Rozdział 31

944 28 0
                                    

Obudziłyśmy się podobnie jak dzień wcześniej na dźwięk budzika. Po chwili zadzwonił mi telefon.
To babcia Marysia.
- Halo? Cześć babciu. Co tam słychać?
- Cześć wnusia, obudziłam cię?
- Akurat wstałam do szkoły. Nic się nie stało.
- Chciałam cię zapytać czy może rozmawiałaś z rodzicami na temat naszego przyjazdu do twojego domu?
- tak, tak, oczywiście was zapraszam i nie mogę się już doczekać. Zostało tylko kilka dni.
- Dobrze, będziemy w piątek. Tylko jeszcze kwestia godziny? O której ci pasuje?
- Może być 15.
- Dobra Rachel, będziemy o 15.
- Do zobaczenia babciu. Pozdrów dziadka.
- cześć, dziadek bardzo dziękuję i też cię pozdrawia.
- Dziękuję, papa.
- Paaa.
Po rozmowie z babcią poszłam do łazienki żeby się przygotować. Alex akurat wychodziła z Abby bo była już gotowa. Po 20 minutach spotkałyśmy się w kuchni. Zjadłyśmy szybko śniadanie i udałyśmy się do wyjścia. 15 minut później byłam już w szkole.

****** KILKA GODZIN PÓŹNIEJ ******
Lekcje minęły mi bardzo szybko. Szybciej niż zwykle. Powiem szczerze że nawet bardzo mi to pasowało. Cieszyłam się, już niedługo miały być wakacje i te wszystkie nasze plany mmmm. Wyszłam na dwór i żegnając się z Klarą pojechałam do domu. Moja dziewczyna była już w drodze do domu, a ja uznałam, że zamówię pizzę. Nie chciało mi się gotować. Po 20 minutach moja księżniczka była już w domu. Oznajmiłam jej, że zamówiłam pizzę. Wyszłyśmy z Abby na podwórko. Postałyśmy tak z 15 minut i nadjechał pan z pizzą. Zapłaciłam i odebrałam jedzenie. Poszłyśmy do salonu i zaczęłyśmy jeść.
Po skończonym posiłku położyłyśmy się w salonie na kanapie i rozmawiałyśmy. Wyobrażałyśmy sobie przyjazd moich dziadków. Wszystko już tak się dobrze układało. Nie wierzyłam nawet, że mogę być taka szczęśliwa. W pewnym momencie Alex zadała pytanie.
- Kochanie, ty chciałabyś kiedyś wziąć ze mną ślub?
- Oczywiście, cóż to za pytanie.
- Pytam tak po prostu.
- Bardzo cię kocham i nie widzę innej możliwości jak ślub w przyszłości.
- Bardzo się cieszę kochanie, ja ciebie też kocham bardzo.
Po tej rozmowie niespodziewanie zasnęłyśmy przytulone do siebie.
Obudziła nas skacząca po nas Abby, która pilnie potrzebowała wyjść na dwór.
- Która godzina? - zapytała Alex i spojrzała na mnie z zaspanymi oczami.
Zobaczyłam na zegarek i odpowiedziałam.
- Kurcze już 20. Nie dziwię się że Abby potrzebuje wyjść. Weź papierosy i pepsi a ja już przypinam psinke do smyczy i wyjdziemy.
-Dobrze Kochanie.
Wyszłyśmy na dwór w trybie natychmiastowym, a nasz piesek od razu przystąpił do robienia swoich potrzeb.
Zapaliłyśmy sobie po papierosie i stałyśmy tak jeszcze z 15 minut. Ten wieczór był bardzo ciepły. Mogłabym stać tak całą noc.
W końcu udałyśmy się do domu. Pobiegłyśmy do łazienki na szybką ciepłą kąpiel. Zostały nam do odrobienia jeszcze zadania domowe. Skończyłyśmy po 20 minutach się kąpać i udałyśmy się do salonu odrabiać lekcje. Razem zawsze idzie nam szybciej i nawet mamy tą chęć do nauki gdy razem odrabiamy lekcje.
Trochę miałyśmy tych zadań ale poszło nam w miarę szybko. O godzinie 22 byłyśmy gotowe aby pójść spać.
Zadzwoniłam jeszcze tylko do swoich rodziców żeby przekazać im informację, o tym, że dziadkowie przyjeżdżają do mnie w piątek na 15.
- Hej mamo. Dziadkowie będą w piątek na 15. Wpadnięcie też?
- Pewnie że tak, musisz jutro zadzwonić też do babci Zosi, bo tata coś mówił że być może będą jutro w Warszawie bo ciocia Eliza chce nas odwiedzić. Więc dziadkowie by też przyjechali razem z Ciocią i wujkiem i dziećmi. Zostali by już raczej dziadkowie na stałe, a Ciocia i wujek powiedzieli, że jeśli znajdą fajny dom do kupienia to może pomyślą nad zamieszkaniem w Warszawie. Zależy też od tego czy mają na tyle pieniądzy.
- O Jezu jak fajnie! Nawet nie wiesz jak się cieszę, zaprosiłabym ich również żeby przedstawić Alex.
- Dlatego właśnie Ci o tym mówię.
-  A ciocia koniecznie chce dom? Nie może być mieszkanie?
- Ciocia z wujkiem mają dzieci więc mieszkanie dla nich będzie za małe, zresztą chcą też ogród żeby dzieci miały gdzie się bawić.
- A no chyba, że tak.
- Widzisz mu teraz mieszkamy w mieszkaniu ale to inaczej jak jest dwoje ludzi samych, a dwoje dorosłych i jeszcze dzieci. Mieszkania są zwykle małe, a wiesz, że ciocia i wujek lubią jak każde dziecko ma osobny pokój, a nie wiadomo ile jeszcze dzieci też planują. Haha.
- Oj mamo, hahaha.
- Dobra córciu leć spać, pojawimy się na tym spotkaniu i nie zapomnij zadzwonić jutro do babci Zosi.
- Dobrze mamo, dobranoc.
- Dobranoc córeczko.
Po rozmowie z mamą, położyłam się koło mojej ślicznej Alex i zasnęłyśmy jak zwykle bardzo szybko.

Love is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz