Zamiana rolami - Remus Lupin

2.4K 81 21
                                    

Otwierając oczy, leżała bez celu, opatulona pierzyną, nie bardzo wiedząc jak zareagować. Może to był kolejny realistyczny sen? Dziewczyna niepewnie przewróciła się na prawy bok, przodem do drzwi. Była sama w całym dormitorium,przyjrzała się drzwiom, w które chwilę później coś uderzyło. Zmrużyła oczy, nie wiedząc czy dobrze słyszy, lecz w chili kiedy miała pójść dalej spać, huk rozległ się po raz kolejny, a wraz z nim głośne wołanie. Dziewczyna podniosła się, drżąc gdy ciepła pierzyna opadła na podłogę, a zimne powietrze wlatujące przez otwarte okno otuliło jej nagie ramiona. Zastanowiła się, ruszając niepwenie w kierunku drzwi, w które po raz kolejny coś uderzyło. Może wciąż śniła? Uszczypnęła się w rękę, krzywiąc się, gdy poczuła ból. Omiotła wzrokiem długie spodnie od piżamy w kratę opinające jej biodra na co się skrzywiła, [kolor] podkoszulek i jeden kapeć [powiedzmy, że w króliczki], który nie wiadomo jak znalazł się na jej nodze. Otworzyła drzwi, zaciekawiona owymi hukami, gdy poczuła jak coś twardego ląduje na jej twarzy. Usłyszała głośne śmiechy, na co spojrzała w dół schodów, gdzie stali Syriusz, James i Peter... bez Remusa na co westchnęła zawiedziona.

- Możesz się mi tak częściej pokazywać... - zawołał Syriusz, na co ta zmarszczyła brwi. Chyba jednak za mocno dostała tą książką. Nie myśląc za wiele, chciała zejść po schodach w dół, aby wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi, jednak w ostatnim momencie dostrzegła stos podręczników, którymi najwyraźniej rzucali chłopacy. Poślizgnęła się o podręcznik obrony przed czarną magią, staczając się w dół schodów. Jęknęła głucho, lądując na brzuchu, uderzając czołem o podłogę.

- Mówiłem już kiedyś, że Czarna Magia jest zabójcza? - powiedział James, drapiąc się po karku - Dobrze wiesz, że nie możemy tam włazić, więc znaleźliśmy inny sposób...

Dziewczyna mruknęła coś pod nosem, z pomocą chłopaka chwiejnie wstając.

- Co to ma znaczyć... - powiedziała, masując nasadę nosa - Gdzie jest Remus? Muszę z nim porozmawiać.

- Kto? - zapytał Peter, na co Syriusz się nachmurzył.

- Mówisz o tym kujonie z naszego roku? Pewnie zakuwa do sprawdzianów... - [T.I] wyprostowała się gwałtownie, mimo bólu pleców. Zamrugała kilka razy, próbując pojąć co tu zaszło.

- Mniejsza z nim... - James nachylił się do dziewczyny - My w ważniejszej sprawie... pamiętasz co dziś jest? - zapytał ściszonym głosem.

- Sobota? - zapytała, marszcząc brwi

- Niedziela, ale to nie ważne... - kontynuował, kręcąc głową - Dziś jest... p - spojrzał na nią porozumiewawczo

- Pierwszy dzień zimy? - zapytała, na co cała trójka spojrzała na nią z powątpiewaniem

- Na pewno nie dostałaś za mocno tą książką? - zapytał James, patrząc na Syriusza, który wzruszył ramionami. 

[T.I] przekręciła oczami, chcąc znaleźć Remusa i z nim porozmawiać. Jak na zawołanie dostrzegła go kątem oka. Przestała całkowicie słuchać chłopaków, odwracając głowę w stronę schodów, widząc jak Remus schodzi po nich, z widocznie zmartwioną miną.  Chłopak był ubrany w przyduży brązowy sweter, czarne spodnie oraz buty, które widocznie miał niedbale zawiązane. Dziewczyna zaskoczona stwierdziła, że jego twarz nie pokrywały blizny.

- ...znaczy, to nie tak że Cię nie lubię, lubię! Tylko, że... - głos Syriusza wybudził ją z zamyślenia. Dziewczyna spojrzała na niego, nie bardzo wiedząc o czym tak właściwie mówi.

- Przepraszam was na chwilę... - powiedziała, chcąc ich wyminąć. Cała trójka spojrzała za siebie, mrużąc gniewnie oczy na widok Remusa.

- Wiecie co?! - powiedział głośno James, zatrzymując [T.I] - Zgłodniałem! A niech to! Pójdziemy razem na kolacje... - złapał [kolor twoich włosów] za rękę, ciągnąć ją w kierunku wyjścia.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz