86.

779 56 0
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział* 

- Nareszcie! - Krzyknął Sehun, wpuszczając nas do środka. - Wolność!

- Zamknij się. - Uderzyłem w jego głowę z otwartej dłoni. - Lepiej powiedz, gdzie kto ma spać.

Bo właśnie w tym momencie Yi Fan i Jongdae zaczęli się kłócić, kto gdzie śpi.

Jak dla mnie i jeden i drugi mógł się utopić. Ale nie będę proponował. Jeszcze dostanę po tyłku od tatusia. A ten nabrał wprawy i daje naprawdę mocne klapsy.

Wierzcie mi.

Nie ma nic silniejszego niż rękę wściekłego i napalonego w jednym Chanyeola. Jeszcze mnie drażni, udając, że zrobi mi dobrze paluszkiem.

Phi... Zły tatuś.

- O czym myślisz? - Usta Yeola przy moim ucho wybudziły mnie z transu. - Hm?

- O tym jakim jesteś złym tatusiem. - Zachichotałem cicho. - Ciągle dostaje klapsy i już mnie tyłek boli.

- Naprawdę? - Przegryzł płatek ucha. - Chyba oszczędzę cię na jakiś czas.

- Tak? - Odwróciłem głowę, aby na niego spojrzeć. - Dobry tatuś. - Pogłaskałem go po policzku.

- Ale tylko do nowego roku. - Zachichotał. - Okej, kicia?

- Ale jutro jest sylwester! - Zrobiłem smutną minkę. - Daj mi trochę czasu.

- Zapomnij. - Puścił mi oczko. - Ja chcę spełnić swoje fantazję.

- Mówisz o prysznicu? - Byłem pewny, że tak. - Tatusiu?

- I wannie. - Skinął głową.

- Pomyślę. - Powiedziałem poważnie. - Ale do wieczora trochę jest.

- Tak, kicia. - Mruknął, łącząc nasze usta.

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz