Rozdział 22

1.2K 39 1
                                    

Nasza gra wstępna była cudowna. Zaczęłam rozbierać Alex, a ona mnie. Całowała mnie delikatnie po klatce piersiowej, podgryzała mi uszy. Aż mnie dreszcze przechodziły. Zaczęła całować mnie namiętnie. Nagle schodziła coraz niżej. Całowała mnie po brzuchu aż w końcu zaczęła ssać moją łechtaczke. Byłam w siódmym niebie. Było mi bardzo dobrze. Nagle poczułam jak delikatnie wsadza mi dwa palce w pochwe. Na początku posuwała delikatnie i powoli. Nie bolało mnie w ogóle. Zaczęła coraz szybciej, a ja stękałam z dobroci tego co mi robiła. Nagle było mi już tak dobrze, że zaczęłam się unosić. Pisnęłam.
- Kochanie, już. Było mi cudownie.
- Bardzo Cię cieszę skarbie. - powiedziała przerywając to co robiła.
Zaczęłyśmy się całować namiętnie i to ja tym razem zaczęłam całować ją po piersiach, brzuszku, rękach. Zeszłam niżej podobnie jak ona. Zaczęłam ssać jej łechtaczke. Po chwili wsadziłam jej dwa palce i jako, że był to pierwszy raz robiłam to delikatnie i powoli posuwałam palcami tak jak ona. Następnie wiedziałam, że mogę już szybciej więc zaczęłam. Z chwili na chwilę coraz szybciej. Gdy już doszła krzyknęła.
- Skarbie, już. Jest cudownie.
- No i o to chodziło. Kocham Cię skarbie.
- Ja Ciebie też kocham kochanie.
To było cudowne.  Podobało mi się bardzo. W końcu zrobiłam to i to w dodatku z osobą, którą bardzo kocham. Gdy było już po wszystkim była godzina 16. Postanowiłyśmy, że poleżymy i poprzytulamy się jeszcze, zanim się ubierzemy. I tak też się stało lezałyśmy godzinę ciągle się całując i przytulając. Gdy nadeszła godzina 17 ubrałyśmy się i poszłyśmy zapalić papierosa. Następnie gdy już spaliłyśmy zeszłyśmy na dół i wzięliśmy Abby na spacer. Po pół godziny byłyśmy w domu i zaczęłyśmy jeść obiad. Moi rodzice o dziwo dzisiaj wrócili wcześniej, bo gdy było chwilę po 18 weszli do domu. Byłam trochę zszkowana. Przywitałyśmy się i poszłyśmy na górę. Całowałyśmy się, ale już ostrożniej w razie gdyby moi rodzice postanowili nas odwiedzić.
Spędziłyśmy jeszcze ze sobą ponad godzinę i Alex musiała już jechać. Postanowiłyśmy się jednak pożegnać w pokoju. Nasze usta złączyły się i nasz pocałunek był bardzo długi. Gdy skończyłyśmy się żegnać poszłyśmy do salonu gdzie byli moi rodzice.
- Do widzenia państwu. - powiedziała moja dziewczyna.
- Cześć Alex. - odpowiedzieli wspólnie moi rodzice.
Wzięłyśmy Abby i poszłyśmy na podwórko. Stanęłyśmy przy aucie i dałyśmy sobie szybkiego czułego buziaka. Alex jeszcze pożegnała się z moją suczką i wsiadła do samochodu. Otworzyłam jej bramę i odjechała.
Wchodząc do domu usłyszałam mojego tatę.
- Rachel, pozwól tu do nas na chwileczkę.  - Już idę tato. - krzyknęłam.
Usiadłam na kanapie w salonie.
- Mamy z mamą pytanie do Ciebie...
- Tak?
- Czy ta Alex, to na pewno tylko przyjaciółka?
- Tak, a jak inaczej? - zapytałam zdenerwowana.
- Bo wiesz teraz jest moda na lesbijki i geji. I tak się właśnie z mamą zastanawiamy, bo nie mówisz w ogóle o żadnych chłopakach.
- Nie mówię to fakt, ale mówić nie będę. Co by było gdybym była lesbijką.
- Nawet tak nie mów.
- No więc nie mówię. Pójdę już do siebie.
- Zaczekaj- powiedział tata. - powiedz nam jesteś lesbijką czy nie?- Dodał po chwili.
- Może i jestem. I co z tego?!
- Dziewczyną powinna mieć chłopaka, a nie dziewczynę.
- Zależy od orientacji i miłości.
- No nawet tak nie mów. Dziewczyna ma mieć chłopaka, a chłopak dziewczynę.
- Może i kiedyś tak było, chociaż w to wątpię, albo jak było to się ukrywali i robili coś wbrew własnej woli. Teraz są inne czasy więc dajcie sobie spokój.
- Jesteś lesbijką czy nie?!- krzyknął tata.
- Tak. - wykrzyczałam.
- I ta Alex to twoja dziewczyna?
- Tak i co z tego?
- Masz zakaz widywania się z nią. Ciekawe czy jej rodzice wiedzą. Trzeba się z nimi skontaktować.
- Oj nie, ja mam 18- ście lat i nie będziesz mi mówił jak mam żyć i z kim mam żyć. Jak chcecie to się wyprowadze, a jej rodzice wiedzą doskonale, ale są normalni i nie mieszają się w jej życie.
- Ale my się mieszamy w twoje.
- Co może mam wam wszystko co od was dostałam oddać?
- Nie, to nie na tym polega. To były prezenty i one są twoje. Ale proszę Cię nie bądź taka, bądź normalna.
- Jestem normalna. I już taka będę. Życia nie zmienię, a wy albo to zaakceptujecie albo nie. Już trudno.  - pobiegłam zapłakana do pokoju.
Nagle dostałam sms'a.
- Hej kochanie. 💕 jestem już w domu. Było mi dzisiaj cudownie. 💗
- Cześć skarbie. 💖 To dobrze. Mi też było cudownie. 💕 Pokłóciłam się z rodzicami 😢💕
Nagle dzwoni mój telefon. To moją dziewczyna.
- Kochanie co jest? Dlaczego Ty w ogóle płaczesz ? - zapytała.
- Moi rodzice mnie spytali o nas i powiedziałam, bo nie chce tego kryć. Tata zaczął się drzeć. Postawiłam się im i powiedziałam, że tego nie zmienię i oni też nie.
- No to dobrze i co dalej kochanie?
- Zapytałam czy mam im oddać wszystko co od nich dostałam, a oni, że nie bo to prezenty i żebym się po prostu zmieniła. Żebym była "normalna" jak to oni powiedzieli. Wyszłam i powiedziałam, że nie. Oczywiście wszystko co mi dali jest nadal moje.
- To nie jest chyba tak źle.
- No oprócz tego, że moi rodzice, a bardziej chyba tata mnie znienawidzili.
- Nie mów tak. Oni to zrozumieją. Obiecuję Ci to. Bardzo Cię kocham kochanie.
- Ja Ciebie też. Dziękuję, że jesteś.
- Nie ma za co kochanie. Zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem, Ty na mnie też. Pójdę się wykąpać napiszę później na dobranoc.
- Dobrze kochanie to leć. Czekam na wiadomość. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Pa
- Pa.
Załamana poszłam się wykąpać i gdy skończyłam położyłam się do łóżka.
- Kochanie ja już się kładę spać. Bardzo Cię kocham. 💕 dobranoc skarbie. 💖
- Ja Ciebie też kocham. 💗 dobranoc kochanie 💕
Po przeczytaniu wiadomości usunęłam natychmiast.

Love is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz