65.

743 64 4
                                    

  *Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

- Długo jeszcze? - Zacząłem marudzić. - Swędzi!

- To się podrap, to przestanie. - Tao nic sobie nie robił z moich problemów.

Już miałem się drapać po głowie, kiedy powstrzymała mnie ręka Tao i jego gniewne spojrzenie.

- Już zmywam. - Warknął. - Daj mi sekundę.

W milczeniu skinąłem głową. To nie tak, ze byłem przestraszony. No może trochę byłem, ale... Widzieliście kiedyś wściekłą pandę? No ja też nie.

Ale warto się bać. Nie zaszkodzi.

- Dobra. - Chińczyk spłukał mi farbę z włosów. - Wytrzyj je.

- Yhym. - Mruknąłem, przyjmując od Yi Fana ręcznik.

Szybko wytarłem włosy i już miałem patrzeć jak wyglądam w lustrze, kiedy ta przeklęta panda mnie powstrzymała. No kurwiszon!

- Ja chcę zobaczyć. - Wydąłem wargę. - Daj!

- Spierdalaj.

Usłyszałem tylko to i moje włosy owiało ciepłe powietrze. Aha, suszarka.

Tylko skąd oni ją wzięli? I dlaczego Huang w ręku trzyma nożyczki?!

I dlaczego tak się na mnie patrzy?!

- Sehun! - Zawyłem. - Pomocy!

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz