chapter twelve: "i was looking for toilet"

6.1K 628 84
                                    

Rozejrzał się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozejrzał się. Ludzie wokół tak jak zawsze na tego typu balangach świetnie się bawili, wypełnieni radością płynącą zapewne z używek. Angażowali całych siebie w to, by wypełniać nawet najciaśniejsze zakamarki pomieszczenia wesołą wrzawą i śmiechem. Tylko gdzie podziali się ludzie, na których zależało Taehyungowi, a skoro zależało na nich Taehyungowi, to Seokjinowi także zależało na nich równie mocno.

- Chyba będę musiał od razu przejść na zaplecza - wymamrotał do radia ukrytego za rękawem swojej marynarki. - Nie ma nawet DJa.

Spoglądając na to okiem kogoś, kto sam zajmował się zabawianiem ludzi, ciężko mu było pojąć, z jakiego powodu ten tłum wciąż imprezował w najlepsze, skoro właściciel tej miejscówki nawet nie pofatygował się o prowadzącego. Mogło to znaczyć zarówno o lenistwie, ale też o tym, że DJ tego miejsca był zamieszany w bliższe towarzystwo Kim Hanbina, któremu we własnej osobie urządzał teraz spotkanie biznesowe.

- Wchodzę na tyły, Namjoon, Yoongi, chodźcie. Kierujcie się wzdłuż prawej bandy, drzwi są głęboko - poinformował pozostałych ściszonym głosem.

W tylnym holu było chłodniej, tu klimatyzacja bez wątpienia dawała jakiś efekt - nie to co na sali klubowej. Również ten tył sprawiał wrażenie zbyt długiego, jak na zewnętrzny wygląd całego budynku. Może był ukryty na podobnej zasadzie co mieszkanie Taehyunga w piwnicy szopy?

Z jednej ze stron korytarza rozchodzącego się za nim usłyszał żwawe kroki, stawiane przez kogoś w butach z gumową podeszwą. Obrócił się i zobaczył jakiegoś wyrostka w powyciąganej bokserce.

- Co tu robisz? - zawołał na widok Seokjina. - To nie miejsce dla turystów.

Jin przybrał kokieteryjnie niewinny i przyjazny wyraz twarzy.

- Szukałem łazienki - wyjaśnił, drapiąc się po karku. - Macie tu jakąś?

Podejrzliwy chłopak podszedł do niego w milczeniu. Zaciskał zęby, wysuwając przy tym podbródek do przodu. Argumentacja szukaniem łazienki była sama w sobie dziecinna i podejrzana.

- Ty na pewno jesteś w odpowiednim miejscu, stary? - syknął tamten.

- I tak i nie, bo wolałbym być teraz w łazience. Mógłbyś po prostu powiedzieć, gdzie ona jest?

- Zaprowadzić cię pod drzwi kabiny też?

- Nie będę cię fatygował, bez obaw.

Nieznajomy chwycił nagle kołnierz jego białej koszulki i przybliżył swoją twarz do niego.

- Nie zgrywasz się przypadkiem, co? Zawsze jesteś taki grzeczny? - warczał, a przy tym dość nieprzyjemnie pluł momentami prosto na nos Seokjina.

- Nie rozumiem twojego gniewu - udał zdziwionego i korzystając z faktu, że znajdowali się w takiej pozycji, niepostrzeżenie wyciągnął zza paska czwórkę. Charakteryzowała się niemalże bezdźwięcznym kliknięciem przy odbezpieczaniu. - Mógłbyś mnie puścić, czy...

badass || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz