epilog

1.2K 37 18
                                    

     

3 lata później

Mały chłopiec biegnie w kierunku swojego taty, którego zobaczył na końcu korytarza. 

Ma dopiero trzy lata, dlatego nie zwraca uwagi na mijających go uczniów, którzy spoglądają na niego z zaciekawieniem. 

Potyka się o nogi jednego z wysokich chłopaków, ale on na szczęście szybko reaguje i łapie malca zanim zdąży na dobre się przewrócić. 

- William! Prosiłam cię żebyś nie uciekał! - krzyczy jego mama, która wybiega za chłopcem z sekretariatu. 

Układa ręce na zaokrąglonym brzuszku, jest bowiem w szóstym miesiącu ciąży. 

Chłopiec w tym czasie dobiega do mężczyzny stojącego na końcu korytarza i wpada w jego rozłożone ramiona. 

- Tata! - krzyczy i przytula go małymi rączkami. 

- Co tam, synku? - odpowiada mężczyzna, czochrając jasnobrązowe włoski syna. 

Spogląda w jego niebieskie oczy i po raz kolejny zauważa, że chłopiec jest jego małą kopią. 

Obydwaj mają na sobie dres adidasa, co jeszcze bardziej potęguje podobieństwo. 

Chwilę później mężczyzna znajduje się przy swojej ukochanej żonie i całuje ją czule w czoło. 

- Co tu robicie? - pyta z uśmiechem, poprawiając sobie chłopca na rękach. 

- Przyszliśmy zabrać cię do domu- odpowiada kobieta, uśmiechając się czule. 

Spogląda na najważniejszych mężczyzn w swoim życiu i nie potrafi wyjść z podziwu jak piękną rodzinę udało jej się stworzyć. 

- Miło z waszej strony, ale wiem, że tak naprawdę stęskniłaś się za tą szkołą, a nie za mną - żartuje mężczyzna, na co brunetka zaczyna się śmiać i całuje go w policzek. - Jak tam moja księżniczka? - dodaje szatyn, po czym układa dłoń na brzuchu ukochanej. 

Kilku ciekawskich uczniów spogląda na nich i szepcze coś pod nosem, ale oni wydają się w ogóle nie zwracać na to uwagi. 

- Szaleje. Czuję, że rozpiera ją energia. Następna kopia tatusia - odpowiada Julia, uśmiechając się zadziornie, a Louis całuje ją w głowę. 

- Zabiorę tylko swoje rzeczy i możemy wracać do domu - mówi, po czym z synem na rękach, idzie w stronę hali sportowej, a Julia odprowadza ich wzrokiem. 

- Kto by pomyślał, że kiedykolwiek zobaczymy go w takiej roli - zagaduje sekretarka, która na moment wyszła z sekretariatu - Ma pani piękną rodzinę, pani Tomlinson - dodaje, puszczając Julii oczko. 

- Pani Tomlinson.. Jak to dumnie brzmi - odpowiada brunetka, nie mogąc pohamować uśmiechu. 


Tak jest kochane.. Udało mi się wreszcie zakończyć tę książki. Trwało to tak długo, bo przed epilogiem planowałam jeszcze jeden rozdział, ale finalnie z niego zrezygnowałam. 

Dziękuję Wam za waszą obecność, aktywność, każdą gwiazdkę i rozdział, bo bez Was to wszystko nie miałoby sensu. 

Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną w innych moich książkach, a tym czasem dajcie znać co myślicie o epilogu. 

Pozdrawiam Was i życzę dużo zdrowia i pogody ducha w tym trudnym czasie. Buziaki! 

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz