Tatuaże na tułowiu Taehyunga okazały się być nie tak złą lekturą, lecz tylko na parę krótkich godzin. Ich posiadacz spał jak zabity. Dużo z tych dziar Jungkook nie rozumiał; nie rozumiał po co i jeśli jakieś były - jakie miały znaczenia. Same rysunki zostały wykonane dość starannie, mimo, że wcale nie przedstawiały skomplikowanych rzeczy. Cechowała je prostota w wyglądzie, ale nie w przekazie. No bo w końcu, jak taki ktoś jak Kook mógł się domyślić czym była data pod lewym obojczykiem, tuż na sercu.
Z kolei, kiedy ujrzał na prawym boku, od żeber, aż po kość biodrową wyszyty cytat Shakespeare'a, najpierw miał ochotę się roześmiać, a potem mętlik w głowie nasilił się do poziomu bólu. Taehyung i Shakespeare? Lady Gaga i Andrea Boccelli?
Po przyjrzeniu się każdemu tatuażowi z osobna i zliczeniu wszystkich na koniec, Jungkook z nudów wyciągnął swoje związane ręce, żeby zobaczyć lepiej nieśmiertelnik i ten medalik, noszone na szyi przez Tae. Nieśmiertelnik nie był atrapą, ani żartem, ciekawe tylko, dlaczego Taehyung chciał tak jawnych, demaskujących go informacji zawsze przy sobie... A medalik... Medalik był z rodzaju tych otwieranych, ale nic w środku nie miał. Na tylnej klapce widniało tylko skromne żłobienie słów "to właśnie wieczność", czego Kook również nie zrozumiał.
Cytat Shakespeare'a znał już na pamięć, gdy został wyrwany z letargu cichym sapnięciem. Zamrugał znużonymi oczyma.
- Dawno wstałeś? - spytał Tae. Jego głos znowu był jakieś półtora tonu niższy i schrypnięty.
- Tak właściwie... To nie wstałem wcale.
Pomiędzy brwiami Taehyunga pojawiła się drobna, pionowa zmarszczka, kiedy je ściągnął.
- Nie spałeś?
Kook pokręcił głową na potwierdzenie.
- I gapiłeś się na mnie całą noc? Masz jakiś problem ze sobą, o którym nie wiem?
- Wydaje mi się, że raczej wiesz o moich związanych rękach, więc chyba nie ma nic innego.
Odsunął się od kozetki na krześle. Nudne było to życie z przestępcą. Pomimo tego, że tu i tak miał więcej rozrywki niż w domu.
- Myślałem, że życie kryminalistów jest trochę ciekawsze...
Taehyung przestał dotykać palcem punktu pod bandażem na swoim ramieniu i skrzyżował spojrzenia z Jungkookiem.
- Moje życie jest bardzo ciekawe, odwal się.
- No tak... Może powinienem powiedzieć to kiedy indziej, niż w dzień po tym jak prawie umarłeś.
Zeskoczył z kozetki i ruszył powoli w stronę bujającego się na obrotowym krześle Jungkooka.
- Specjalnie chcesz mnie wkurzyć?
Kook zrobił zdziwioną minę.
- Co? Nie, no co ty. Tak tylko mówię, bo szczerze sam byłem trochę zdziwiony, że ktoś przechytrzył mistrza w swoim fachu. Nawet ci współczuję. Wciąż boli?
CZYTASZ
badass || taekook
Hayran KurguGdzie wredny i bogaty dupek został porwany przez młodego kryminalistę i uznał to za uratowanie przed wkurzającymi rodzicami i ich bankietem. !switch! the highest ranks: #7 w FF - 20.11.2019 #10 w FF - 6.02.2019 #11 w FF - 3.12.2018 #12 w FF - 30.11...