41

954 38 17
                                    

     Kiedy przyjechali do rodzinnego domu Julii, Louis poczuł się dziwnie spięty. 

Znał jej rodziców od kilku lat, bo nieraz rozmawiał z nimi na temat jej ocen z wuefu, ale teraz miał ich poznać po raz pierwszy jako facet ich córki i to powodowało, że żołądek nieprzyjemnie mu się skurczył. 

Oczywiście nie umknęło to uwadze Jules, która położyła dłoń na jego kolanie i mocniej ścisnęła, kiedy zauważyła że zaparkował auto pod domem jej rodziców, ale odkąd wyłączył silnik nie zrobił żadnego innego ruchu. 

Wpatrywał się tępo przed siebie, a kobieta miała wrażenie, że ledwo oddycha. 

Nigdy wcześniej nie widziała go aż tak spiętego i to w pewnym sensie ją rozczuliło. 

- Skarbie? - szepnęła, odpinając pas i siadając bokiem, tak, by jej twarz znalazła się na wprost jego. 

- Hm? - odparł, a później spojrzał na nią nieobecnym wzrokiem. 

Był sobotni wieczór, a jutro miała się odbyć Wigilia Bożego Narodzenia. 

Louis i Julia już wcześniej ustalili, że Wigilię i pierwszy dzień świąt spędzą z rodziną kobiety, a w 26 grudnia razem pojadą do Doncaster, skąd pochodził mężczyzna i zostaną tam aż do Sylwestra, który spędzą z jego przyjaciółmi. 

- Dlaczego nie wychodzimy? - spytała, po czym zaśmiała się pod nosem, ale on jej nie zawtórował. 

- Tak, tak, już wychodzimy, masz rację - odparł, a ona zauważyła, że nerwowo przełknął ślinę. 

Rozpiął pas bezpieczeństwa i otworzył drzwi, a Julia w tym czasie ponownie złapała go za kolano i ścisnęła, zmuszając go tym samym do tego aby się zatrzymał. 

- Widzę, że się stresujesz - zaczęła, najczulszym tonem na jaki było ją stać. - Ale nie masz do tego najmniejszego powodu. Moi rodzice uwielbiali cię jako nauczyciela i tak samo mocno cieszą się z tego, że jesteśmy razem i w końcu będą mieli okazję poznać cię od innej strony. 

Louis, słysząc jej słowa westchnął ciężko, a później przyłożył dłoń do twarzy i potarł skronie, przymykając powieki. 

Naprawdę, sam nie pamiętał kiedy ostatni raz tak bardzo się stresował. Wiedział, że różnica wieku jest dla niektórych rodziców problemem, a on chciał żeby jej rodzice w pełni zaakceptowali ich związek i uważali go za najlepszego kandydata dla swojej córki. 

- Chciałbym żeby wszystko poszło po mojej myśli, ale czuję się tak okropnie spięty, że aż brakuje mi języka w buzi - odparł, na co Jules uśmiechnęła się uroczo. 

Louis był zdecydowanie najsłodszym facetem na jakiego trafiła w całym swoim życiu. 

- Kochanie, nie masz absolutnie żadnego powodu do stresu. Moja mama cię uwielbia, a tata jest fanem Manchesteru United, więc będziesz miał z nim tematy do rozmowy. - zaśmiała się, a on odetchnął i wreszcie odwzajemnił jej uśmiech. 

- Skoro twój tata kibicuje Czerwonym Diabłom*, to jestem w domu. Chodźmy do środka, bo zaraz zamarzniemy. - tym razem to on zażartował, a ona odparła mu śmiechem i chwilę później znaleźli się przed drzwiami jej rodzinnego domu. 

Louis trzymał w rękach ich walizki, a Jules otworzyła drzwi i razem weszli do środka. 

Kiedy zapaliła światło w korytarzu, drzwi prowadzące do dalszej części domu otworzyły się i kobieta zobaczyła w nich swoich rodziców, którzy z uśmiechem na twarzy wyszli im na powitanie. 

- Jules, kochanie! W końcu jesteś w domku, tak bardzo za tobą tęskniła - powiedziała kobieta, która wyglądała  jak starsza wersja Julii, a jej ojciec, wysoki, umięśniony brunet, podszedł w tym czasie do Louisa i podał mu dłoń. 

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz