*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
Zmieniliśmy pozycję, tak, że teraz ja znajdowałem się pod chłopakiem. Od razu zajął się całowaniem mojego nagiego torsu. Było mi tak dobrze, ale chciałem już więcej.
Kolejny raz.
- Niżej. - Wyszeptałem, łapiąc jego spojrzenie. - Błagam.
- Już, kotku. - Powiedział, delikatnie ściskając moją dłoń.
Zgodnie z moim poleceniem zajął się niższą partią mojego ciała.
- Szybko. - Powiedziałem. - Bo znów się zacisnę.
Skinął mi głową i zajął się szperaniem w szufladzie szafki nocnej. Wyjął paczkę prezerwatyw i lubrykant.
Wiedziałem co mam robić, bo przecież to nie był nasz pierwszy raz i rozkładając szeroko uda, chwyciłem za trzon jego penisa. Jeździłem po nim w górę i w dół. I co z tego, że już stał? Nie mogę sobie pomacać?
Yeol szybko wyszedł na przeciw mojej dłoni i pchał się nią. Uśmiechnąłem się spragniony bliskości.
Zrobił mi malinkę na szyi, powodując tym cichy jęk i sapnięcie. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Teraz jesteś oznaczony. - Zachichotał. - Mój.
- Twój. - Zgodziłem się. - Ale już we mnie wejdź.
- Już. - Powiedział.
- Yhym. - Wymamrotałem, błagając go spojrzeniem o dotknięcie.
Raczej o ostre posuwanie, ale to szczegół.
Spojrzał na mnie ostatni raz i zaczął się powoli wsuwać. Nie ruszałem się, czekając na jego pełne wejście.
Wszedł we mnie po same jądra. Nie tłumił swojego jęku i zajęczał głośno. Czekał, aż się przyzwyczaję.
Ale nie musiał.
Od razu skinąłem mu głową, że nareszcie może zaczynać. Ruszył łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.
Przyśpieszył, nacelowując na mój magiczny punkcik. Oczywiście w niego trafił, przyprawiają mnie o gęsta skórkę. Jęknąłem w jego usta.
Ruchy Yeola były szybkie i prezyzyjne. Doskonale wiedział co robić, abym był w najczystszej ekstazie. Facet idealny. Na zawsze.
Tylko by mógł trochę przyśpieszyć. Nie, że narzekam, ale...
Przez kolejne minuty wbijał się we mnie i całował moje usta, chcąc abym doznał jak najwięcej przyjemności.
Starałem się wychodzić mu na przeciw, ale stwierdziłem, że świetnie sobie radzi bez mojej pomocy i tylko głośno jęczałem w jego szyję.
Nie przeszkadzało mu to i dalej penetrował moją dziurkę szybkimi ruchami swojej męskości.
Byłem już na skraju, co pokazałem patrząc na niego błagalnie. Zrozumiał mnie i jeszcze bardziej przyśpieszył, pozwalając mi na szybkie osiągnięcie spełnienia.
Trysnąłem spermą na nasze brzuchy. Chanyeol uśmiechnął się triumfalnie i wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć, zanim nie usłyszałem jego jęku i nie poczułem ciepła jego nasienia.
- Kotku. - Zamruczał. - Jak ja cię, kurwa, kocham.
- Ja ciebie też. - Oplotłem rękoma jego szyję. - Kocham cię.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhan
Fiksi PenggemarBaek: Mam randkę! lulu: Wy zawsze chodzicie na randki. Baek: Ale dziś mija pół roku odkąd jesteśmy razem! lulu: Czekaj, czekaj... Dziś jest szósty listopad?! Baek: Tak? lulu: O kurwa! Baek: Co? lulu: Moja mama ma urodziny! Baek:... Ty masz t...