chapter five: "here they are"

7.8K 744 257
                                    

Jungkook widział w zagęszczającym się mroku, że z początku jechali przez otwartą przestrzeń, całkiem normalnie wyglądającą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook widział w zagęszczającym się mroku, że z początku jechali przez otwartą przestrzeń, całkiem normalnie wyglądającą. Taehyung prowadził na zgaszonych światłach, pochylony nad kierownicą do przodu. Kook miliard razy chciał mu powiedzieć, żeby albo zapalił reflektory, albo zdjął tę czapkę, która dodatkowo przyciemniała mu widzenie.

Po jakichś parunastu na oko minutach gwałtownie skręcił w lewo, totalnie zbaczając z wyznaczonej chropowatym asfaltem ulicy, a wpadając w czysty las. Uczucie było podobne do tego, jak Taehyung złapał Jungkooka za gardło zanim wyszli, tylko dodatkowo skronie zaczęły mu tak pulsować, że najchętniej już wziąłby paracetamol. Pragnienie na środek przeciwbólowy podwoiło się, gdy Tae zapalił papierosa.

- Mogę otworzyć okno? - jęknął ze zniesmaczoną miną, której Taehyung i tak nie widział.

- Nie. Jesteś teraz na obozie przetrwania; dym papierosowy to dopiero rozgrzewka.

Jungkook przełknął z obrzydzeniem.

- Dlaczego zjechałeś z drogi?

- Żeby nie porysowali mi szyb. Zapomniałem ci powiedzieć, że siedzisz dosłownie w diamencie. Żadne inne auto nie jest takie jak ono.

- K t o   miałby ci zarysowywać szyby?

Tae oblizał wargi i uśmiechnął się połowicznie.

- Ci za nami, oczywiście. Chyba wiedzą jak nienawidzę wymieniać tej tylnej.

- Co?! Kto za nami?!

- Przymknij się trochę - syknął Taehyung, trzepiąc Kooka z kolano. - Chyba wspominałem coś o tym, że każdy chce cię mieć, huh? Powinieneś sobie wydedukować, że w mojej branży monitoring to nie jest kurewsko drogi sprzęt dla bogaczy, tylko ludzie. Ludzie, którzy mają broń, szybkie samochody i tak samo dobre zmysły jak ja. No, może trochę gorsze.

- Branży? - Jungkook uniósł jedną brew.

- Brzmi lepiej niż zawód.

- W sumie racja. A... Niby czemu wszyscy chcą akurat mnie?

- Ja pierdolę... Naprawdę mam ci to tłumaczyć?

- I to najlepiej dokładnie.

Taehyung nie był typem, który lubił urządzać sobie pogawędki siedząc za kółkiem. A Jungkook zdawał się nie domyślać, że tak właśnie było. Nawet w takiej sytuacji, kiedy cały czas czuł, że ktoś siedzi mu na ogonie. I to bardzo nieciekawy ktoś. Ale jakby nie było, to właśnie na tego ktosia czekał i polował dzisiejszego wieczoru.

- Wszystko zaczęło się miesiąc temu, kiedy firma twojego tatusia wybuchła dochodem. Kojarzysz?

- Mhm. W tym chodzi tylko o pieniądze? Jak rozwiążesz mi ręce, to ci coś pokażę.

- Co? Czemu tak nagle zachciało ci się mi coś pokazywać?

- Pokażę ci jakim jesteś idiotą.

badass || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz