Zanim cokolwiek napiszecie, pozwólcie mi wyjść o co tutaj chodzi.
Jak wiadomo, teraz powinnam się zajmować realizowaniem "Kiedy ktoś nieudolnie próbuje dolać Ci amortencjię...". Niestety nic mi się w tym nie klei, a nie chcę pisać byle czego. Postanowiłam, więc umilić wam "czekanie" i wpadłam na pomysł. Z każdym chłopakiem osobno zrobię inny motyw.
Na koniec miałabym ogromną prośbę. Napisaliście mi może, który byłby najlepszy i zrobiłam jednen wybrany motyw ze wszystkimi "mężami".Nowe pomysły w komentarzach są bardzo mile widziane.
Tak, więc zapraszam!
-----------------------------------------------------------
Ostatnio z [T.I], było coś nie tak. Wszyscy to już dawno zauważyli, że dzieczyna była jakaś nieobecna. Brało ją często na wymioty i zazwyczaj wolne popołudnie spędzała w skrzydle szpitalnym. Nikt nie mógł od niej nic wyciągnąć. Pani Pomfery tłumaczyła, że jest to związane z okresem dojrzewania. Po tych niejasnych wyjaśnieniach,nikt już nie zadawał jej głupich pytań, na które i tak, [T.I] nie znała odpowiedzi. Jednak nikt się nie spodziewał, że objawy tego chwilowego złego samopoczucia oznaczały zupełnie co innego.
[T.I] przetarła twarz ręką, gdy promienie słoneczne, świeciły jej prosto w twarz. Od dawna nie wysypała się, lecz dziś czuła się jeszcze gorzej. Czuła się jakaś nie swoja. Wszędzie ją bolało, na domiar złego, czuła jakieś dziwne kłucie w okolicy podbrzusza. Najwyraźniej zbliżał jej się okres. Westchnęła na tą myśl.
- Syriusz, wstawaj! - usłyszała czyjś głos. Zmarszyła brwi, cicho coś mrucząc w odpowiedzi. - Ja wiem, że źle się czujesz, ale przez ciebie spóźnimy się na śniadanie! - dodał po chwili ten sam głos.
[T.I] otworzyła leniwie oczy, patrząc na czerwone zasłony w jej łóżku.
- [I.N.P] ja wiem, że zawsze marzyłaś być Gryfonką, ale nie musiałaś zmieniać również mojego łóżka... - odpowiedziała cicho dzieczyna, zakopując się w pościeli. Przekręciła się na plecy, przecierając twarz.
- On chyba naprawdę źle się czuje - dobiegł ją kolejny głos, tylko że on był...męski
Podniosła się błyskawicznie, przez co zakręciło się w jej głowie. Otworzyła oczy, jednak cały obraz miała zamazany. Chciała złapać się za głowę, lecz szybko zmieniła zdanie, gdy poczuła krótkie włosy pod swoimi palcami. Otworzyła szerszej oczy, gdy jej wzrok natrafił na Jamesa Pottera w samych spodenkach od piżamy, który mył zęby.
- Co ty tutaj robisz?! - wykrzyknęła [K.T.W] rzucając w chłopka poduszką, lecz szybko umilkła słysząc swój głos.
Spojrzała na swoje ręce i zaczęła głośno krzyczeć, patrząc na swoje ciało.
- Syriusz? - zapytał zaniepokojony James
[T.I] go nie słuchała, ponieważ słysząc swój krzyk, krzyczała jeszcze głośniej. Chciała wstać, lecz zaplątała się w przesieradle, przez co wylądowała z hukiem na ziemi.
- Syriusz co się dzieje!? - wykrzyknął James, podchodząc do dzieczyny
- Nie podchodzić! - krzyknęła [T.I] męskim głosem, na co znów zaczęła krzyczeć.
Widząc, że chłopacy się ku niej zbliżają, zaczęła rzucać w nich rzeczami, które nasunęły się jej rękę. Widząc, że trzymała teraz brudną skarpetę, rzuciła nią w Petera, który również głośno, zaczął krzyczeć.
Wstała w mgnieniu oka, wciskając się w kąt pokoju.
- Nie podchodzić do mnie! - krzyknęła, z trudem nabierając powietrza. Rozejrzała się panicznie po pokoju - Jak wy możecie tu mieszkać! - krzyknęła zdezorientowana, pokazując na bałagan w pokój.
- Może dostał okresu? Dlatego go tak bolał brzuch... podobno przez to one zachowują się inaczej - powiedział Remus, drapiąc się po głowie
- Syriusz... - zaczął James
- Nie nazywaj mnie tak! - [T.I] odsunęła się bardziej od chłopów
- Przecież tak się nazywasz... - zapewnił ją James
- Nie! Jestem [T.I] [T.N] - krzyknęła, będąc na skraju paniki. - Co wy mi zrobiliście? - załkała, osuwając się po ścianie, na podłogę - Ja już nic nie rozumiem... - zaczęła płakać
Zapanowała cisza między chłopakami, którą przerwał szloch [T.I].
- Zaraz... [T.N]? To ta Prefekt z Hufflepuffu? - James podrapał się po głowie, kucając obok dziewczyny
- Tak to ja... - [T.I], otarła twarz z łez. Skuliła się, patrząc pustym wzrokiem w podłogę
- Jakoś ci nie wierzę - powiedział Peter, patrząc wymownie na [T.I]
- Ja też bym w to nie uwierzyła... - spojrzała na swoje ręce - to nawet nie ma prawa się wydarzyć...
- Jeśli jesteś [T.N]... - James zawahał się - to powiedz coś co wie tylke Prefekt...
- Czy ty mnie podpuszczasz? - zapytała dziewczyna, unosząc wysoko brwi - skoro mam powiedzieć coś co wie tylko Prefekt, to wie to tylko Prefekt. To oznacza, że chcesz wyciągnąć odemnie informacje... - powiedziała, opierając głowę o ścianę
- Tak. To na pewno nie Syriusz - powiedział Remus - on jest zbyt głupi, aby dojść do tego wniosku - [T.I] zaśmiała się na te słowa
- Zaraz! - dziewczyna wstała gwałtownie, przez co chłopcy spojrzeli na nią pytająco - Skoro ja jestem Syriuszem, to on jest... - wszyscy popatrzyli po sobie - Tylko nie to! - krzyknęła, po czym ruszyła biegiem w kierunku drzwi.
Chciała wyjść w wielkim stylu, otworzyła z hukiem drzwi, lecz te równie mocno odbiły się od ściany i walnęła [T.I] w twarz. Dzieczyna złapała się za nos, lądując na ziemi. Jęknęła cicho, przeturlając się na bok.
- Nic mi nie jest... dziękuję za troskę - [T.I] prychnęła, widząc jak chłopcy przechodzą nad nią, próbując się nie zaśmiać.
-----------
[T.I] próbowała unormować oddech po szybkim biegu, przez cały Hogwart. Zatrzymała się, gdy koło obrazu z miską owoców, dostrzegła siebie. Poprawiła włosy, po czym podeszła w mgnieniu oka do... siebie. Chciała go przywitać, lecz głos ugrzązł jej w gardle, gdy dostrzegła siebie.
- W co ty mnie ubrałeś? - zapytała dziewczyna, patrząc przerażona na swój strój - Natychmiast mnie przebierz! - krzyknęła, próbując zapiąć koszule po samą szyję
- Dlaczego jesteś w piżamie? - zapytał ją chłopak - Pozatym nie wiedziałem, że masz takie atuty [T.I]... - chłopak posłał jej zadziorny uśmiech. Przynajmniej próbował bo w jej ciele wyszło to bardziej jak wykrzyw niż uśmiech. [T.I] zaśmiała się perliście, na swój widok.
- Co cię tak śmieszy? - zapytał chłopak
- Wy tak na serio?! - zapytał zrozpaczony James, chwytając się za głowę - zamieniliście się ciałami, a wy rozmawiacie o ubraniach...
-------
- Musi być na to wytłumaczenie... - próbowała przekonać samą siebie dzieczyna, krążąc kółka po korytarzu
- Przystań łazić w kółko... - Syriusz przekręcił oczami, zakładając nogę na nogę - zaraz nam tu fosę wydrążysz...
- Serio, Black? - zapytała dziewczyna, podchodząc do niego z zaciśnętymi pięściami - w ogóle czy ty robisz cokolwiek, aby znaleźć rozwiązanie z zainstniałej sytuacji?
- Ja przynajmniej próbuje wcielić się w rolę... - powiedział, zarzucając włosy do tyłu
- Ty... - [T.I] wymierzyła w jego kierunku palec
- Powiecie mi w końcu, po co mnie tu przyprowadziliście? - zapytała McGonagal, która już od dłuższego czasu, stała obok Syriusza
- Mów. - dziewczyna spojrzała na Syriusza - pokaż teraz jak wcielasz się w rolę... - wyrzuciła ręce do góry, siadając obok chłopaka - nie ma z ciebie żadnego pożytku, Black...
McGonagal patrzyła na nich surowym wzrokiem, lecz wewnątrz próbowała się nie roześmiać. Ta dwójka była dla siebie stworzona.
- Zraz... - powiedziała McGonagal, analizując słowa ucznia - Co powiedziałeś Panie Black?
CZYTASZ
Harry Potter boyfrend scenarious
FanfictionTytuł zabrał Zgredek myśląc, że są to skarpetki... #1 w boyfrend - 22.04.2019r. #1 w Scorpius - 10.07.2019r. #1 w Fred - 15.10. 2019r. #1 w Jamessyriusz - 22.04.2020r.