Kiedy wyszli z sypialni, Cassie stała w kuchni i pijąc sok pomarańczowy, spoglądała nieobecnym wzrokiem przez okno.
Nadal była w szoku po tym co zobaczyła, bo, o ile cieszyła się z faktu, że Jules poszła do łóżka z facetem który od dawna jej się podobał, o tyle nigdy nie chciała zobaczyć tego na własne oczy.
- Cześć, Cassandro - usłyszała nagle głos Louisa, który wyrwał ją z zamyślenia.
Odwróciła się od okna i spojrzała na parę, która stała w drzwiach.
Mieszkanie Julii było naprawdę małe, dlatego jeśli ktokolwiek chciał się ubrać w przedpokoju, mimowolnie musiał stanąć obok wejścia prowadzącego do kuchni.
- Och, dzień dobry... - odparła, prawie szeptem, czując jak jej policzki płoną.
Nie chciała napotkać jego wzroku, zwłaszcza, że nadal uważała go za swojego nauczyciela, w którym podkochiwała się w szkolnych czasach.
No cóż, chcąc nie chcąc, trzeba było przyznać, że Louis był niesamowicie gorący i takich dziewczyn jak ona było o wiele, wiele więcej. I mimo, że zawsze chciała zobaczyć go nago, nigdy nie wyobrażała sobie, że zobaczy go tak w łóżku swojej najlepszej przyjaciółki.
A teraz czuła się tak niesamowicie skrępowana, jak chyba nigdy wcześniej. I nagle pożałowała, że jest taka niecierpliwa i, że nie poczekała do wieczora.
Ale skąd miała wiedzieć, że Jules postanowi w środku dnia uprawiać seks ze swoim byłym nauczycielem?
- Do zobaczenia jutro w pracy - usłyszała głos przyjaciółki, która delikatnie się odzywała.
- Do jutra. - odparł Louisa a sekundę później dodał szeptem - Powodzenia - i ucałował Jules w czoło, a ona zamknęła oczy. Cassie mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, bo ten widok niesamowicie ją rozczulil.
Chwilę później Louis wszedł do kuchni, a ich spojrzenia się ze sobą skrzyżowaly.
- Do zobaczenia, Cassie. Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w innych okolicznościach - powiedział, machajac do niej z uśmiechem.
Jak zawsze czarujący, spowodował, że troszkę się rozluźniła.
- Też mam taką nadzieję, do widzenia - odparła szybko, upijając łyka soku, a Louis wyszedł z kuchni i, niby przypadkiem, musnal biodro Jules swoją dłonią.
Chwilę później drzwi się zamknęły, a w kuchni stanęła Julia.
Zagryzała nerwowo wargę, jak zawsze kiedy się stresowała, a jej wzrok uciekał na bok.
- Przepraszam.. - szepnęła cicho, a Cassie westchnęła i odłożyła szklankę na blat.
- To raczej ja powinnam przeprosić... - odparła, podchodząc bliżej przyjaciółki. - Co nie zmienia faktu, że jestem tak strasznie ciekawa jak do tego wszystkiego doszło! I, o matko, on jest jeszcze bardziej gorący niż kiedyś! - wykrzyknela szybko, chcąc rozluźnić atmosferę. - Ta fryzura... Ten zarost...
Julia zaśmiała się donosnie, po czym odetchnela z ulga.
- Chodź do salonu, wszystko ci opowiem - westchnęła i wyszło wolno z kuchni, ciągnąc przyjaciółkę za rękę.
~*~
Przez cały następny dzień nie spotkała Louisa ani razu.
Nie pojawił się w pokoju nauczycielskim, co zbytnio jej nie dziwiło, bo rzadko tam bywał. Dziwiło ją za to, że ani razu nie minęła się z nim na korytarzu.
Z jednej strony cieszyła się, że nie mieli okazji do rozmowy, bo nadal czuła niesamowity wstyd przez to co wczoraj się wydarzyło.
Z drugiej jednak, wiedziała, że w końcu będą musieli się skonfrontować, a im szybciej tym lepiej, dlatego, kiedy tylko skończyła lekcje udała się do sekretariatu, żeby sprawdzić plan Louisa.
- Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem, spoglądając na sekretarkę - panią Morris, która pieściła swój fotel od niepamiętnych czasów.
- O, witaj, Julio! - odparła, podnosząc wzrok znad sterty papierów leżących na jej biurku - Louis Tomlinson cię dzisiaj szukał. - dodała, na co Julia poczuła przyjemne dreszcze na całym ciele - Od razu kiedy przyszedł do szkoły, sprawdzał twój plan. Myślę, że powinnaś iść zapytać o co chodzi, bo wyglądało na pilne - sekretarka puściła do niej oczko, a Julia odpowiedziała jej uśmiechem.
- No, to w takim razie pójdę sprawdzić o co chodzi - wzruszyła ramionami, po czym dodała - Dziękuję za informację.
Pani Morris uśmiechnęła się szeroko, po czym poprawiła okulary i wróciła do swojego poprzedniego zajęcia.
A Julia nie potrafiła ukryć uśmiechu.
Mimo, że wiedziała, że nigdy nie będzie z Louisem, on nadal niesamowicie jej się podobał, a wszystkie te małe gesty sprawiały, że dostawała skrzydeł.
Zeszła wolno do korytarza prowadzącego na halę gimnastyczną, gdzie prof. Tomlinson miał swoje królestwo.
Zanim weszła do kantorka z którego dochodził jego głos, zatrzymała się w toalecie, gdzie poprawiła włosy i koszulę, po czym skierowała się w stronę pokoju wuefistów.
Jednak już z daleka usłyszała, że Louis nie jest sam.
Podeszła bliżej i przystanęła przy drzwiach, choć wiedziała, że nie powinna podsłuchiwać, ale jego podniesiony ton sprawił, że nie potrafiła się oprzeć.
Najciszej jak potrafiła, oparła się o ścianę i wypuściła powietrze z płuc.
- Natalie.. Jesteś naprawdę super dziewczyną, ale ja jestem twoim nauczycielem i nigdy nie będziemy razem, przykro mi.. - usłyszała jego głos, na co aż zamarła.
- Ale.. Ja.. Ja myślałam, że się panu podobam... - odparła dziewczyna, a Julia od razu rozpoznała kim jest.
- Nie podobają mi się uczennice.. Poza tym, ja już jestem w kimś zakochany i jestem pewien, że ty też znajdziesz kogoś, kto będzie ciebie wart. Przykro mi, że ulokowałaś swoje uczucia w najbardziej niewłaściwej osobie - słysząc jego słowa, mimowolnie się uśmiechnęła.
- Dobrze... W takim razie, przysięgam, że się zemszczę! - usłyszała po chwili dłuższej ciszy, a potem, słysząc kroki odbiła się od ściany i udała, że dopiero co tam przyszła. Wściekła Natalie wybiegła z kantorka i, ocierając łzy, wbiegła do toalety.
CZYTASZ
never in a milion years ► tomlinson ✔
FanfictionZAKOŃCZONE W prawie każdym liceum pracuje przystojny wuefista, do którego wzdychają wszystkie uczennice. W prawie każdym liceum pracuje piękna nauczycielka, do której wzdychają wszyscy uczniowie. A co jeśli ta piękna nauczycielka dopiero skończył...