Gdzie wredny i bogaty dupek został porwany przez młodego kryminalistę i uznał to za uratowanie przed wkurzającymi rodzicami i ich bankietem.
!switch!
the highest ranks:
#7 w FF - 20.11.2019
#10 w FF - 6.02.2019
#11 w FF - 3.12.2018
#12 w FF - 30.11...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Ale nie możesz powiedzieć nikomu. Nikomu, nikomu. Obiecaj, że nie powiesz.
- Przerażasz mnie, Hyejin - zaśmiała się Yongsun, zaciągając mocniej pasek satynowego szlafroka. - Co się stało?
Hyejin chwyciła ją za barki i potrząsnęła lekko.
- Obiecaj.
- Dobra, nie powiem. Więc? O co chodzi?
Zacięty dotąd wyraz twarzy Hyejin zmiękł momentalnie.
- O Jimina - szepnęła.
- C-co? Wiesz gdzie jest?
Dziewczyna skinęła ostrożnie głową.
- Muszę mu pomagać. Dlatego mnie nie było.
- Coś mu jest?
- Nie, nic poważnego - zapewniła od razu, uciszając zaaferowaną przyjaciółkę gestami dłoni.
- Hyejin, on musi wrócić.
- Wiem. Ale on sam nie.
Yongsun zmarszczyła brwi.
- Czego? Dorastał żyjąc w niebezpieczeństwie. Powinien doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że chowając się gdzieś samemu sam stawia się w ogniu.
- Narazie... Narazie jest w bezpiecznym miejscu, ale i tak staram się go przekonać. On po prostu nie chce jeszcze konfrontacji z chłopakami.
Opadły jej ramiona.
- Nie wytrzymam... Co oni musieliby zrobić, żeby naprawić kontakty między nimi wszystkimi... Taehyung też opiera się do granic możliwości. Ostatnio... Na wyścigach się pobili.
- Mhm. Ale Taehyung sam zaczął.
- Seokjin mówił, że był tak pobity...
- Sam się prosił, nie uważasz? W gruncie rzeczy nawet to mu nie pomogło na mózg.
Podparłszy się pod boki, Yongsun przymrużyła oczy, taksując Hyejin wzrokiem. Miała wrażenie, jakby dawno z nią nie rozmawiała, ponieważ obecnie zdawała się być zupełnie inną sobą.
- Od kiedy masz takie nastawienie względem niego, mała, co? - Uśmiechnęła się przebiegle.
- Tak o. To ty sobie wymyśliłaś, że było między nami niewiadomo co.
- A nie było?
Hyejin pokręciła głową. Wolała nie przypominać sobie o tym, jak ciągle błaźniła się, skacząc wokół niego.
- Zdaje się, że nie jestem w jego typie.
- W takim razie kto jest w jego typie - zarechotała Yongsun.
- Może nikt?
- Dobra, a... Podpowiedz mi, czy dobrze myślę, że w takim razie jesteś w typie Park Jimina?