Seokjin swoje rzeczy, zakupy z czarnego rynku, przemycającego na przykład potrzebny jemu asortyment szpitalny, trzymał w ukrytym w największej w domu dziurze, dosłownie ostatnim jego zakątku - normalnie miejscu, w którym większość alfonsów przetrzymywałaby narkotyki, albo kondomy. Taehyung widział ten schowek tylko raz w życiu, ale ten raz wystarczył mu, by i teraz go znaleźć. Potrzebował stamtąd jednej rzeczy i nie, nie były to pastylki paracetamolu na bolącą rękę. Na tę rękę potrzebował Seokjina, którego nie potrzebował do wykradzenia pewnej drobnostki.
Miał w świadomości, że cała reszta poparłaby go w jego planie, ale wolał nie ryzykować zagłębianiem ich w niego, to dlatego nie mógł po prostu poprosić Seokjina o tę rzecz.
Będąc już w środku, gdy spostrzegł, że buteleczki do podawania dożylnie substancji są małe, poukładane w płaskich pudełkach stojących jedno na drugim, a nazwy znajdujących się w środku środków są napisane jeszcze mniejszą czcionką niż się spodziewał, westchnął żałośnie, modląc się w myślach o to, by nie trafił go szlag w trakcie poszukiwań. I żeby nie wparował tu Seokjin. Co prawda specjalnie wybrał się na tę misję pod wieczór, by ograniczyć tę możliwość, ale kto wie?
- Benzo...diazzz... Nie... Flunitraze...pam? - Wyciągnął buteleczkę z dawką roztworu flunitrazepamu i wrzucił do kieszeni. Przesunął się dalej, mamrocząc nazwy pod nosem. - Jeszcze tylko gdzie jest ten pieprzony barbital...
Nazwy może i pamiętał, i pamiętał jeszcze, że obydwie te substancje były środkami usypiającymi, przy czym po jednej następowała utrata pamięci wydarzeń sprzed jego podania. A Taehyung nie zdecydował jeszcze, na który się zdecyduje, gdy już przyjdzie na to czas.
Barbital stał na niższej półce, zaraz obok kartonów z jednorazowymi strzykawkami. Na tamtej też półce stało pudło z igłami, z którego Tae również podebrał dwie sztuki. Pochował swoje zdobycze po kieszeniach i już chciał się wycofywać, ale na drodze wpadł na...
- Kurwa, Hoseok - zaklął. Chwilowe przerażenie odpuściło.
- Jak palec? - zaczął tamten od razu.
Taehyung spuścił wzrok na swoją dłoń i pomachał nią w powietrzu.
- Stwierdziłem, że Seokjin i tak musi na to spojrzeć - burknął.
Hoseok niespodziewanie chwycił go za barki i szarpnął.
- Możesz mi wyjaśnić po co ci ta ściema i co ty, gnoju, knujesz?
Został odepchnięty, Taehyung nastroszył się i wystawił ostrzegawczo palec wskazujący przed siebie.
- Jeszcze moment i gówno się dowiesz, uważaj.
- No to proszę bardzo, mów. - Hoseok wsparł dłonie na biodrach.
- Mówię ci tylko dlatego, że i tak w sporo cię zaangażowałem - zaczął Tae, rozluźniając się odrobinę. - Ale jak piśniesz komuś chociaż tycie, pycie, pierdolone słowo, to wiedz, że cię, kurwa...
CZYTASZ
badass || taekook
FanficGdzie wredny i bogaty dupek został porwany przez młodego kryminalistę i uznał to za uratowanie przed wkurzającymi rodzicami i ich bankietem. !switch! the highest ranks: #7 w FF - 20.11.2019 #10 w FF - 6.02.2019 #11 w FF - 3.12.2018 #12 w FF - 30.11...