53

878 38 18
                                    

    Od razu po wejściu do jej domu, skierowali się do kuchni. 

Julia chciała zrobić dla nich herbatę, ale Louis kategorycznie jej zabronił. 

Złapał ją za rękę, kiedy chciała nalać wody do czajnika i zaprowadził na krzesło. Kazał usiąść, mówiąc, ze sam przygotuje im coś do picia, a ona powinna odpoczywać. 

- Louis.. Ja jestem tylko w ciąży. Nie mam żadnej choroby - westchnęła, lekko poirytowana jego nadopiekuńczością, a on posłał jej gromiące spojrzenie. 

- A ja jestem dorosły. Spłodziłem dziecko - powiedział, z ogromną dumą - a ty myślisz, że nie jestem w stanie sam zrobić sobie herbaty? - dodał szybko, całkowicie poważnym tonem, a ona musiała mocno powstrzymywać się przed wybuchem śmiechu. 

Dopiero w tamtej chwili doszła do wniosku, że tęskniła za nim jeszcze mocniej niż przypuszczała, a wizja tego, jak jej ciąża mogła wyglądać, gdyby od początku był przy niej, spowodowała u niej nagły napad smutku. Nie chcąc jednak żeby to zauważył, uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do mężczyzny. 

- W takim razie, ja poproszę malinową - odparła, po czym sięgnęła do słoika ogórków, który stał na blacie. Wyciągnęła jeden i wgryzła się w niego, a Louis uśmiechnął się czule. 

W dresie, jej ciążowy brzuszek był widoczny bardziej niż w eleganckich spodniach i szerokiej koszuli, w których widział ją do tej pory. 

Musiał naprawdę mocno powstrzymywać się przed położeniem na nim dłoni i, choć ogromnie o tym marzył, chciał poczuć swoje dziecko, to doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że mimo iż Jules okazała mu naprawdę wiele wyrozumiałości, na pewno nie była gotowa na takie gesty. 

Zajął więc swoje myśli robieniem herbaty, a ona w tym czasie przeszła do salonu. 

Rozsiadła się wygodnie na kanapie, czując się dokładnie tak, jak kiedyś, kiedy mieszkali razem i, z żalem musiała przyznać, że to był najlepszy czas w całym jej życiu. 

~*~

Kiedy zaparkowali przed gabinetem jej ginekologa, Jules spojrzała na Louisa, który nie ruszył się ani o milimetr. 

Siedział, z dłońmi ułożonymi na kierownicy i wpatrywał się przed siebie, z całej siły starając się opanować drżenie rąk. Ostatni raz czuł się tak przed pierwszym spotkaniem z rodzicami Julii i ta myśl w jakimś stopniu go dobiła. 

Wciąż pamiętał, że kobieta, którą kocha ma męża, który, mimo, że bardzo ją skrzywdził, nadal oficjalnie jest jej małżonkiem i może sprawić jej jeszcze wiele kłopotów.

Z drugiej jednak strony, był tak podekscytowany, a za razem przerażony, że ledwo łapał powietrze. 

Za kilka minut miał po raz pierwszy zobaczyć swoje dziecko, i sam nie miał pojęcia jak powinien się zachować. 

W ciągu ostatnich dni w jego życiu zmieniło się prawie wszystko. 

Mimo, że od czasu rozstania z Jules, nie było chwili w której by o niej nie myślał, to teraz myślał także o ich dziecku, które nosiła pod sercem i żałował, że nie był przy niej od samego początku, od momentu w którym dowiedziała się, że jest w ciąży. 

Ale teraz, dzięki temu chciał jeszcze mocniej udowodnić jej jak bardzo mu na niej, na nich, zależy i, jak mocno kocha Julię i ich wspólne dziecko. 

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz