Uśmiechnęłam się, rozkoszując się tymi słowami, które rozbrzmiewały w moich uszach.

- Kocham cię, Harry.

***

- Ten kurczak wyszedł wam genialnie! – pochwaliła mama bruneta.

- Robota Lary – odparował młody Styles.

Posłałam mu jedynie lekki uśmiech. Prawda była taka, że to głównie Harry go przygotowywał, a ja podawałam mu przyprawy.

- To jak wam się tu razem mieszka? – spytała Gemma.

- Nie mam powodów do narzekań – odpowiedziałam, zerkając na bruneta. Chłopak uśmiechnął się, odwzajemniając moje spojrzenie.

Harry's P.O.V.

Jedliśmy obiad, rozmawiając na różne tematy. Potem przenieśliśmy się na kanapę i wciąż konwersowaliśmy przy lampce wina.

- Jakie macie plany na przyszłość? – zadał pytanie mój ojciec.

- W jakim sensie? – Szatynka zmarszczyła lekko brwi w zastanowieniu.

- Chcesz ciągle pracować jako kelnerka? Nie zamierzasz kontynuować nauki?

- Właściwie... - zaczęła i spojrzała na mnie, szukając pomocy.

- Właściwie to jeszcze nie rozmawialiśmy o tym – odpowiedziałem, ściskając dłoń dziewczyny w geście otuchy.

- Myślę, że stać cię na więcej – ciągnął tata.

Zakochany w kelnerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz