49

884 41 19
                                    

   Mijały miesiące, podczas których Louis i Julia omijali się szerokim łukiem.

Oboje byli zbyt dumni by przeprosić, mimo, że każde z nich cierpialo na swój sposób.

Julia, która rozpoczynała piąty miesiąc ciąży, miała coraz większe problemy z ukryciem brzuszka.

Nawet szerokie koszule nie były w stanie ukryć faktu, że za niedługo zostanie mamą, przez co w szkole zaczęły krążyć plotki.

Wieści o rozstaniu profesora Tomlinsona z profesor Evans rozniosly się jak świeże bułeczki, a kiedy kobieta stała się okrąglejsza na buzi i widać było, że przytyła, uczniowie niemal oszaleli.

Każdy szeptał do siebie coraz to dziwniejsze teorie na ten temat, a domniemana ciąża Jules stała się tematem numer jeden.

Któregoś kwietniowego dnia, Louis naprawdę się spieszył.

Skończył nawet szybciej lekcje i pozwolił uczennicom iść do szatni 10 minut przed dzwonkiem.

Był piątek, a on obiecał swojej mamie, że przyjedzie na weekend do Doncaster, bo kobieta miała mu do ogłoszenia coś naprawdę ważnego.

Nie chciała zdradzić przez telefon o co chodzi, dlatego mężczyzna bardzo się martwił i chciał znaleźć się w domu jak najszybciej.

Przechodząc obok szatni dziewczyn, usłyszał jednak fragment rozmowy, który niesamowicie go zaciekawił.

Wiedział, że nie powinien podsluchiwac uczniów, ale w tamtym momencie nie potrafił się powstrzymać.

Stanął przy uchylonych delikatnie drzwiach i w ciszy słuchał rozmowy kilku dziewcząt.

-... Myślicie, że to Tomlinson jest ojcem jej dziecka? - zapytała jedna z uczennic, a on, słysząc to wstrzymał oddech.

- No a kto inny? Evans była w nim mocno zakochana, na pewno nie miałaby teraz dziecka z jakimś innym - odparła inna dziewczyna, a on jeszcze bardziej zbliżył się do drzwi, nie chcąc przegapić ani jednego słowa.

- Chyba, że go zdradziła i to właśnie przez to się rozstali - westchnęła kolejna, a inne jej przytaknely.

Dalej już nie słuchał.

Pobudzony ruszył szybko w stronę schodów, a kiedy znalazł się na pierwszym piętrze, gdzie znajdowała się sala, w której Julia prowadziła lekcje, modlił się aby kobieta nadal miała zajęcia.

Poczekał do dzwonka, a kiedy zadzwonił, a z jej sali zaczęli wyłaniać się uczniowie, odetchnął z ulgą.

Przywitał się z kilkoma z nich, a oni widząc go, od razu zaczęli coś miedzy sobą szeptać i odwracać się za siebie, by sprawdzić czy aby na pewno się nie przewidzieli.

On jednak wcale się tym nie przejmował.

Poczekał spokojnie aż ostatni uczeń opuści salę, a później wpadł do niej jak strzała, zamykając za sobą drzwi.

Jules siedziała przy biurku i sprawdzała cos na laptopie.

Miała na nosie swoje czarne okulary, które zakładała do czytania, a które kojarzyły mu się z ich wspólnymi wieczorami, kiedy on leżał w łóżku i przytulal się do niej, a ona czytała swoje ulubione książki.

Zadne z nich się wtedy nie odzywało, a ta cisza panująca między nimi była tak intymna i taka 'ich', że na samo wspomnienie miał ochotę się rozplakac.

Unikał jej, niemal w ogóle nie wychodził ze swojego pokoju wuefistów, żeby tylko przypadkiem na nią nie wpaść.

Zachowywał się jak skończony dupek i ostatni cham, ale był zbyt dumny by przyjść, przeprosić i dać jej szansę się wytłumaczyć, ale kiedy dotarło do niego, że uczniowie plotkuja o jej ciąży, chciał za wszelką cenę dowiedzieć się czy to jego dziecko.

Wizja zostania ojcem z dnia na dzień niesamowicie go przerażała, ale jeszcze bardziej przerażała go myśl, że być może Jules była w ciąży z innym mężczyzną.

Na samo wyobrażenie jej z innym facetem, miał ochotę wyjść z siebie i stanąć obok.

Nie chciał nawet myśleć o tym, że ktoś inny mógłby ją pieścic, kochać i być z nią. Nie chciał wyobrażać sobie, że Julia nosiła w sobie dziecko innego mężczyzny.

Dopiero w tamtym momencie dotarło do niego jak głupio i dziecinnie się zachowywał.

Niewiele myśląc, podszedł do jej biurka, a ona podniosła leniwie głowę do góry.

Kiedy go zauważyła, otworzyła usta z wrażenia i zamrugala kilka razy, tak, jakby chciała się upewnić, że jej wyobraźnia nie płata jej figlów.

Nie widziała go już tak długo i tak bardzo cieszyła się z tego powodu.

Wiedziała, że długo nie uda jej się już utrzymywać ciąży w tajemnicy, zwłaszcza, że już nieraz usłyszała jakieś plotki na ten temat, ale im dłużej jej się udawało, tym lepiej.

A teraz on stał tuż przed nią i wpatrywał się w jej twarz tymi swoimi błękitnymi oczami, w których znowu tonęła, mimo, że nie powinna.

Choć było jej niesamowicie ciężko i nieraz wyobrażała sobie jak wyglądałoby ich życie, gdyby nadal byli razem, gdyby Louis leżał przy niej, glaskal brzuch, przytulal się do niego i nie mógł doczekać aż dziecko przyjdzie na świat, musiała nauczyć się żyć bez niego.

Początkowo było jej naprawdę trudno, zwłaszcza, kiedy spędzała całe poranki na wymiotowaniu w toalecie i nie było przy niej nikogo, kto mógłby potrzymać jej włosy, a potem zrobić ciepłej herbaty albo rumianku.

Gdy chodziła po sklepach i wybierała mebelki dla dziecka, oglądała wózki, a później ubranka, nieraz wyobrażała sobie jakby to było gdyby Louis jej towarzyszył.

Czasami bardzo chciała iść do niego, oznajmić mu, że niedługo zostanie ojcem i, że tak cholernie go potrzebuje, ale nie miała w sobie tak dużo odwagi by po prostu to zrobić.

Nauczyła się żyć z myślą, że jej dziecko będzie miało tylko mamę i, choć ta wizja niesamowicie ją przerażała, wiedziała, że wiele kobiet tak sobie radzi, dlaczego więc ona miałaby nie dać sobie rady?

Zagryzla nerwowo wargę i sciagnęła okulary z nosa.

Siedząc, jej brzuszek był bardziej widoczny, dlatego delikatnie przysunęła krzesło do biurka, starając się to ukryć.

- Louis.. - szepnęła cicho, bojąc się, że jeśli powie to głośniej, on nagle rozplynie się w powietrzu i okaże jedynie wytworem jej wyobraźni.

On jednak wcale nie zniknął.

Oparł się dłońmi o blat jej biurka i zbliżył swoją twarz do jej.

Wpatrywał się tak przenikliwie w jej oczy, że aż na jej ciele pojawiła się gesia skórka, a później, jak gdyby nigdy nic, zapytal:

- Czy to moje dziecko?

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz