Rozdział 52

727 26 0
                                        

- Ognisko czas zacząć. - powiedziała pani Gosia.

Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, nasze nauczycielki zachowywały się tego dnia dla nas jak koleżanki. Jedynie ciężko było mi z tym że muszę udawać że pomiędzy mną a Sussan nic nie ma. Ale da się to jakoś przeżyć. Niedługo się to skończy, a wtedy wszyscy dowiedzą się o naszym związku. Nie mam zamiaru tego ukrywać. Widzę że jest inną kobietą niż Alex. Wyszłam z domku gdzie się wszyscy bawili na papierosa. Stałam przy ognisku i nagle usłyszałam że przyszła mi wiadomość. Od razu postanowiłam odczytać.

- Hej. Możesz gadać? To ja Marta, była narzeczona Sussan.

O matko, co ona może odemnie chcieć. Postanowiłam że zadzwonię pod ten numer.

- Hej, mam chwilę. Skąd masz mój numer? - powiedziałam.
- Hej, dzięki że dzwonisz. Spisałam od Sussan jak jeszcze z nią byłam. Mam sprawę do ciebie....
- Słucham?
- Nie wiesz może co z Sussan? Próbowałam się do niej dobić ale najwidoczniej zablokowała mój numer.
- Jesteśmy na wycieczce klasowej. A tak po za tym to dobrze u niej. Chcesz coś konkretnie?
- Tak, mam prośbę, przekaż jej ze dzwoniłam.
- Nie zrobię tego.
- Słucham? Musisz....
- Nie muszę i nie chce. Ona cierpiała przez ciebie i przez to że ją ukrywałaś.
- Podstawiłam kolegę i moi rodzice myślą że mam chłopaka, na razie będziemy miały spokój. Przekaż jej że chce do niej wrócić.
- Myślę że ona nie będzie chciała..... A co do tego że Podstawiłaś kolegę.... To zły pomysł. Przez to że nie chcesz powiedzieć rodzicom prawdy będzie Ci ciężko kogoś sobie znaleźć. A co jak rodzice będą was zapraszać, ciebie i tego kolegę?
- Będę się starała odmawiać a raz na jakiś czas tam z nim pojadę, to nic złego.
- Ten twój tok myślenia..... Przekażę że dzwoniłaś ale nie licz na nic.. Cześć.
- Pa. - odpowiedziała ze złością kobieta.

Kończyłam palić papierosa i nagle zauważyłam że ktoś zmierza w moim kierunku. Była to Klara.

- Co ty tu tak sama. Sussan poprosiła żebym zbadała sprawę. Martwiła się.
- Przyszłam zapalić, nie musi się martwić. Klara potrzebuje twojej pomocy. Pójdź do niej i powiedz jej ze tu czekam ale niech zrobi to tak żeby nikt nie wiedział że idzie gdzieś. A Pani Gosi niech powie ale niech coś wymyśli Oki?
- Okej nie ma problemu, już idę.

Długo czekać nie musiałam. Po paru minutach Sussan już tu była. Wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do mojego pokoju.

- Muszę Ci coś powiedzieć kochanie. - powiedziałam całując ją.
- Coś się stało?
- Nie, a właściwie może. Pokaże ci smsa.
- Czemu ona do ciebie pisze? Napisz co chce...albo zignoruj.
- Zadzwoniłam do niej. Puszczę Ci rozmowę bo mam nagrywanie rozmów. Słuchaj. - powiedziałam i puściłam jej rozmowe.

- Nie mogę w to uwierzyć, ona jest chora. Jak ona w ogóle może...
- Nie przejmuj się kochanie. Pokazałam ci to bo nie chciałam nic ukrywać. Ale mam nadzieję że miałam rację mówiąc jej żeby na nic nie liczyła.
- Tak, oczywiście że tak, mam ciebie i tylko tyle potrzebuje do szczęścia.
- Bardzo się cieszę. - powiedziałam i pocałowałam kobietę.

Chwilę później wróciłyśmy na imprezę. Robiło się coraz później, aż w końcu zastała nas godzina 4 nad ranem. Wszyscy poszliśmy do pokoi. Cały dzień odsypialiśmy ognisko. Wstawaliśmy tylko na śniadanie, obiad i kolacje. Później wieczorem poszliśmy nad morze, zobaczyć zachód słońca. Po powrocie do pensjonatu każdy udał się do swojego pokoju. Poszłam się wykąpać i gdy wychodziłam już ubrana w piżame ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam moją Sussan w ręczniku na głowie i piżamie. Widać że też była zmęczona. Zaprosiłam ją do środka. Chwilę pogadałyśmy, a potem pożegnałyśmy się namiętnym  pocałunkiem i wyszła. Położyłam się do łóżka i czułam się jakbym nie żyła. Na wczorajszym ognisku wypiłam mało ale chyba porządnie mnie wzięło. Leżąc napisałam sms'a do nauczycielki.

- Kocham cię słońce! 😍 Lece spać, do zobaczenia jutro! 😘

Szybko dostałam odpowiedź.

- Ja ciebie też skarbie! 😘 Do zobaczenia! ❤️

Odłożyłam telefon i poszłam spać.

Kolejne dni mijały szybko. Zwiedziliśmy miasto, chodziliśmy na plażę, na basen i czasami oglądaliśmy wszyscy wspólnie filmy na dużej sali. Z Sussan nie miałam za bardzo jak się spotykać i było to bardzo rzadko i na chwilę, ale dobre i to. Dzień przed wyjazdem zrobiliśmy ognisko wieczorem o godzinie 18. Ale trwało tylko do 22. Każdemu cała wycieczka się podobała i następnego dnia wracaliśmy już do domu. Tydzień minął bardzo szybko. Był czwartek i o godzinie 16 byliśmy już na miejscu. Moi rodzice czekali na mnie i na Sussan. Żeby nie było podejrzanie to ja poszłam pierwsza, a Sussan poczekała aż wszyscy się rozejdą. Pożegnała się z Panią Gosia i przyszła do auta. W aucie oczywiście była Abby która się bardzo cieszyła na nasz powrót. Po pół godzinie byliśmy już pod domem.

- Wejdziecie? - zapytałam rodziców.
- Z miłą chęcią ale wpadniemy innym razem bo musimy coś załatwić.
- Okej to do zobaczenia.

Weszłyśmy do domu.

- W końcu, już nie mogłam się doczekać bo bardzo tęskniłam za wszystkim. - powiedziała Sussan i rzuciła mi się na szyję.

Poszłyśmy się razem wykąpać i postanowiłyśmy wyjść z Abby na długi spacer. Chodziłyśmy po parku dobre dwie godziny. Wiedziałam że jutro już po Abby przyjedzie Alex. Bardzo tego nie chciałam. Ale musiałam się z tym pogodzić, chociaż Abby bardziej jest do mnie przyzwyczajona. Wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy szykować rzeczy na jutrzejsze zakończenie roku. To nie zajęło nam długo i chwilę potem byłyśmy już w łóżku.

- Dobrze, że przed wyjazdem wszystko w szkole załatwiłam, świadectwa też mam gotowe bo jakbym miała robić to teraz to bym umarła. - powiedziała Sussan.
- No nawet bardzo dobrze że to załatwiłaś. - pocałowałam ją w czoło.

Lezałyśmy tak jeszcze długą chwilę i nawet nie wiadomo kiedy zasnęłyśmy.

Love is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz