*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Kicia, tak strasznie przepraszam. - Yeol przytulił mnie od tyłu. - Ja myślałem, że on nie ma złych zamiarów. Kotku, przepraszam.
Nie odpowiedziałem. Odwróciłem się do niego i spojrzałem w jego załzawione oczy.
- Kotku, powiedz coś. - Prosił.
- Dlaczego w-wróciłeś? - Serce bolało mnie jak cholera, ale i tak zadałem to pytanie, raniąc je jeszcze bardziej.
- Nigdy cię nie zostawię. - Powiedział, przyciągając mnie do siebie. - Nigdy.
- Ale wyszedłeś...
- Zadzwoniłem do niego.
- Po co? - Jednak jestem masochistą.
- Zapytać o to. - Uśmiechnął się smutno. - Mówiłem ci, że między mną a Kyungsoo już nic nie ma.
- Ale wolałeś jego. - Musiałem mu powiedzieć, co mnie męczy. Musiałem. - Wolałeś spędzić z nim wieczór. Nie ze mną.
- To nie tak. - Zaprzeczył szybko. - Zawsze wybiorę ciebie.
- Ale nie wybrałeś.
- Kicia.
- Nie. - Odsunąłem się, kiedy chciał mnie pocałować. - Musimy to sobie wyjaśnić.
- Wiem. - Mruknął cicho. - Ale kicia.
- Nie ma żadnego ale. - Powiedziałem płacząc. - Boli mnie to, że wybrałeś jego. Chciałem spędzić z tobą czas, a ty powiedziałeś, że już z nim się umówiłeś.
- Mogłeś powiedzieć, że nie chcesz, abym się z nim widywał.
- Mówiłem ci to tysiące razy. - Westchnąłem. - Nie rozumiesz, że jestem zazdrosny? A on chce mi ciebie odebrać...
- Baekhyun.
- Spotykasz się z nim jakby nic się nie wydarzyło. - Kontynuowałem. - Tak jakbyś dalej coś do niego czuł.
- Ale nie czuję. - Zaprzeczył szybko. - Cieszę się, że mnie zdradził.
- Co?
- Dzięki temu jesteśmy razem. - Wytłumaczył. - Ponad pół roku, a ty nadal nie rozumiesz, że zależy mi tylko na tobie.
- Ale.
- Nie ma żadnego ale. - Cmoknął mnie w nos. - Baek, kocham cię i on nie będzie w stanie tego zmienić. Nieważne jak bardzo będzie się starał.
- J-Ja...
- Wybaczysz mi?
- Ja nie wiem. - Powiedziałem patrząc prosto w jego oczy. - Kocham cię, ale...
- Ale?
- Nie wiem, czy dam radę wytrzymać taką presję. - Powiedziałem. - Nawet twoja mama chce, abyście do siebie wrócili.
- Ale ja jestem z tobą i nie zamierzam cie oddawać. - Uśmiechnął się. - Nieważne jak mocno się pokłócimy, czy jak mocno będę na ciebie zły. Nieważne, że ty będziesz chciał ze mną zerwać. Nie pozwolę na to.
- Nie wrócisz do niego?
Pokręcił przecząco głową.
- Kocham cię. - Powiedział.
- Kocham cię. - Odpowiedziałem.
Tym razem pozwoliłem złączyć mu nasze usta.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Mam randkę! lulu: Wy zawsze chodzicie na randki. Baek: Ale dziś mija pół roku odkąd jesteśmy razem! lulu: Czekaj, czekaj... Dziś jest szósty listopad?! Baek: Tak? lulu: O kurwa! Baek: Co? lulu: Moja mama ma urodziny! Baek:... Ty masz t...