6

1.7K 67 14
                                    

  - Co ty robisz? - warknela, odsuwajac się od niego. 

On spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem, unosząc obie brwi do góry. 

- O co chodzi? - spytał, nie ukrywając zakłopotania. 

Być może nie powinien jej całować, ale słysząc jej słowa, nie potrafił się powstrzymać. 

Julia idealnie wpasowywała się w jego gusta. Była piękną brunetką z brązowymi oczami, a to właśnie ten typ urody był jego ulubionym. Jednak, przede wszystkim była niesamowicie inteligentna i oczytana, o czym już nieraz zdążył się przekonać. Uwielbiał patrzeć na jej uśmiech i zaróżowione policzki. 

Kiedy zaczynał pracę w tej szkole, rocznik Julii właśnie do niej przyszedł. Był tam tak samo nowy jak oni, a co więcej, niewiele starszy od nich, dlatego od razu złapał porozumienie i sympatię wśród uczniów. 

Prawdę mówiąc, wolał spędzać czas w towarzystwie chłopców z drużyny niż napalonych na niego, starszych koleżanek z pracy, które nagle, podejrzanie często miały do załatwienia coś w kantorku wuefistów, albo potrzebowały jego pomocy przy samochodzie bądź komputerze, zupełnie jakby znał się na każdej dziedzinie życia i potrafił zrobić wszystko. 

Podczas pierwszego roku jego pracy, najstarsi uczniowie byli zaledwie 5 lat młodsi od niego, a on niedawno skończył studia, dlatego przesiadywał z nimi w wolnych chwilach i opowiadał o uniwersytecie, nauce i wiecznych imprezach, a oni słuchali go jak dobrego kumpla. 

Wiele osób powtarzało mu, że nie powinien zawierać tak bliskich relacji ze swoimi uczniami, ale on był zbyt młody i wyluzowany żeby ich słuchać i zawsze robił to, co uważał za słuszne. 

Julia natomiast, spodobała mu się dopiero po koniec drugiej klasy. Dopiero wtedy zaczął zauważać jak piękną, młodą kobietą jest. 

Z racji tego, że traktował swoich uczniów, a zwłaszcza chłopców z drużyny, jak dobrych kumpli, oni traktowali go tak samo i czasem był świadkiem ich rozmów na jej temat. 

Wielu z nich powtarzało mu jak bardo im się podoba i jak bardzo próbują do niej 'zarywać', ale ona miała wtedy chłopaka i zwracała uwagę tylko na niego. 

A on zauważył, że im dłużej słuchał ich rozmów, tym częściej jej się przyglądał i częściej z nią rozmawiał, mimo, że początkowo była dla niego jedynie kolejną uczennicą, która robi wszystko żeby wymigać się od ćwiczeń. 

Doskonale pamiętał moment, w którym rozmawiał z nią po raz pierwszy sam na sam. 

Był koniec maja, a ona znowu nie ćwiczyła na wuefie, tłumacząc się bólem brzucha. 

Wpisał jej 'minusa', dodając, ze zaprasza ją po zajęciach na rozmowę. I to właśnie wtedy na dobre się nią zauroczył. 

Rozmawiali dłużej niż powinni, a początkowa rozmowa dotycząca jej końcowej oceny, zamieniła się w ponad godzinną rozmowę o wszystkim i o niczym. A on pierwszy raz pożałował, że jest nauczycielem, bo gdyby nie to, mógłby jawnie starać się o jej względy. Nie był od niej dużo starszy, dlatego gdyby nie łączyły ich relacje uczeń-nauczyciel, mógłby próbować się o nią starać. A tak, jedyne co było mu dozwolone, to spędzanie z nią czasu podczas lekcji, dlatego kiedy zobaczył ją na korytarzu, po kilku latach bez kontaktu, serce zabiło mu mocniej. Już nie była jego uczennicą tylko koleżanką z pracy, a przed nim otworzyły się drzwi i miał zamiar zrobić wszystko, by się nie zamknęły, zwłaszcza teraz, kiedy dowiedział się, że on też jej się podoba. 

- Nawet nie wiesz jak o tym marzyłam.. - westchnęła, opuszczając wzrok - I nie tylko ja. Setki uczennic, które przewinęły się przez twoje lekcje marzy i marzyło o takim pocałunku, ale ja nie chce żebyś robił cokolwiek z litości.. No i wiem, że ty i Ann to coś więcej niż znajomi z pracy,a  ja na pewno nie będę budowała swojego szczęścia kosztem kogoś innego - wyrzuciła z siebie na jednym wdechu, bojąc się, że jeśli teraz tego nie zrobi, już nigdy się na to nie zbierze. 

On w tym czasie otworzył szerzej oczy, nie mogąc zrozumieć o co jej chodzi. 

On i Ann? Przecież to niedorzeczne. 

- Po pierwsze, nie pocałowałem cię z litości i nawet nie waż się tak myśleć - zaczął, łapiąc w palce jej podbródek i zmuszając ją do spojrzenia mu w oczy - A po drugie, skąd ci przyszło do głowy, że ja i Ann jesteśmy razem? To moja kuzynka! - wyjaśnił, śmiejąc się, a ona zauważyła, że wokół jego oczu pojawiły się małe, słodkie zmarszczki, które tak bardzo uwielbiała i które dodawały mu uroku. 

- Kuzynka? Co ty mówisz? - zapytała, a kąciki jej ust mimowolnie uniosły się w górę - Jak to możliwe? Nigdy nie słyszałam o tym, że łączą was więzy rodzinne.. 

- Mój tato i jej mama są rodzeństwem, a Ann traktuję jak starszą siostrę, bo spędzam z nią od dzieciństwa niemal każdą chwilę. To jedna z najbliższych mi osób - wyjaśnił, a Julia odetchnęła z ulgą. 

Oparła się o zagłówek i zamknęła na chwilę oczy. 

- Nie wierzę, że to się dzieje - westchnęła, a Louis pochylił się i ponownie musnął jej usta swoimi. 

- To uwierz - odparł, po czym jak gdyby nigdy nic, usiadł wygodnie w fotelu i ruszył samochód. 


never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz