82.

800 60 3
                                    

  *Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*   

Odczekałem pięć minut i ruszyłem za nim. Oczywiście Luhan i Sehun spojrzeli się na mnie dziwnie. Lay i Junmyeon kompletnie to zignorowali. Reszta była w innym przedziale.

Na szczęście.

Zapukałem w drzwi toalety, a one szybko się otworzyły. Yeol szybko wciągnął mnie do środka i nie dając mi sekundy, złączył nasze usta w pocałunku.

- Yeol. - Zachichotałem. - Przejdźmy do rzeczy.

- Co ty taki szybki? - Zaśmiał się. - Aż taki chętny?

- Domyślą się.

- Oni są tego pewni. - Zamruczał mi w ucho i rozpiął zamek moich dżinsów.

Nie miałem nic przeciwko i pozwoliłem je zdjąć całkowicie. Razem z butami i bokserkami.

Pomogłem mu zsunąć jego spodnie i bieliznę i nałożyłem prezerwatywę na jego stojącego członka. Uśmiechnął się patrząc jak zaczynam się rumienić.

- Kicia. - Mruknął czekając aż się odwrócę . - Mogę?

- Yeah. - Odwróciłem się i czekałem na to, co ma za chwilę nastąpić.

Wiedziałem, że mnie nie rozciągnie, bo nie ma do tego warunków. Dlatego zacisnąłem pięści, czując jego penisa przy swoim tyłku. Dobrze, że chociaż mamy wazelinę.

- Wypnij się. - Rozkazał. - Tak dobrze.

- Bądź d-delikatny. - Poprosiłem słabo. - D-Dobrze?

- Oczywiście. - Cmoknął mnie w kark.

Powoli wchodził w moją dziurkę. Był naprawdę delikatny. Bolało, ale nie aż tak mocno, jak bym się spodziewał.

- Poczekaj. - Poprosiłem, gdy tylko cały się we mnie znajdował. - Minutka.

- Yhym. - Sapnął i zaczął masować moje biodra.

Pomagało mi to się uspokoić.

- Zaczynaj. - Powiedziałem.

Zaczął wykonywać powolne pchnięcia. Choć wiedziałem, że chce pójść na całość, on był bardzo delikatny. Chyba naprawdę mu zależy...

Po kilku sekundach poczułem jak precyzyjnie uderza w mój słodki punkt. Powiadomiłem go o tym, głośno jęcząc.

- Cicho. - Uciszył mnie. - Zaraz ktoś tu przyjdzie.

- Yhym. - Mruknąłem zaciskając zęby.

Wychodziłem mu na przeciw, jeszcze mocniej się wypinając. Był zachwycony. Tak bardzo, że przyśpieszył ruchy i ciągnął mnie za, nadal, różowe kosmyki.

- Chanyeol. - Jęczałem zaciskając powieki. - Szybciej.

- Już. - Sapnął. - Kicia. - Jeknął.

Było mi naprawdę dobrze. Nawet zapomniałem, że znajdujemy się w pociągu i ktoś może nas usłyszeć.

- Yeol, tatusiu. - Zajęczałem, czując bliski szczyt. - Kochanie.

- Ja też. - Sapnął cmokając mnie w kark. - Yeah.

- Yeol! - Jeknąłem, brudząc nasieniem podłogę kabiny. - Kurwa.

Chłopak wykonał jeszcze kilka pchnięć i krzyknął moje imię.

- Kurwa, kicia. - Wypełnił prezerwatywę ciepłą spermą. - Baekkie.

- Wiem. - Uśmiechnąłem się. - Kocham cię.

- Kocham cię. - Zaśmiał się. - Kocham to.

Poczułem jego dłoń na swoim pośladku.

- I to też kocham. - Wziął zamach.

- Chanyeol!

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz