chapter four: "what if i don't want to go back?"

7.8K 773 400
                                    

Z żałosnym westchnieniem podstawił sobie taboret w niewielkiej odległości od krzesła z Jungkookiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z żałosnym westchnieniem podstawił sobie taboret w niewielkiej odległości od krzesła z Jungkookiem. Krzywił się, zresztą tak samo jak Jungkook. Mierzyli się zniesmaczonymi spojrzeniami.

- Ja też tego nie chcę - mruknął Kook.

Tae fuknął przez nos.

- Chociaż raz się w czymś zgadzamy. Piątka - zawołał i wystawił dłoń. Jungkook zmarszczył nos. - Nie no, żart.

- Dlaczego mnie nie rozwiążesz? To już upierdliwe i poważnie, boli mnie kręgosłup.

Nie otrzymał odpowiedzi. Taehyung nabrał na pałeczki długich klusek i podstawił mu pod ten zmarszczony nos.

- Siorb, skarbie. Wyprostujesz nogi już niedługo i jestem pewny, że po pół godzinie będziesz miał dość i będziesz chciał wrócić na to krzesło.

- A ja jestem pewny, że byłbym sto razy lepszy od ciebie w tym wszystkim - burknął Jungkook z jedzeniem w ustach.

- Poważnie?! - Na twarzy Taehyunga pojawił się tym razem szyderczy uśmiech. Odstawił ramyun na regał obok, zlazł z taboretu i wyjąwszy z metalowej szafki pancernej, stojącej w równoległym kącie dwa pistolety, powrócił do Kooka. Jeden wyglądał jak normalny pistolet, a drugi był zdecydowanie mniejszy. - To który to piętnastka, a który siódemka?

- Piętnastka to pewnie ten większy.

- Ha, widzisz, nie wiesz, więc mi tu nie podskakuj. - Taehyung wsadził sobie obydwa pistolety za spodnie i wrócił do poprzedniej pozycji naprzeciw Jungkooka. - Namjoon, jak młodszy syn Jeona ma na imię?! To prawda, że twój starszy brat zwiał i nie dał się okiełznać tatusiowi?

Kook nie odpowiedział mu. Namjoon tylko przewiesił się przez oparcie kanapy. Nie wiedział jak tamten miał na imię.

- Dobra, skoro nie, to będę na ciebie mówił... Jak mogę na ciebie mówić?

- Czy ty masz ADHD? - wychrypiał Jungkook.

- Uciekł z domu, zanim rodzice zabrali go do psychiatry, więc oficjalnie nie - oznajmił Namjoon, pochodząc do nich. Usiadł na drewnianych schodach, prowadzących na zewnątrz podziemnego mieszkania.

- To, że uciekł z domu mówi samo za siebie...

- Mhm, super, wiem, że mnie podziwiasz, a teraz otwórz buzię.

Jungkook przyjął kolejną porcję makaronu, podaną przez Taehyunga. Dobrze było wreszcie coś zjeść. Ciepłego i ostrego.

- Hm, a gdzie... Gdzie chcecie mnie wywieźć?

- Kto powiedział, że chcemy cię gdzieś wywozić? - spytał Tae, grzebiąc pałeczkami w tekturowym kubku z zupą. - Bardzo fajnie spędza nam się z tobą czas i nie mamy zamiaru narazie się ciebie pozbywać.

badass || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz