Rozdział 38

740 23 0
                                    

********** kontynuacja ***********

- będzie mi ciężko ale muszę. - powiedziała biorąc telefon do ręki.
- co robisz? - spytałam.
- dzwonię do niej.

**** rozmowa Sussan z Martą ****
- Hej kochanie.
- Hej nie mogę teraz gadać z rodzicami jestem na podwórku i robimy grilla.
- dobrze skoro tak to czekaj na smsa.

- widzisz? Mówiłam ci. - powiedziała załamana Sussan
- widzę - odparłam opuszczając wzrok.
- więc jej napisze.

********* SMS do Marty *********
Posłuchaj, mam dość takiego życia, ciągle się ukrywasz, razem powinnyśmy być tam na grillu. Powiedz o nas rodzicom a jeśli nie to z nami koniec.

- wysłałaś to? - zapytałam.
- Tak wysłałam, bo ja na prawdę mam dość. Jeszcze by brakowało tego żeby jakiegoś kolegę zaprosiła tam jako że to jej chłopak.
- to możliwe? - zapytałam.
- to jest bardzo możliwe. - odparła.

Nagle usłyszałyśmy dźwięk powiadomienia.

- to jej odpowiedź. - powiedziała nauczycielka.
- i co napisała?

********** SMS od Marty ***********
Niestety ale wiesz że im nigdy nie powiem. Nie ma takiej opcji. Oni tego nie zaakceptują. A ja nie chcę ryzykować.

********* odpowiedź Sussan********
I tak mieszkasz zemną, więc co ci szkodzi?

********** odpowiedź *********
Szkodzi mi i to dużo.

********** Sussan do Marty *********
W takim razie przyjedź jutro po rzeczy, klucze masz. Jak mnie nie będzie w domu to się spakuj. Pierścionek zostawię Ci na stole, możesz go zabrać, okno w kuchni będzie uchylone więc jak wyjdziesz i zamkniesz drzwi to wrzuć klucze przez okno. Powodzenia. Cześć.

- nie wierzę że to zrobiłam. - powiedziała kobieta, a w jej głosie było słychać rozczarowanie, smutek i jednocześnie uśmiech.
- przykro mi, może jeszcze zmieni zdanie. Zobaczymy co odpisze.
- odpisała.
- co?

************* odpowiedź ***********
Będę rano i postaram się to szybko zrobić. Cześć.

- nie martw się Sussan!
- nie martwię się. Wiem że dobrze zrobiłam. Nie wytrzymałabym żeby tak żyć już cały czas. Straciłam przez nią tylko parę lat.
- na pewno się wszystko ułoży. - powiedziałam przytulając ją.
- na pewno. - odparła. - przecież muszę normalnie żyć - dodała po chwili.
- musisz i ja ci w tym pomogę. - powiedziałam szybko.
- dziękuję. - odpowiedziała mi i mocniej się przytuliła.
Wiedziałam że ma tylko mnie i Alex i musimy jej pomóc.
Posiedziałam z nią jeszcze dwie godziny, międzyczasie wypiłyśmy kawę i dużo rozmawiałyśmy.
Wiedziałam już że to zdjęcie nie było do mnie. Rozumiałam że na pewno chciała żeby jej ukochana wróciła.
Nie wiem co bym zrobiła gdyby tak było z Alex. Chociaż powoli zaczynałam rozumieć że muszę zrobić coś z rutyną w naszym związku.
- cześć kochana, trzymaj się. - powiedziałam wychodząc.
- cześć, dziękuję za wszystko, powiedziała dając mi buziaka w policzek.

Poszłam do auta i pojechałam do domu. Alex jeszcze nie było i nie dawała znaków życia. Postanowiłam że do niej zadzwonię.
- Hej kochanie, jak tam wybór auta?
- Hej, a jakoś idzie. - powiedziała niepewnie. A ja słyszałam jakby siedziała w jakimś lokalu. Czułam że coś jest nie tak.
- o której wracasz?
- jakoś za godzinę będę.
- okej. - powiedziałam naciskając czerwoną słuchawkę.

Po godzinie rzeczywiście moja narzeczona była już w domu.
- Hej, jakie auto kupił twój tata.
- Hej hej, a wziął jakieś Audi.
- zmęczona? - zapytałam.
- trochę tak. - odpowiedziała a ja ją przytuliłam.
- czyimi perfumami pachniesz?
- co? Przecież byłam z tatą.
- wiem ale to perfumy damskie.
- nie możliwe.
- no okej. Pokażesz mi auto które kupił tata? - zapytałam.
- nie mam zdjęcia. - odparła tak jakby nie wiedziała co ma powiedzieć.
Czułam że jest coś nie tak. Nie wiedziałam co ale wiedziałam że coś na pewno.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do jen taty.
- dzień dobry, jak tam auto podoba się? Słyszałam że jakieś Audi Pan kupił?
- słucham? Jakie Audi?
- Alex mówiła że jedzie z Panem po nowe auto.
- że mną? Ja nic o tym nie wiem.
- a to może źle zrozumiałam, w takim razie nie przeszkadzam, do widzenia.
- cześć Rachel, pozdrów Alex.
Gdy moja narzeczona wyszła z łazienki po raz kolejny ją zapytałam.
- jakie było to auto?
- no nie pamiętam dokładnie, ale spoko było.
- Tak?
- Tak.
- to dziwne że dzwoniłam do twojego taty zapytać jakie bo byłam ciekawa, a on powiedział że nic nie wie.
- yyy....
- co? Mów co jest grane. Jeszcze te damskie perfumy. - krzyknęłam.
- ja.. Ja byłam się spotkać z koleżanką.
- musiałaś kłamać???!!!
- przepraszam. Ja nie chciałam.
- czego nie chciałaś? Co to za koleżanka?
- poznałam ją mniej więcej w tym czasie kiedy ciebie i tylko pisałyśmy, ona zaproponowała spotkanie.
- nie mówiłaś jej o mnie?
- w sumie nawet nie myślałam że ją kiedyś spotkam.
- tego już za wiele. Co robiłyście?
- nic...
- mów!!!! - znowu krzyknęłam.
- my... Nic nie robiłyśmy.
- po prostu powiedz.
- pocałowała mnie ale później powiedziałam jej żeby przestała.
- słucham!!!!!?????
- a ty z nią dalej siedziałaś!?!? Tego za wiele, cześć. - powiedziałam i wybieglam do auta, czułam jak łzy spływają po moich policzkach.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Zadzwonilam do Sussan. Wszystko jej odpowiedziałam a ona natychmiast kazała mi przyjechać. Ruszyłam w stronę jej domu całkowicie załamana.
- Hej. - powiedziałam gdy otworzyła mi drzwi.
- cześć - odpowiedziała i od razu mnie przytuliła.
Stałyśmy tak chwilę, a później udałyśmy się do jej salonu. Usiadłam a ona zrobiła nam czekoladę do picia i dołączyła do mnie.
- nie martw się. - powiedziała.
- ale ja ją kocham.
- kochasz?
- może już kochałam. Nie potrafię jej wybaczyć zdrady. Niby się tylko całowały ale samo to że mnie oklamala.
- wiem, to jest bardzo trudne, nie przejmuj się teraz i nie myśl o tym.
- ale czemu nie zauważyłam że piszą.
- może robiła to dyskretnie. Nie powiedziała ci o niej i to już jest dziwne.
- wiesz co. A ja myślałam żeby coś zrobić z tą rutyną, żeby jakoś zacząć się bardziej starać. Żeby się nie skończyło podobnie jak u ciebie. A ona widoczniej inaczej sobie poradziła z rutyną.
- będzie dobrze kochanie. - powiedziała Sussan a ja bardzo się zdziwiłam i od razu na nią spojrzałam.
- przepraszam, nie wiem co mi strzeliło do głowy Rachel.
- spoko, nic się nie stało.
- a co teraz planujesz zrobić?
- chce to przemyśleć, dzisiaj śpię w innym pokoju, a jutro na spokojnie zrobię coś z tym.
- nie wiem jak można tak zrobić takiej osobie jak ty Rachel.
- najwidoczniej można. - powiedziałam, a kobieta znowu mnie przytuliła.
- możesz zostać u mnie jak chcesz. - dodała.
- nie, pojadę do domu, nie chce żeby później mówiła że ja też kogoś mam czy coś.
- no dobrze.
Siedziałyśmy i bardzo długo rozmawiałyśmy. Bardzo późnym wieczorem pożegnałam się z Sussan i pojechałam do domu. Alex akurat się kąpała a jej telefon dzwonił w kuchni. Nigdy wcześniej jej nie sprawdzałam ani nic, zobaczyłam na ekran, okazało się że dzwoni jakaś "Asia😍" zdziwiłam się i odebrałam telefon.
Usłyszałam nagle:
- cześć skarbie, dzisiaj było super. Co powiesz na jutro?
Rozłaczyłam się i w tym momencie wyszła z łazienki Alex.
- wróciłaś kochanie.. - powiedziała.
- wróciłam ale nie kochanie. Właśnie dzwoniła do ciebie Asia, może oddzwoń.
-co?
- Tak, i wiesz co odebrałam. Usłyszałam wtexy: "cześć skarbie, dzisiaj było super, co powiesz na jutro?
- odebrałaś mój telefon?
- to coś dziwnego?
- nigdy tak nie robiłaś.
- zaczęłam
- co jej powiedziałaś?
- nic, rozlaczylam się.
- kochanie, to nie tak.  Powiedziała.
- A jak? Ja się zastanawiałam jak się pozbyć rutyny w naszym związku, a ty w tym czasie już sobie poradziłaś. Wychodzę teraz, wrócę później, ale nie będę spała w sypialni.
- kochanie, przepraszam cię.
- spoko nie ma za co.
- serio?
- NIE! - krzyknęłam i wyszłam z domu, trzaskajac przy tym drzwiami.
Pojechałam prosto do domu Sussan. Potrzebowałam teraz wsparcia tak samo jak ona.

Love is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz