Rozdział 28

924 32 2
                                    

********** 5 dni później ***********
Wstałam rano jak zwykle do szkoły. Wykonałam poranną toaletę, wyszłam z Abby na spacer i zjadłam śniadanie.  To ten dzień... Dzisiaj pomagam się pakować Alex i wprowadza się do mnie. Przez te 5 odwiedzałam rodziców kilka razy z Alex i często też bywałam u niej w domu. Ale teraz nie czas na takie opowieści muszę lecieć do auta bo spóźnię się do szkoły.

15 minut później byłam na parkingu szkolnym. Wysiadłam z auta i ledwo weszłam do szkoły, zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję. To lekcja z moją wychowawczynią. Czyli luźna lekcja, bo już prawie koniec roku, każdy ma wszystko pozaliczane i nic takiego już się nie dzieje. Siedziałam z Klarą w ławce i jak to zwykle się dzieje, rozmawiałyśmy o wszystkim. Moja dziewczyna dzisiaj kończy lekcje o 12:30 a ja niestety o godzinę później. Od razu po lekcjach zamierzam jechać do niej. W końcu ten dzień nastąpił. Moje myśli przerwał dzwonek na przerwę. Poszłam z Klarą do sklepiku szkolnego aby zjeść drugie śniadanie.

****** Kilka godzin później ******
Była godzina 11:45 zaczęła się przedostatnia lekcja. Nauczycielka poinformowała nas, że po tej lekcji kończymy. Bardzo się ucieszyłam i napisałam sms'a do Alex.
- Kochanie, dzisiaj jednak mamy skrócone lekcje i kończę wtedy kiedy ty. Widzimy się u ciebie. Kocham cię mocno 💖
Po 5 minutach dostałam odpowiedź.
- Bardzo się cieszę. Do zobaczenia. Ja ciebie też kocham mocno 💖
Na lekcji byłam rozkojarzona, ponieważ nie mogłam się już doczekać aż będziemy już u mnie. Już w naszym wspólnym domu. Po skończonej lekcji pożegnałam się z Klarą i pobiegłam do samochodu. Ruszyłam z parkingu szkolnego i po 20 minutach byłam już pod domem Alex. Moja dziewczyna akurat wysiadała z samochodu. Przywitałyśmy się namiętnym buziakiem. Weszłyśmy do domu, jej mama zawołała nas na obiad. Grzecznie się przywitałam i zaczęłam jeść obiad wraz z Alex i jej rodzicami. Gdy skończyłyśmy szybkim tempem poszłyśmy do jej pokoju i zaczęłyśmy wszystko pakować. Minęło 3 godziny i pokój był pusty. Zostały tylko meble i łóżko ale tego oczywiście nie brałyśmy. Szczęśliwe zapakowałyśmy wszystko do auta. Jako że była godzina prawie 17:00 posiedziałyśmy jeszcze chwilę z jej rodzicami i pojechałyśmy już do sobie po pół godziny. Droga zajęła nam 30 minut. Była godzina 18 i postanowiłyśmy, że z okazji tego naszego wspólnego mieszkania zaprosimy kilku znajomych. Alex ze swojej klasy i ogólnie szkoły, zaprosiła 6 osób. Dwie koleżanki, które są parą i cztery inne koleżanki, które nie mają jeszcze swoich połówek. Ja zaprosiłam Klare i jej chłopaka Toma. Jest z nim od miesiąca. Wcześniej miała kilku ale jak ona to mówi "nic nie może przecież wiecznie trwać" teraz jednak uważa że on już będzie z nią do końca. No zobaczymy. W każdym bądź razie oprócz Klary i Toma zaprosiłam też dwóch kolegów i dwie koleżanki. Umówiłyśmy się, że obie zaprosimy po 6 osób z naszej grupki znajomych. Nic nie szykowałyśmy na imprezę, ponieważ alkohol był, a do jedzenia zamówimy pizzę. Zaczęłyśmy wszystko rozpakowywać do garderoby. A resztę rzeczy ustawiłyśmy na półkę. Gdy skończyłyśmy była godzina 19:30. Na 20 mają już wszyscy być. Szybko zamówiłam 10 pudełek pizzy. Naszykowałam wszystko na tarasie bo było tam dużo miejsca i na dworze ciepło. Po chwili wszyscy zaczęli się zjeżdżać do nas. Wyszłam aby otworzyć bramę. Wysiedli ze swoich aut, przywitałam się ze wszystkimi, a oni poszli z Alex na taras. Zamknęłam bramę i dołączyłam do nich. Postanowiliśmy że opijemy to nasze szczęście. Wyjęłam każdemu po zimnym piwie z lodówki i rozpoczęła się zabawa. Muzyka grała głośno, a my jedliśmy pizzę i piliśmy piwo. Gdy dochodziła godzina 22 ściszyłam muzykę żeby nikt się nie czepiał. Zabawa trwała do 4 nad ranem i na prawdę było świetnie. Oczywiście każdy kto prowadził samochód musiał odespać. Wskazałam wszystkim drogę do różnych pokojów. Klara, Alex i ja zostałyśmy żeby trochę ogarnąć taras. Gdy skończyłyśmy sprzątać była 5:14. Wzięłyśmy Abby i wyszłyśmy na szybki spacer przy okazji paląc papierosa. (Klara z nami nie paliła). Wrociłyśmy do domu i przed 6 rano położyłyśmy się spać. Pierwsza wspólna noc w nowej sypialni i we wspólnym domu. Czułam się cudownie zasypiając w ramionach mojej cudownej kobiety. Przytulałyśmy się i całowałyśmy do 7 rano. Gdy zobaczyłam, która godzina przeraziłam się. Mamy dzisiaj odwiedzić moich rodziców. Nie piłam dużo i nie chodzi tu o prowadzenie auta, ale przecież muszę być choć trochę wyspana. Do rodziców pojedziemy na 16. Pocałowałam moją dziewczynę i zasnęłam w jej ramionach.

Love is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz