*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Yi Fan? - Otworzyłem drzwi i wpuściłem gości do środka. - Wejdźcie.
Patrzyłem na nich pytająco. Po cholerę oni tu przyszli?
- Mogę wiedzieć, co was d-do mnie sprowadza? Sehuna nie ma.
- Wiemy. - Tao jak gdyby nic rozsiadł się wygodnie na kanapie. - Ale mamy plany.
- Związane z tobą. - YiYi uśmiechnął się złośliwie. - Już nam nie uciekniesz.
Złapał mnie w talii i podniósł.
Krzyczałem i piszczałem, ale Chińczyk nie poluzował uścisku.
- Zanieść go do łazienki. - Usłyszałem chichot drugiego Chińczyka. - I przywiąż go, bo się wyrywa.
Automatycznie zamarłem i przestałem się ruszać. Co oni chcą mi, do cholery, zrobić?
- Ja nie chcę umierać! - Krzyczałem. - Nie chcę!
- To nie umrzesz. - Zachichotał Yi Fan. - Chyba, że nie pozwolisz się związać.
- Sehun!
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhan
Fiksi PenggemarBaek: Mam randkę! lulu: Wy zawsze chodzicie na randki. Baek: Ale dziś mija pół roku odkąd jesteśmy razem! lulu: Czekaj, czekaj... Dziś jest szósty listopad?! Baek: Tak? lulu: O kurwa! Baek: Co? lulu: Moja mama ma urodziny! Baek:... Ty masz t...