Słysząc jego słowa, na moment wstrzymała oddech.
Doskonale wiedział co powiedzieć aby ją zabolało i odniosła dziwne wrażenie, że zrobił to specjalnie,ale nie miała mu tego za złe.
Zasługiwała na wszystko co najgorsze, bo czuła się jak najgorsza osoba na świecie.
Nie miała kontaktu z Nathanem, chciała nigdy więcej go już nie spotkać, a on pojawił się nagle znikąd i zniszczył wszystko, co tak długo próbowała stworzyć.
Jak zawsze zniszczył wszystko, co było dla niej najważniejsze.
- Dobrze.. - szepnęła, ściskając dłonie tak mocno, że aż zaczęły ja piec - Wiem, że cie zraniłam i, że nie chcesz mnie znać, ale gdybyś chociaż dał mi się wytłumaczyć, to może spojrzałbys na to z innej strony.. - dodała, lamiacym się głosem, choć łzy, jakimś cudem przestały lecieć z jej oczu.
Louis pokrecil z zażenowaniem głową i zaśmiał się sarkatstycznie.
- Czego ty jeszcze nie rozumiesz? - zapytał, odwracając głowę w jej stronę i spoglądając wprost w jej oczy - NIE. CHCĘ. CIĘ. ZNAĆ. - warknął, akcentując każde słowo, a ona, widząc w jak strasznym jest stanie, postanowiła odpuścić.
Nic nie mówiąc, odwróciła się i zeszła po schodach w dół, z trudem hamując łzy.
Jeszcze nigdy nie widziała, żeby Louis potraktował kogokolwiek w taki sposób, a to jeszcze bardziej uświadomiło jej jak bardzo go skrzywdziła.
Kiedy znalazła się na parterze, usłyszała jak mężczyzna zamyka drzwi jej sypialni.
Wzdychajac ciężko weszła do kuchni, w której, przy niewielkim stole siedziała cała jej rodzina.
Babcia płakała, dziadek stał za nią i próbował ja pocieszyć, tata chodził w kółko tam i z powrotem, a mama stukala palcami w blat stołu i za wszelką cenę próbowała się nie rozplakac.
Matthew i Jessica stali z boku i patrzyli na resztę zgromadzonych.
Nikt się nie odzywał, jedynie ciche łkanie babci przerywalo ta przerażająca ciszę.
- Jules.. - szepnęła w końcu jej mama, zrywajac się z miejsca i podchodząc do córki.
Objęła ja mocno ramieniem i przytuliła do siebie, gladzac jej włosy.
Pozwoliła jej płakać w swoje ramię, ale po chwili westchnęła i zaczęła niepewnie:
- Kochanie... Byłam przekonana, że powiedziałaś mu o Nathanie.. Dlaczego tego nie zrobilas? - szepnęła, a George, słysząc jej słowa, prychnal głośno.
- Błagam Cię, Monique. To nie jest dobry czas na takie rozmowy. Stało się, czasu już nie cofniemy, więc nie dobijaj jej bardziej... - powiedział, a Jules poczuła do niego ogromną wdzięczność.
Jednak, kiedy usłyszała, że drzwi na piętrze zamknęły się z trzaskiem, a później Louis zbiegł ze schodów, rozplakala się już na dobre.
Chwilę później, mężczyzna znalazł się w kuchni i spojrzał na wszystkich zaplakanymi oczami.
- Dziękuję za miłe przyjęcie i mimo wszystko życzę wesołych świąt. Do widzenia - powiedział, posyłajac wszystkim nieśmiały uśmiech, a ojciec Julii od razu do niego podszedł.
- Odprowadze cię do drzwi, Louis - powiedział, kładąc dłoń na jego ramieniu.
Chwilę później obaj mężczyźni znaleźli się na dworze, a kiedy szatyn schował gitarę i sportowa torbę do bagażnika swojego samochodu, George spojrzał na niego zmartwionym wzrokiem.
- Wiem, że jesteś rozzalony i wściekły na moją córkę, ale bardzo cię proszę, kiedy ochloniesz spróbuj dać jej szansę na wytłumaczenie. Mimo, że jest moim dzieckiem, naprawdę się na niej zawiodłem i wcale nie dziwię się twojej reakcji. Nie będę się między was mieszał, bo jesteście dorośli i powinniście to załatwić między sobą, ale jedyne o co proszę to to, abys wysłuchał jej kiedy będziesz już gotowy. Ona naprawdę cię kocha, a ja żałuję, że nie zakochała się w tobie wcześniej. - powiedział, ściskając mocno ramię szatyna.
Louis za wszelka cene starał się nie patrzeć mu w oczy.
Wbił wzrok w koło swojego Audi i patrzył w nie tak długo, aż łzy nie odplynely spod jego powiek.
- Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie spojrzeć jej w oczy.. - westchnął w końcu, tam cicho, że George ledwo go usłyszał.
Wiedział, że nie powinien mówić takich rzeczy o jego córce, ale w tamtej chwili nie był w stanie panować nad emocjami.
Julia skrzywdzila go tak bardzo jak nikt inny, zwłaszcza, że była pierwsza kobieta która szczerze pokochał.
Wiedział, że był w stanie znieść dla niej naprawdę wiele, ale fakt, że miała męża wszystko przekreślał, bez względu na to kim był ten facet i jaka była ich historia.
- Zrobisz jak będziesz uważał, ale wiedz, że bardzo żałuję, że nie mogę nazwać cię synem. - mężczyzna ponownie westchnął, a Louis poczuł się nagle tak bardzo zmęczony jakby nie spał conajmniej od tygodnia. - Dobrej podróży. Uważaj na siebie i nie zrób nic głupiego - dodał, na co szatyn skinął delikatnie głowa.
- Może być pan spokojny - powiedział, siląc się na uśmiech - I bardzo dziękuję za te rozmowę. Proszę ucałowac żonę. - szepnął, po czym obszedl samochód na około i otworzył jego drzwi.
Chwilę później wyjechał z podjazdu, a kiedy znalazł się zdala od jej domu, nie potrafił już hamować łez.
Płakał tak mocno, że w pewnym momencie musiał zjechać na pobocze i zatrzymać samochód, bo łzy zasłaniały mu widoczność.
Zaparkował przy leśnej drodze, a kiedy wyłączył silnik i światła, położył głowę na kierownicę i pozwolił sobie na całkowite rozklejenie.
O ile będąc w domu Jules starał się hamować i powstrzymywać łzy, teraz, kiedy znalazł się całkiem sam, nie musiał już nic udawać.
Uderzył delikatnie głowa w kierownicę, a nieprzyjemny dźwięk klaksonu rozniosl się po otoczeniu.
Wplotl palce w swoje włosy i pociągnął za nie z całej siły, mając nadzieję, że ból fizyczny na moment zastąpi mu ból psychiczny, który ogarniał cały jego umysł i ani na moment nie chciał dać mu spokoju.
Nigdy wcześniej nie czuł takiego żalu i złości jednocześnie i jeszcze nigdy wcześniej tak bardzo nie pragnął rozpasc się na kawałki i zniknąć, zniknąć tak, by już nigdy więcej nikt go nie odnalazł.
Julia była dla niego całym światem, jego największą miłością i sercem, które w jednej chwili zostało mu wyrwane, a on nie miał kompletnie pojęcia jak mógłby dalej żyć bez serca.
CZYTASZ
never in a milion years ► tomlinson ✔
FanfictionZAKOŃCZONE W prawie każdym liceum pracuje przystojny wuefista, do którego wzdychają wszystkie uczennice. W prawie każdym liceum pracuje piękna nauczycielka, do której wzdychają wszyscy uczniowie. A co jeśli ta piękna nauczycielka dopiero skończył...