52.

767 66 0
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Wstawaj kicia. - Yeol delikatnie mnie budził. - Kotku.

- No już. - Mruknąłem, otwierając oczy. - Która g-godzina?

- Przed szóstą. - Powiedział podając mi moje wczorajsze ubrania. - Ubierz się i pojedziemy do ciebie po mundurek.

- Okej. - Westchnąłem wstając. - Odwróć się. - Poprosiłem chłopaka, chcąc się ubrać.

- Nie. - Zaśmiał się. - Mogę popatrzeć.

- Nie możesz. - Wydąłem wargę.

- Bo? - Patrzył na mnie z uśmiechem.

- Bo nie.

- Wstydzisz się? - Powaliło cię?

- Nie. - Powiedziałem szybko.

- To zdejmij koszulkę i się ubierz w ciuchy.

Nie odpowiedziałem. Ani też się nie ruszyłem.

- No zdejmuj. - Pogonił mnie.

Dalej się nie ruszyłem.

Westchnął i podchodząc do mnie, jednym wprawnym ruchem pozbył się mojej koszulki.

- Zadowolony? - Zapytałem, patrząc na niego groźnie.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Zachichotał, obejmując mnie od tyłu.

Zdążył jeszcze przyssać swoje usta do mojej szyi i zostawić tam krwisty ślad. Pieprzony.

Nic nie mówiąc nałożyłem wczorajszą koszulkę i przy pomocy mojego macanta spodnie.

Uśmiechnął się do mnie i podając mi telefon pociągnął na dół.

- Chanyeol? Baekhyun? - Z kuchni wyłoniła się mama giganta. - Zjecie śniadanie?

Kurwa.

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz