Larysa's P.O.V.
Powoli wydobywałam się z krainy snów, jednak nie otworzyłam oczu, mając nadzieję, że uda mi się pozostać w stanie nieświadomości jeszcze przez jakiś czas. Niestety, nie tym razem. Sięgnęłam po komórkę do szafki nocnej, a widząc godzinę za kwadrans siódmą, odetchnęłam z ulgą. Przeszłam do toalety, by doprowadzić się do stanu używalności. Nałożywszy szlafrok, skierowałam się do kuchni. Uśmiechnęłam się, widząc Harry'ego nakładającego na dwa talerze smakowicie pachnącą jajecznicę.
- Dzień dobry, słońce – przywitał mnie, kiedy podeszłam bliżej.
- Dzień dobry, Harry.
Chłopak pocałował mnie przelotnie. Oboje zasiedliśmy na stołkach barowych. Chwyciłam widelec, by skosztować śniadania.
- Smakuje?
- Jest najlepsze.
Wzięłam łyka pomarańczowego soku, który był miła odmianą. Codziennie piłam kawę lub herbatę, co powoli mi się nudziło. Po posiłku szybko zmyłam naczynia i udałam się do garderoby. Wybrałam czarne spodnie, białą bluzkę i koszulę w kratę, a do tego ciemne botki. W restauracji i tak musiałam zmienić obuwie i górę stroju, więc to, co nakładałam nie miało zbyt wielkiego znaczenia.
Do pomieszczenia wszedł Harry.
- Zawiozę cię do pracy, dobrze?
- A ty na którą masz być w biurze?
Chłopak zawiązał czarny krawat i poprawił kołnierz białej koszuli.
- Na dziewiątą.
- W porządku.
Kiedy byłam gotowa nałożyłam kurtkę – Harry został przy płaszczu – i przeszliśmy do samochodu Stylesa. Zajęłam miejsce pasażera.
- Laro?
- Tak?
- Umiesz prowadzić?
Spojrzałam na zielonookiego.
- Dlaczego pytasz?
Harry wrzucił większy bieg.
- Z ciekawości.
- Umiem – odparłam. - A dlaczego pytasz?
- Z ciekawości.
- Okej, a... Harry?
- Tak?
- Minąłeś restaurację.
Brunet gwałtownie zahamował. Poleciałam do przodu, a pas bezpieczeństwa wbił mi się w obojczyk.
- Przepraszam – odezwał się lekko zmieszany.
Posłałam mu uspokajający uśmiech w odpowiedzi. Brunet zawrócił i zatrzymał się przed lokalem.
- O której kończysz?
- Szczerze, to nie mam pojęcia. – Poprawiłam kosmyk czarnych włosów.
- Proszę, nie zostawaj po godzinach.
Chłopak położył dłoń na moim kolanie, patrząc na mnie tymi zielonymi oczami.
- Postaram się, ale niczego nie obiecuję.
- Miłego dnia, Laro.
- Miłego dnia, Harry.
Chłopak pocałował mnie, zdecydowanie przeciągając moje odejście do pracy. W końcu odsunęłam się od niego i wyszłam z pojazdu. Do Sunrise weszłam kilka minut po ósmej, co zdarzało mi się rzadko, ale cóż... Wyjątkowe okoliczności. Szybko przebrałam się na zapleczu i wyszłam na salę.
CZYTASZ
Zakochany w kelnerce
FanfictionKsiążka jest laureatem konkursu Fanfiction 2017 w kategorii Piórkiem Pisane. *** Czy dziewiętnastoletnia kelnerka bez wyższego wykształcenia ma szansę, by zaistnieć w wielkim świecie? Może uda jej się, gdy z pomocą przyjdzie pewien młody biznesmen? ...