- Otwórzcie natychmiast te drzwi! - wrzasnęła [T.I], gdy drzwi od pokoju życzeń się za nią zatrzasnęły.
Próbowała złapać równowagę po tym jak Fred i George Wesley wepchnęli ją brutalnie do tego pomieszczenia. Poprawiła szybko swoje ubranie, po czym podeszła do drzwi.
- Zaraz przestanę być miła! Odejmę za chwilę Gryffindorowi tyle punktów, że lada moment będziecie je mieli na minusie! - krzyknęła, kopiąc nogą drzwi.
Czekała na jakąkolwiek reakcję, lecz gdy odpowiedziała jej głucha cisza, stwierdziła, że Gryfoni najwyraźniej sobie poszli.
- Alahomora - szepnęła, naciskając klamkę. Jednak ta ani drgnęła. - Niech to... Przeklęci Gryfoni...
Odeszła od drzwi, rozglądając się po pomieszczeniu. Pokój życzeń przybrał coś na wzór jakiegoś lochu.
Wszędzie panowała wilgoć, ze ścian kapała woda, a na kafelkach rósł mech. Małe okienko rzucało nikłe światło na tunel, który znajdował się na końcu pomieszczenia. Dziewczyna ani śniła do niego wchodzić, ponieważ spajały go egipskie ciemności.- Po prostu piękne... - wymamrotała, wycierając swoje buty o wystający kafelek.
Przeszła w tą i z powrotem, myśląc nad tym jak się stąd wydostać. Obeszła całe pomieszczenie w poszukiwaniu jakiejś klapy czy tajnego wyjścia, dzięki któremu mogłaby się stąd wydostać. Nic nie znalazła.
- Puszczaj!! - usłyszała wrzask, przypominajcy coś na wzór lamentu.
Podeszła do drzwi w celu wzywania pomocy. Nim zdążyła się do nich przybliżyć, te otworzyły i dosłownie wleciała przez nie jakaś osoba, która nieszczęśliwym trafem wylądowała na [T.I].
- Tylko pamiętajcie, nie chcę zostać wujkiem przed ukończeniem szkoły! - wrzasnął Fred, zatrzaskując drzwi. - Wolność!!! - krzyknęli oboje bliźniacy, odbiegającą od pokoju życzeń
- Kimkolwiek jesteś, złaź ze mnie natychmiast - warknąła [T.I], zrzucając z siebie chłopka
Szybko wstała i zaklęciem wyczyściła i wysuszyła swoje ubranie z brudnej wody.
Spojrzała na chłopaka, który wciąż leżał na podłodze, twarzą w wodzie.
Chłopak starł z twarzy glony, powstrzymując odruchu wymiotne od smrodu wody, w której leżał.- Wesley... Po prostu cudownie - dziewczyna kopnęła ze złości sąsiednią ścianę.
Chłopak nic nie odpowiedział, wstając z klęczek. Wytarł usta wierzchem dłoni, patrząc ze złością w kierunku drzwi.
- To co robimy? - zapytał z niechęcią, podpierając się ściany, aby wstać.
- Drzwi odpadają... - westchnęła ciężko dziewczyna. Spojrzała w stronę tunelu. Zastanowiła się chwilę, po czym ruszyła w jego stronę.
- Tam mogą być pająki - wyszeptał Ron
- Spokojnie, obronie cię...znam swoje sposoby - posłała mu krzywy uśmiech
- Nic dziwnego, skoro na co dzień mieszkasz w takim środowisku...
- Mówiłeś coś? - zapytała dziewczyna, patrząc na niego przez ramię z nikłym uśmiechem
- Skąd - warknął, podążając za [T.I]
~*~
- Jestem głodny - mruknął Ron, podążając za [T.I], która była jak on po pas w wodzie
- Och, zamknij się wreście bo ci przywalę - warknęła dziewczyna, patrząc na niego przez ramię. Nachyliła się, aby nie uderzyć głową w sufit.
Chłopak umilkł, rozglądając się po tunelu. Nie wiedział ile już szli, ze względu na ciemności panujące w tunelu. Jedynym źródłem światła były ich różdżki.
- Jak znajdę twoich braci to wierz mi, że będą długo cierpieć... - powiedziała [T.I], zaciskając palce na trzonie różdżki.
Chłopak nic nie odpowiedział, jedynie mruknął coś niezrozumiałego. Nagle dziewczyna stanęła jak wryta, a za nią chłopak.
Czarodzieje zbledli, patrząc na widok przed nimi. Tysiące pajęczyn i ogromnych pająków zagradzała im wyjście na głaz, który był widocznie wyjściem. Ron zaczął szybciej oddychać, trzymając [T.I] kruczowo za rękę.- Ogarnij się Wesley - powiedziała [T.I], próbując wyrwać swoją rękę z jego żelaznego uścisku.
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę.
- Teraz uważne mnie słuchaj - powiedziała, odwracając się twarzą do niego. - Gdy dam ci znać, wyskoczymy razem z wody...
Chłopak skinął głową, a dziewczyna wycelowała ręką w stado pająków.
- Arania Exumei - powiedział, a wszystkie pająki zaczęły zwijając się z bólu. Odczekała tak chwilę - Chłoszczyć... Teraz! - wrzasnęła, gdy wszystkie pajęczyny zniknęły, a pająki zaczęły wlatywać do wody.
Czarodzieje wyskoczyli z wody, wdrapując się na kafelki. Ron wszedł pierwszy, ponieważ był o wiele wyższy, a kamień do najmniejszych nie należał. Bez wahania podał ślizgince ręce, gdy pająki zaczęły się do niej zbliżać. Wyciągnął ją na górę z całej siły.
Dziewczyna wylądowała na nim, ciężko dysząc. Oboje próbowali unormować oddech, ponieważ dla obu z nich było to traumatyczne przeżycie.Ron spojrzał z tajemniczym błyskiem w oku na ślizgonkę, która wpatrywała się wciąż w otchłań. Nie przyznałby się nawet sam przed sobą, że dziewczyna wywarła na nim w tym momencie ogromne wrażenie. Z wiekiem wahaniem przyciągnął ją do siebie i szepnął:
- Dziękuję
-----------------------------------------------------------Wybaczcie, że psuje wam taki moment ...Macie może jakiegoś pomysł na motyw kolejnych, krótkich opowiadań?
Sama myślę nad tym i szukam czegoś w miarę oryginalnego np. kiedy zamienicie się ciałami (o ile to było orginalne... )
Mam nadzieję, że podsuniecie mi jakiś pomysł lub jakąś wskazówkę.
CZYTASZ
Harry Potter boyfrend scenarious
FanfictionTytuł zabrał Zgredek myśląc, że są to skarpetki... #1 w boyfrend - 22.04.2019r. #1 w Scorpius - 10.07.2019r. #1 w Fred - 15.10. 2019r. #1 w Jamessyriusz - 22.04.2020r.