Wnętrze domu naprawdę robiło wrażenie; wszystko zdawało się być droższym niż cokolwiek, co Jimin kiedykolwiek posiadał. Na wstępie widać było, że rodzinka Jeon lubiła wyrafinowanie i nowoczesność. Jimin przemierzał korytarz obojętnym, luźnym krokiem, będąc prowadzonym przez wyraźnie zestresowanego pana Jeon we własnej osobie.
Zaprowadził go do przestronnej kuchni, gdzie na jednym z krzeseł przy drewnianym stole siedziała jego małżonka. Na jej widok, a raczej z powodu jej marnej prezentacji, Jiminowi prawie zachciało się zwrócić obiad, ale w takiej sytuacji chyba bardziej wypadało mu pozostać dżentelmenem. Zresztą tej pani wygląd Jimina na pewno też nie przypadł do gustu, a nie wypowiedziała się na ten temat.
- Może przejdźmy do rzeczy - odezwał się pan Jeon, przyciszając magnetofon, z którego unosiły się dźwięki francuskiej piosenki. - Jesteśmy w stałym kontakcie z policją, a jeżeli nie zależy... Panu na spotkaniu z nimi, to...
- Ta - przerwał mu. - Jakieś pytania?
- Gdzie jest Jungkook? - zapłakała żona pana Jeon.
Jimin zmierzył posępnym spojrzeniem jej oblicze.
- Dobra, nie mam serca trzymać was w niepewności. Załatwmy to tak, najpierw kasa, potem treści.
Pan Jeon otworzył usta, ale zamknął je zaraz potem. Podrapał się w czoło. On też wyglądał jak wrak człowieka.
- Co? Coś nie tak?
Tamten pokręcił głową, po czym z opuszczonymi ramionami schylił się, by podnieść spod stołu zgrabną walizkę, którą przesunął po blacie w stronę Jimina.
- Tyle, na ile się umawialiśmy?
- Co do grosza... Czy teraz...
- Ta. - Chwycił rączkę walizki, zajrzał krótko do jej środka. - No więc, waszego syna porwał paskudny typ. Już po nim.
- To w takim razie co z Jungkookiem? - Mężczyzna przełknął ślinę. Coraz bardziej niepokoiła go osoba Jimina.
- Skończyłem z nim niestety zaraz po tym, kiedy wyznał mi, że on skończył z waszym synkiem.
- To nie może być prawda - wysapała matka Kooka, opadając na oparcie krzesła.
- Cóż najpewniej jest. Sprawdzałem samochód tamtego.
- I naprawdę przyszedłeś nam powiedzieć tylko to? - Pan Jeon z całych sił pragnął, by Jimin nagle odwołał swoje słowa.
- Chyba lepsze to niż życie w złudnej nadziei, co? Moje kondolencje, a teraz będę już spadał. Nie musicie dziękować.
Odwrócił się, chcąc wyjść z pomieszczenia.
- Ale...
- Jakiś problem? - Jimin obróciwszy się raz jeszcze, oparł dłoń na biodrze, odsłaniając wetknięty za pasek pistolet.
CZYTASZ
badass || taekook
FanficGdzie wredny i bogaty dupek został porwany przez młodego kryminalistę i uznał to za uratowanie przed wkurzającymi rodzicami i ich bankietem. !switch! the highest ranks: #7 w FF - 20.11.2019 #10 w FF - 6.02.2019 #11 w FF - 3.12.2018 #12 w FF - 30.11...