chapter nine: "you were scared, huh?"

7.5K 718 326
                                    

Tatuaże na tułowiu Taehyunga okazały się być nie tak złą lekturą, lecz tylko na parę krótkich godzin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tatuaże na tułowiu Taehyunga okazały się być nie tak złą lekturą, lecz tylko na parę krótkich godzin. Ich posiadacz spał jak zabity. Dużo z tych dziar Jungkook nie rozumiał; nie rozumiał po co i jeśli jakieś były - jakie miały znaczenia. Same rysunki zostały wykonane dość starannie, mimo, że wcale nie przedstawiały skomplikowanych rzeczy. Cechowała je prostota w wyglądzie, ale nie w przekazie. No bo w końcu, jak taki ktoś jak Kook mógł się domyślić czym była data pod lewym obojczykiem, tuż na sercu.

Z kolei, kiedy ujrzał na prawym boku, od żeber, aż po kość biodrową wyszyty cytat Shakespeare'a, najpierw miał ochotę się roześmiać, a potem mętlik w głowie nasilił się do poziomu bólu. Taehyung i Shakespeare? Lady Gaga i Andrea Boccelli?

Po przyjrzeniu się każdemu tatuażowi z osobna i zliczeniu wszystkich na koniec, Jungkook z nudów wyciągnął swoje związane ręce, żeby zobaczyć lepiej nieśmiertelnik i ten medalik, noszone na szyi przez Tae. Nieśmiertelnik nie był atrapą, ani żartem, ciekawe tylko, dlaczego Taehyung chciał tak jawnych, demaskujących go informacji zawsze przy sobie... A medalik... Medalik był z rodzaju tych otwieranych, ale nic w środku nie miał. Na tylnej klapce widniało tylko skromne żłobienie słów "to właśnie wieczność", czego Kook również nie zrozumiał.

Cytat Shakespeare'a znał już na pamięć, gdy został wyrwany z letargu cichym sapnięciem. Zamrugał znużonymi oczyma.

- Dawno wstałeś? - spytał Tae. Jego głos znowu był jakieś półtora tonu niższy i schrypnięty.

- Tak właściwie... To nie wstałem wcale.

Pomiędzy brwiami Taehyunga pojawiła się drobna, pionowa zmarszczka, kiedy je ściągnął.

- Nie spałeś?

Kook pokręcił głową na potwierdzenie.

- I gapiłeś się na mnie całą noc? Masz jakiś problem ze sobą, o którym nie wiem?

- Wydaje mi się, że raczej wiesz o moich związanych rękach, więc chyba nie ma nic innego.

Odsunął się od kozetki na krześle. Nudne było to życie z przestępcą. Pomimo tego, że tu i tak miał więcej rozrywki niż w domu.

- Myślałem, że życie kryminalistów jest trochę ciekawsze...

Taehyung przestał dotykać palcem punktu pod bandażem na swoim ramieniu i skrzyżował spojrzenia z Jungkookiem.

- Moje życie jest bardzo ciekawe, odwal się.

- No tak... Może powinienem powiedzieć to kiedy indziej, niż w dzień po tym jak prawie umarłeś.

Zeskoczył z kozetki i ruszył powoli w stronę bujającego się na obrotowym krześle Jungkooka.

- Specjalnie chcesz mnie wkurzyć?

Kook zrobił zdziwioną minę.

- Co? Nie, no co ty. Tak tylko mówię, bo szczerze sam byłem trochę zdziwiony, że ktoś przechytrzył mistrza w swoim fachu. Nawet ci współczuję. Wciąż boli?

badass || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz