Kiedy dostaniesz amnezji - Cedric Diggory

5.4K 135 37
                                    

[T.I] posłała Cedricowi znudzone spojrzenie, który zupełnie ją zignorował, szybując na miotle niedaleko niej. [K.T.W] na brak jakiekolwiek reakcji ze strony chłopaka zamknęła oczy, wracając do leżenia. Jeśli chłopak myślał, że będzie go podziać to bardzo się pomylił. Dzień był upalny i słoneczny, a ona leżała pod trybunami, nie mając możliwości schowania się w cieniu. Dziewczyna miała w planach spędzenie popołudnia w ciszy, czytając niedawno wypożyczoną książkę w cieniu, ale Cedric jej to uniemożliwił. Chłopak najwyraźniej ostatnio polubił mieszanie jej w planach. Najchętniej by mu odmówiła, lecz sęk tkwił w tym, że nie potrafiła mu odmówić. Krukonka znów spojrzała uważnie na Puchona, kiedy  zleciał z miotły, patrząc rozbawionym wzrokiem na dziewczynę. Dziewczyna podparła się na rękach, gdy zaczął iść w jej kierunku.

- Po co mnie tu przyprowadziłeś? - zapytała dziewczyna, mrużąc oczy. Chłopak uśmiechnął się jedynie w odpowiedzi, na co ta przewróciła oczami - Nie na mnie stosuj swoje sztuczki Diggory... Ile mam tu jeszcze siedzieć? - zapytała niemiło, zwalając swoje samopoczucie na udar słoneczny.

- Możesz teraz jeśli chcesz... - powiedział po chwili obojętnym tonem, wzruszając ramionami. Zrobił smutną minę, wzdychając ciężko.

- Wreszcie - rozpromieniła się dziewczyna, wstając z ziemi, ignorując smutne spojrzenie chłopaka. Zabrała z ziemi szatę, na której leżała i ruszyła w kierunku wyjścia. - Na razie! - krzyknęła, nawet się nie odwracając. Gdy dziewczyna zrobiła kilka kroków, usłyszała cichy śmiech chłopaka. Zatrzymała się na chwilę, będąc trochę zaniepokojona nagłymi zmianami nastroju chłopaka.

Gdy odwróciła się przez ramię jedynie co ostatnie usłyszała to ponowny śmiech Puchona, który rzucił w jej kierunku kaflem.

- Refleks [T.I]! - krzyknął, lecz dziewczyna była zbyt przerażona i zdezorientowana, by jakkolwiek zareagować. Piłka rzucona przez Diggorego trafiła ją z ogromną siła w głowę, przez co dziewczyna poleciła do tyłu, uderzając głową w ziemię, tracąc tym sposobem przytomność.

                                                                                    ~*~

- Co to ma znaczyć Panie Diggory, że rzucił pan przypadkiem KAFLEM w [T.I]? - czyjś oburzony głos, przebudziła dziewczynę. Kręciło jej się w głowie, jednocześnie zbierając się jej na wymioty.

Dziewczyna otworzyła oczy, mając w głowie mętlik. Chciała się podnieść, lecz ciało odmawiało jej posłuszeństwa.  Powoli, jednak z wielkim wysiłkiem podniosła się do siadu, przez co ponownie poczuła ból głowy. Nieobecnym wzrokiem spojrzała na niewysokiego mężczyznę, który był cały czerwony na policzkach. Wymachiwał rękoma w kierunku wysokiego blondyna, który patrzył wszędzie, tylko nie na mężczyznę. Niedaleko nich stali dorośli w dziwnych ubraniach, najwyraźniej rozmawiając. Jeszcze dalej stał tłumek młodzieży, którzy się śmiali, inni patrzyli z niedowierzaniem na chłopaka, a jeszcze inni stali, czekając najwyraźniej na rozwój wydarzeń.

- To... dość skomplikowane panie Flitwick - chłopak podrapał się po karku.

- Jak to może być.... - mężczyzna wydął policzki, nabierając powietrza.

- Filiusie... obudziła się - kobieta w szpiczastym kapeluszu wskazałam jakimś dziwnym kijkiem na dziewczynę.

- Jak się czujesz? - mężczyzna kucnął obok niej, przemawiając do niej spokojnym głosem, który w ogóle nie pasował do jego wcześniejszego zachowania. - Za chwilę zostaniesz przeniesiona do skrzydła szpitalnego...

[K.T.W] zmarszczyła brwi, rozglądając się dookoła. Spojrzała zaskoczona na swój ubiór oraz na krajobraz. Przechyliła głowę na bok, przyglądając się badawczo mężczyźnie.

- Ja... sama nie wiem... przepraszam, ale kim pan jest? - zapytała, drapiąc się po głowie. Zapanowała cisza, pulchna kobieta zakryła usta dłonią, wciągając głośno powietrze. - A ty? Kim jesteś? - zapytała chłopaka w żółtej szacie, który stał i patrzył na nią z otwartą buzią.

- [T.I]? - zapytał chłopak, drżącym głosem

- A kto to? - zapytała [K.T.W]

Chłopak w szacie schował twarz w dłoniach, gdy mężczyzna spojrzał na niego zdenerwowanym wzrokiem.  Wstał i wymierzył w kierunku chłopaka różdżką, na co dziewczyna zaczęła się histerycznie  śmiać. 

- A pan wie, że nic pan mu nie zrobi tym patykiem? Poza tym nie wiem kim pan jest, ale on wygląda na takiego, który przy pana posturze, mógłby pana pokonać jedną ręką... - zaśmiała się ponownie, na co pulchna kobieta również zachichotała, lecz została uciszona morderczym wzrokiem niskiego mężczyzny.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz