Harry
- Możecie mi wytłumaczyć co to miało znaczyć? - Zapytała McGonagall, kiedy dwójka uczniów weszła do pomieszczenia, podczas, gdy ona usiadła za swoim biurkiem. Była już ciemna noc. Płomień w kominku oświetlał leniwie twarz dziewczyny, która była skąpana w mroku, tak jak twarz chłopaka stojącego obok niej. Oboje spojrzeli po sobie z niechęcią, nie zamierzając na ten temat rozmawiać z nauczycielką.
- Nie wyjdziemy stąd wszyscy, dopóki sobie tego nie wyjaśnimy - Powiedziała kobieta, zauważając, że ta dwójka nie jest skora do pomocy i wyjaśnień. - Co wam przyszło do głowy, żeby zacząć rzucać w siebie zaklęcia podczas posiłku?! - zapytała oburzona.
- To on zaczął - Ciszę przerwała Ślizgonka, która niechętnie spojrzała na Gryfona stojącego obok niej. - Zaczął obrażać mnie i mój dom. - Po chwili ciszy dodała oburzona - ...więc chyba musiałam jakoś zareagować! - Dodała bardziej nerwowo niż chciała w stronę nauczycielki.
- Co w twoim rozumowaniu najwyraźniej oznacza obrażanie również mojego domu! - warknął Harry, przyciskając do swojego rozciętego, przez dziewczynę, policzka okład. [T.I] parsknęła śmiechem.
- To jest niedorzeczne! - Powiedziała oburzona - Dlaczego nie ma tu profesora Snape'a? Wiadomo, że będzie Pani po stronie swojego domu...
- Jestem tu, ponieważ to głównie moi podopieczni podczas waszej bójki zostali... - Kobiecie nie było dane dokończyć, ponieważ przerwał jej chłopak.
- Nie ma go tu, ponieważ wyszłabyś stąd bez żadnej kary! To jest niedorzeczne - Warknął, na co [T.I] przewróciła oczami.
- Niedorzeczny jesteś ty sam Potter - Powiedziała zła, zapominając o obecności nauczycielki. - Kiedy zabraknie Ci języka w gębie, zaczynasz działać przemocą... jak typowy nadęty Gryfon - Mruknęła.
- Tylko tchórze posługują się jedynie słowem... - Odgryzł się jej - Czyli jak typowy, podstępny Ślizgon - Powiedział brunet.
- Mam dość waszej dziecinady - Nauczycielka Transmutacji spojrzała na nich znudzonym wzrokiem. - Gdyby to był tylko jeden występek, podarowałabym wam obu. - Kobieta zaakcentowała ostatnie słowo, patrząc na [T.I]. - Jednak sytuacja ta i kłótnie między wami, kosztem innych, dlatego oboje dostajecie szlaban na miesiąc, który może w końcu pokłada wam nieco w głowach. - Dodała, poprawiając swoje okulary. - Będę go wyznaczać co tydzień na zmianę jak i profesor Snape. - Kobieta jedynie westchnęła, gdy po jej słowach, dwójka ta spojrzała na siebie z nienawiścią.
- Wspaniale - Mruknęła zła dziewczyna. Już wtedy wiedziała, że ich znajomość do przyjemnych nie będzie należeć. Spojrzała gniewnie na chłopaka, który też nie był zachwycony tym pomysłem. Przebywania w jednym pomieszczeniu z dziewczyną dłużej niż to było konieczne.
Draco
[T.I] przechadzała się samotnie po błoniach. Słońce przyjemnie ogrzewało jej skórę. Wiosna zbliżała się wielkimi krokami, więc idąc za przykładem innych uczniów, postanowiła skorzystać z pięknej pogody. Dziewczyna wiedząc, że do kolejnej lekcji zostało jeszcze sporo czasu, usiadła pod pobliskim drzewem, opierając się o jego pień. Krukonka wyjęła książkę ze swojej torby, którą niedawno zaczęła czytać. Pochłoniętą fabułą, nie zauważyła, że cień, który padł na jej twarz, był spowodowany pojawieniem się grupki uczniów.
- To nasze drzewo - [T.I] uniosła głowę, dostrzegając stojącą nad nią Ślizgonów. Dziewczyna westchnęła, wstając. Otrzepała swoją spódnicę, przyglądając się blondynowi stojącemu na czele.
- Drzew wystarczy dla każdego - Odpowiedziała niewzruszona, wkładając zakładkę między strony książki. - Ale skoro tak tak dla Ciebie ważne, trudno - Odpowiedziała, zaskakując tym chłopaka. Dziewczyna chwyciła swoje rzeczy, chcąc go wyminąć. Nie pozwoliła jej na to, uścisk na jej nadgarstku.
CZYTASZ
Harry Potter boyfrend scenarious
FanfictionTytuł zabrał Zgredek myśląc, że są to skarpetki... #1 w boyfrend - 22.04.2019r. #1 w Scorpius - 10.07.2019r. #1 w Fred - 15.10. 2019r. #1 w Jamessyriusz - 22.04.2020r.