25

1K 44 11
                                    

       Kiedy wysiadł z jej samochodu, przez moment stał w miejscu i odprowadzał wzrokiem odjeżdżający pojazd. Do bloku wszedł dopiero w momencie w którym Julia zniknęła za zakrętem. 

Nadal nie potrafił uwierzyć w to, jak wielkie szczęście go spotkało. Mimo tych wszystkich przykrości, potrafił znaleźć jakieś pozytywy tej sytuacji, a największym z nich, niewątpliwie była szansa, którą dostał od Julii. 

W zamyśleniu skierował się w stronę schodów, ale już od parteru dało się usłyszeć czyjeś rozmowy. 

W jego bloku mieszkały praktycznie same starsze panie, a głosy należały do młodych ludzi, dlatego w ciężkim szoku wszedł na schody i ruszył w stronę z której dochodziły głosy.

Im wyżej wspinał się po schodach, tym głosy stawały się wyraźniejsze i głosniejsze, a on rozpoznał w nich chłopaków ze swojej drużyny. 

- Może jest na policji? - usłyszał nagle głos Brada, kapitana. 

- Przestań, nie mów nawet takich rzeczy. Może poszedł do szkoły i rozmawia z dyrektorem? - odparł Kevin, chłopak, który grał na pozycji obrońcy. 

- A może po prostu poszedł się przejść? Trudno, kiedyś będzie musiał wrócić do domu, a my zostaniemy tutaj tak długo jak będzie trzeba - odezwał się kolejny z chłopców, a Louis rozpoznał w nim Samuela, muzułmanina, który był bramkarzem. 

Niewiele myśląc, przyspieszył kroku i chwilę później stanął na ostatnich schodach prowadzących do jego mieszkania. 

- Co wy tutaj robicie? - zapytał, siląc się na jak najbardziej wyluzowany głos. 

Głowy wszystkich zebranych zwróciły się w jego stronę, a na ich twarzach pojawiły się szerokie uśmiechy.

- Pan Tomlinson! Martwiliśmy się! - wykrzyknął Brad, na co Louis uśmiechnął się pod nosem i, najszybciej jak potrafił, wskoczył po stopniach tuż na sam szczyt schodów. 

- Niepotrzebnie, ale doceniam starania - zażartował, po czym przybił piątkę każdemu z uczniów.  

Ten sposób przywitania był ich małą tradycją od czasu kiedy Louis stworzył tę drużynę, a on nie miał zamiaru nigdy z niego zrezygnować. To tworzyło między nimi swego rodzaju więź, której nie mieli z żadnym innym nauczycielem, a to w pewien sposób mu schlebiało. 

- A teraz bardzo proszę, niech ktoś mi wytłumaczy co tutaj robicie - dodał, opierając się plecami o ścianę i zakładając ręce na klatce piersiowej. 

Nigdy wcześniej nie zdarzyło się żeby cała drużyna czekała na niego pod drzwiami jego mieszkania. 

- Dyrektor powiedział nam dzisiaj, że jest pan zawieszony. Nie chciał wyjaśnić dlaczego, ale Olivia, przyjaciółka Natalie powiedziała co się stało. Dziewczyny strajkują pod gabinetem dyrektora, bo nikt nie wierzy w pana winę i chcemy żeby pan do nas wrócił. - wyjaśnił Brad, podchodząc bliżej Louisa - Natalie to szmata, od pocz...

- Licz się ze słowami, Brad. To wasza koleżanka, nie można jej obrażać - przerwał mu Louis, posyłając wszystkim groźne spojrzenie. 

- Pan jest niemożliwy. Ona wpakowała pana w takie gówno, a pan nie pozwala powiedzieć o niej złego słowa. Szacun. - westchnął Adam, a reszta chłopaków spojrzała na swojego nauczyciela z podziwem w oczach. 

On jedynie zaśmiał się pod nosem, czując, jak dzięki ich wsparciu rośnie mu serce. 

Niewiele myśląc, wyciągnął z kieszeni czarnych dresów pęk kluczy i otworzył nimi drzwi. 

- Chodźcie do środka, wszystko mi opowiecie - powiedział, otwierając drzwi i gestem zapraszając ich do wejścia. 

~*~

W tym samym czasie Julia weszła do szkoły. 

Od progu do jej uszu doszły krzyki i powtarzane co chwilę imię Louisa. 

Zaciekawiona, postanowiła podążać za odglosami i takim sposobem znalazła się na korytarzu, tuż przed drzwiami gabinetu dyrektora, pod którymi stali niemal wszyscy uczniowie i kilku nauczycieli.

Widząc transparenty, które trzymali w rękach i słysząc ich krzyki, w jej oczach stanęły łzy.

Wszyscy ci uczniowie przyszli tam po to, żeby wspierać Louisa i walczyć o jego odwieszenie. A Julia nie mogła wyjść z podziwu.

Niewiele myśląc, podeszła do jednej z uczennic i zapytala:

- Jak długo już to trwa?

- O, dzień dobry! Chce się pani przyłączyć? A co do pytania, pierwsze osoby przyszły tu przed 7 rano, a strajkujemy odkąd pan dyrektor pojawił się w szkole. - odparła dziewczyna, po czym dodała, znacznie głośniej - ODDAWAĆ PROFESORA TOMLINSONA!

Julia uśmiechnęła się pod nosem, po czym odwróciła się i podeszła do Ann, która wcześniej wypatrzyla w tym całym tłumie.

- Długo już tu stoisz? - zapytała prosto z mostu, na co kobieta odparla:

- Od jakichś 40 minut. Klasa z którą miałam mieć lekcje się nie pojawiła, dlatego przyszłam tutaj. Są niesamowici, co? Zrobili to wszystko dla niego, bo ta wstrętna Natalie rozpowiedziala każdemu, że Louis chciał ją zgwałcic. Chyba liczyła na ich wsparcie, ale nikt nie jest tutaj idiota. Strajkują od samego rana. Dziś nie byli na żadnych lekcjach, a co najlepsze, schodzi się tutaj coraz więcej osób. Widziałam kilku dawnych uczniów. W takich chwilach cieszę się, że plotki tak szybko się rozchodzą.

Julia pokiwala ze zrozumieniem głowa, po czym skrzyżowala ramiona na klatce piersiowej i zmierzyla wzrokiem cały korytarz.

Jeszcze nigdy nie widziała, żeby w tej szkole tyle osób znalazło się w tym samym miejscu o tej samej porze. Nawet na święta szkolne i narodowe nie przychodziło tyłu uczniów co teraz.
No i to, że dawni uczniowie Louisa pojawili się tutaj by go wspierać, spowodowało, że w jej oczach stanęły łzy i momentalnie zaczęła żałowac, że on sam tego nie widzi.

Wiedziała, że to na pewno dodaloby mu otuchy i choć trochę poprawiło jego humor.

Niewiele myśląc, dołączyła się do strajkujących uczniów i krzyknęła razem z nimi:

- ODWIESIC LOUISA TOMLINSONA! ODDAJCIE NAJLEPSZEGO NAUCZYCIELA!

Ann, widząc jej zachowanie zaśmiała się pod nosem, po czym podeszła do koleżanki po fachu i również dołączyła się do strajku.

Wszystkie twarze zwróciły się w ich strony, na co kobiety krzyknęły głośniej, co jedynie wzmogło całe zamieszanie.

I wtedy, do głowy Julii wpadł pewien pomysł.
Wiedziała, że tego dnia nie przeprowadzi żadnej lekcji, a w tym całym tłumie nikt nie zauważy jej chwilowego zniknięcia, dlatego szepnęła Ann do ucha jaki ma pomysł, a chwilę później jechała swoim autem prosto w stronę bloku w którym mieszkał Louis.

never in a milion years  ► tomlinson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz