- Lara?
Otworzyłam zaspane oczy i podniosłam się z blatu. Skrzywiłam się, czując ból szyi. Spojrzałam na chłopaka, który ubrany już był w garnitur.
- Spędziłaś tu całą noc? – zapytał zdziwiony, a na jego twarzy malowało się zmartwienie.
Pokiwałam jedynie głową, bo moje gardło było zbyt suche, by wydostały się z niego jakiekolwiek słowa. Brunet odchrząknął i rzucił szybkie spojrzenie na zegarek.
- Muszę już iść – powiedział, nie patrząc na mnie. – Nie spóźnij się na uczelnię.
Kiedy wyszedł z mieszkania, poczułam mocne ukłucie w klatce piersiowej. W moich oczach znów zebrały się łzy. Wstałam powoli i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, by zmyć z niej wczorajsze ślady łez. Wytarłam się puchatym ręcznikiem. Spojrzałam w lustro i znów miałam ochotę zapłakać. Wyglądałam jak siedem nieszczęść, a czułam się jeszcze gorzej. Z moich ust wydarł się cichy szloch. Usiadłam na brzegu wanny i pozwoliłam świeżym łzom spłynąć po moich policzkach.
Nie potrafiłam zrozumieć zachowania Harry'ego. Przecież znał moich znajomych z uczelni. Nagle zaczęli mu przeszkadzać? Czy aż tak nie był pewny moich uczuć do niego? Mógł przecież ze mną o tym porozmawiać, a nie tak się zachowywać.
Otarłam ostatnie krople i kolejny raz przemyłam twarz. Uczesałam od razu włosy i zrobiłam makijaż. Przeszłam do sypialni i tam się ubrałam. Wrzuciłam do torby książki i wyszłam z mieszkania.
***
- Hej, Larysa! – zaczepił mnie Brandon, gdy tylko wysiadłam z samochodu.
Przywitałam się z nim w wymuszonym uśmiechem, bo nie miałam ochoty na rozmowę z nikim.
- Co ty taka markotna? – zagadnął, gdy szliśmy w stronę budynku.
- Nie wyspałam się – skłamałam.
- Okej. Masz może jakieś plany na dziś?
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Nie.
- Obiecałem ci lody, pamiętasz? – Uśmiechnął się.
- Och, faktycznie. Wiesz, może kiedy indziej.
- Harry ci nie pozwoli? – Zmarszczył brwi.
- Nie mieszaj w to Harry'ego. – Próbowałam zaśmiać się, żeby obrócić to w żart. – Po prostu mam coś do zrobienia.
- Czyli Harry.
Przewróciłam oczami na jego słowa.
- Powiedziałam już coś.
- Wybacz, Larysa, ale to właśnie tak wygląda – powiedział. – Że chłopak nie pozwala ci się spotykać ze znajomymi. Jest aż tak zazdrosny? Pewnie sam siedzi w tej swojej firmie, a ty masz siedzieć w mieszkaniu?
- To wcale tak nie jest – zaprzeczyłam.
- W takim razie wyjdź ze mną.
- No nie wiem... - zawahałam się.
- Proszę, co ci szkodzi?
Pomyślałam chwilę. Właściwie co mi szkodziło? Czy przez zły humor Harry'ego i ja miałam być nie w sosie? A wyjście z Brandonem mogło poprawić mój nastrój. Czemu by nie skorzystać?
- Okej – zgodziłam się w końcu. – Możemy iść prosto z uczelni.
- Super. Spotkajmy się na parkingu, okej?
CZYTASZ
Zakochany w kelnerce
FanfictionKsiążka jest laureatem konkursu Fanfiction 2017 w kategorii Piórkiem Pisane. *** Czy dziewiętnastoletnia kelnerka bez wyższego wykształcenia ma szansę, by zaistnieć w wielkim świecie? Może uda jej się, gdy z pomocą przyjdzie pewien młody biznesmen? ...