11

1.6K 55 24
                                    

Kiedy otworzył oczy, przez chwilę nie wiedział gdzie jest. Kolor ścian i obrazki w prawdzie były takie same jak w jego pokoju, ale łazienka znajdowała się po drugiej stronie i to go zmylilo.

Najpierw pomyślał, że wypił tak dużo, że pomyliły mu się kierunki, ale kiedy przetarł oczy i zauważył balkon na którym stała Julia, wszystko sobie przypomniał.

Uśmiechnął się pod nosem i oblizal wargi, po czym wstał z łóżka najciszej jak potrafił i znalazł bokserki i spodnie w które wczoraj był ubrany.

Ubrał się szybko i ruszył w jej kierunku, starając się ją zaskoczyć.

A ona stała oparta o barierke i patrzyła przed siebie, sprawiając wrażenie bardzo zamyslonej.

Miała na sobie jedynie biały ręcznik, a wilgotne, ciemne włosy swobodnie opadaly na jej nagie ramiona.

Wyglądała tak seksownie i gorąco, że Louis w jednej chwili zapragnął powtórzyć wszystko to, co stało się poprzedniej nocy.

- Dzień dobry - wyszeptal, obejmując ja od tyłu i całujac w policzek.

- O hej. Mam nadzieję, że cie nie obudziłam - odparła, odwracając się przodem do niego i radośnie uśmiechając.

Widząc jej uśmiech, odetchnął z ulga. Gdzieś z tyłu głowy cały czas miał obawę, że będzie żałowała tego co między nimi zaszło. Dzięki Bogu nic na to nie wskazywało, a Louis poczuł się znacznie pewniej.

- Oczywiście, że nie - wzruszył ramionami, przyglądając jej się z uwagą - Jest tak zimno, dlaczego stoisz tutaj w samym ręczniku? Będziesz chora - westchnął w koncu, czując, że jego ciało przechodzą zimne dreszcze. Mimo, że dni były jeszcze ciepłe, rano i wieczorem czuło się zbliżającą się jesień.

- Jestem już do tego przyzwyczajona. - wzruszyla ramionami, przyglądając mu się z uwagą - Louis.. Chce z tobą porozmawiać, ale najpierw może wolisz się odświeżyć? - dodała, prawie szeptem, a jemu zrzedla mina.

Spojrzał na nią smutnym wzrokiem, a ona, widząc to, położyła dłoń na jego klatce piersiowej i zaśmiała się.

- Nie bój się, nie będę cię teraz błagala żebys ze mną był. Ja nie jestem tym typem kobiet, które wyobrażają sobie za duzo, a później gnebia mężczyzn tylko dlatego, że się z nimi przespali.

Slyszac jej słowa otworzył szerzej oczy. Ta kobieta zdecydowanie potrafiła zaskoczyć.

- Skoro już zaczęliśmy ten temat, to chodź do pokoju. - kontynuowała, wymijając go i wchodząc do pokoju.

On ruszył posłusznie za nią, zastanawiając się nad jej słowami.

Usiedli na łóżku, a Julia poprawiła ręcznik, który delikatnie osunal się z jej piersi, co nie umknęło uwadze Louisa.

Oblizal wargi, a Julia wybuchnela śmiechem.

- Widzę, że masz ochotę na powtórkę - zaśmiała się, przysuwajac się bliżej niego.

Musnela wargami jego wargi, a on od razu wplotl palce w jej włosy i pogłębił pocałunek.

Julia działa na niego jak nikt inny.
Jeszcze przy żadnej kobiecie nie czuł tego co czuł przy niej i jeszcze żadna kobieta nie rozpalala go tak jak ona.

- Stop, stop. Najpierw chce ci coś wyjaśnić, a później możemy zrobić sobie deser przed śniadaniem. Chcę tylko żeby wszytko było jasne. - powiedziała nagle, gwałtownie się od niego odrywając. - Jak już wspomnialam, możesz być spokojny. Ja nie oczekuję od ciebie niczego więcej. Podobasz mi się, to prawda, ale nie bój się, nie będę cię prosic o to, żebyś zostawił dla mnie całe swoje dotychczasowe życie, oświadczył mi się i zaoferował życie przy twoim boku do końca świata i jeden dzień dłużej. Było nam razem cudownie, a przynajmniej mi z tobą i dogadujemy się naprawdę świetnie, ale to nie znaczy, że liczę na związek i zaraz rzucę ci się do stóp i będę o to prosić - żartowała, a on słuchał z uwagą wszystkiego, co chciała mu powiedzieć.

Zdziwiły go jej słowa, bo spodziewał się wszystkiego, ale nie tego.
Szczerze mówiąc, miał nadzieję, że ich znajomość zamieni się w coś poważniejszego. Może nie już, teraz, od razu, ale w przyszłości tak i dlatego chciał jej to powiedzieć.

- Julio.. - zaczął, ale ona od razu położyła mu palec wskazujący na ustach zmuszając go tym do milczenia.

- Daj mi skończyć - poprosiła, a kiedy skinął posłusznie głową, kontynuowała - Po prostu chce żeby to było jasne. Nie liczę na związek ani na to, że się dla mnie zmienisz i się we mnie zakochasz. Jest dobrze tak jak jest i niech tak zostanie. Z resztą, nie chce cie stracić. Życie bywa przewrotne, ludzie się schodzą i rozchodzą, a my znamy się zbyt krótko by zbudować trwała relacje, a ja nie wyobrażam sobie żeby po rozstaniu nie było cię w moim życiu. Poza tym, nie chce się na razie wiązać, bo dopiero co rozpoczęła się moja kariera i to na niej chce się skupić. Było nam razem cudownie i możemy to jeszcze kiedyś powtórzyć, a ty możesz już odetchnąć z ulga. - zaśmiała się, a on nie bardzo wiedział jak powinien odnieść się do jej słów.

Było wiele prawdy w tym co powiedziała, ale to nie zmieniało faktu, że on chciał żeby ta znajomość rozwinęła się w coś większego i poważniejszego niż przyjaźń i seks od czasu do czasu.

Westchnął smutno i złapał ja za rękę.

- To teraz ja ci coś powiem.. - szepnął, spoglądając jej w oczy - Jeśli mam być szczery, miałem nadzieje, że będziesz liczyła na coś więcej, bo ja naprawdę byłbym w stanie zmienić się dla ciebie i rzucić całe dotychczasowe życie, ale szanuje twoja decyzję i rozumiem doskonale. Jesteś młoda, piękna i atrakcyjna i takich jak ja, możesz mieć setki. I nie zaprzeczaj. Nieraz widziałem jak mężczyźni odwracają się za tobą na ulicy. Twoi uczniowie ciągle o tobie mówią i wcale im się nie dziwię, bo ja też nie potrafię oderwać od ciebie wzroku. Ale jeśli nie chcesz się wiązać, rozumiem to. Dziękuję ci jedynie za to, że miałem okazję mieć cię dla siebie chociaż przez jedną noc. Naprawdę byłaś najlepsza - zakończył, uśmiechając się.

Wysunął rękę w jej stronę, a później odgarnal kosmyk włosów, który znalazł się na jej twarzy.

- Louis.. - westchnęła, przelykajac sline i śledząc wzrokiem jego dłoń - Ja.. Nie wiem jak to powiedzieć.. Nie chcę żebyś wziął mnie za jakąś puszczalska, bo taka nie jestem, ale wczoraj naprawdę było mi z tobą cudownie i chciałabym to powtórzyć. Boże, to żałosne co powiem, ale może moglibyśmy to jeszcze zrobić ?-spuściła wzrok, a jej policzki zapłonely.

Jeszcze nigdy nie proponowała nikomu umawiania się jedynie dla seksu.

Louis widząc jej reakcje i słysząc pytanie, ponownie zwilzyl wargi, a później złapał jej podbródek w palce i delikatnie zmusił ja by na niego spojrzała.

- Poczekaj, poczekaj, żebym wsyztako dobrze zrozumiał. Chcesz się ze mną umawiać tylko i wyłącznie na seks bez zobowiazan? - zapytał, chcąc by wszystko było jasne.

- Mhm.. - skinela głową, po czym zagryzla nerwowo wargę. - Och, Boże, zapomnij o tym - dodała nagle, kiedy on analizował w głowie jej słowa.

Podniosła się z miejsca i już miała podejść do walizki po coś do ubrania, kiedy poczuła jak jego palce zaciskaja się na jej nadgarstku.

Siła zmusił ja do zajęcia miejsca na jego kolanach, a kiedy już siedziała, objął ja w pasie i spojrzał jej w oczy.

- Nigdy nie będziemy razem, tak? - upewnił się raz jeszcze.

- Tak. Nigdy, nawet za milion lat. - odparła pewnie, uśmiechając się nikle.

- No właśnie. W takim razie, będę zaszczycony jeśli będę mógł mieć cię chociaż w łóżku, bo musisz wiedzieć, że z nikim nie było mi tak dobrze jak z tobą - wzruszył ramionami, całujac jej policzek.

- Przestań tak sobie żartować - zaśmiała się, szturchajac go w ramię - Ale cieszę się, że się zgodziłes i że mamy już tą rozmowę za sobą. Ale żeby to mogło dobrze funkcjonować, musisz stosować się do pewnej zasady. - dodała, całkowicie poważnie.

- Jakiej? - spytał, odchylajac głowę do tyłu.

- Nie pytaj mnie nigdy o przeszłość i nie proś nigdy o przyszłość. - to mówiąc, nachylila się i pocałowała go namiętnie.

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz