Severus Snape - "Nie oceniaj książki po okładce..."

4.6K 133 40
                                    

Chyba Severus Snape miałby możliwość pochwalenia się swoim małym fanklubem, ponieważ zagłosowało na niego najwięcej osób. Dlatego idzie on na pierwszy ogień.

Zauważyłam, że dużo osób głosowało na osoby takie jak Regulus Black lub James Potter, więc może kiedy czasu starczy to zrobię kontynuacje poprzednich one-shotów lub zupełnie inne! Ktoś chętny?

Lochy chyba nigdy nie zachęcały uczniów pozostałych domów, do przebywania w nich. Każdy Puchon czy Krukon omijał je szerokim łukiem, ciesząc się, gdyż nie musieli spędzać w nich połowy swojego czasu, podczas uczęszczania do Hogwartu. Jedynie lekcje eliksirów były dla nich bolesnym wyjątkiem, a dla Gryfonów, ugodzenia w ich dumę. Dlatego, gdy dobiegał koniec lekcji, w obskurnych lochach, pozostali uczniowie wybiegali z nich jak najszybciej, aby pozbyć się uczucia wstrętu i znużenia. Ślizgoni byli oczywiście tym wyjątkiem, bowiem te obskurne lochy, dla innych, były drugim domem dla nich.

Taką osobą była [T.I] [T.N], lochy bowiem były dla niej oazą spokoju, dziwną odskocznią, drugim domem, gdzie wreszcie mogła odpocząć. Jako Ślizgonka zażarcie chroniła swojego "terytorium", ponieważ tylko tutaj mogła odpocząć od reszty świata. A mówiąc o reszcie świata, miała zazwyczaj na myśli Huncwotów, którzy wyjątkowo nie dawali jej spokoju, choć do końca nigdy nie zrozumiała, ani nie poznała powodów ich postępowania. Miała niemal wszystko co Ślizgon posiadać musiał. Jej ród nie był tak stary i majętny, że miał korzenie w samym średniowieczu, ale była czystej krwi, a jej rodzina była szanowana. To chyba było dla innych Ślizgonów najważniejsze, więc tutaj nie musiała się martwić. I tutaj zaczynał się problem. Mimo, że w Slytherinie jakoś dogadywała się z innymi uczniami, z pozostałymi domami narastał często konflikt. Podchodziła do nich neutralnie, mimo to, oceniali. To wszystko było w tym najgorsze. Sądziła, że mogło chodzić o jej za duże okulary. Często to jej wytykano. Rodzice byli zbyt zajęci pracą, by się tym zainteresować. O zakupieniu innych nie było mowy, a z eliksirów była beznadziejna. Dlatego musiała sobie z tym jakoś radzić, mimo, że nie było łatwo. Tak więc, wytykali i naśmiewali się z jej okularów, przetłuszczonych włosów, trądziku na twarzy. Często wtedy uciekała przed Gryfonami, gdy wyśmiewali ją publicznie, często na kogoś wtedy wpadając.

Tak właśnie poznała Severusa Snape.

~*~

- Uciekaj [T.N]! - głośny śmiech Jamesa rozległ się po zaludnionym korytarzu. - Uciekaj do swoich lochów i gnij tam! Żebym więcej nie musiał Cię oglądać!

Ślizgonka zagryzła zęby, odwracając się do nich plecami. Szła powoli, mimo, że szybko bijące serce nakazywało jej, aby zaczęła biec. Czuła jak zwinięte kartki odbijają się od jej pleców. Nie wytrzymała dłużej. Zaczęła biec, gdy poczuła jak łzy pojawiają się w jej oczach. Kolejna seria głośnych śmiechów rozległa się po korytarzu. Biegła ile miała sił w nogach, trzymając przy piersi książki, ponieważ Gryfoni wcześniej zabrali jej torbę. Przyjdzie po nią później, teraz to nie było jej zmartwieniem. Gdy była już blisko wejścia do lochów, tam gdzie mogła wreszcie odpocząć i odetchnąć, nieszczęśliwie wleciała do kogoś. Boleśnie zderzyli się głowami, a zdruzgotanej dziewczynie wyleciały wszystkie podręczniki, kałamarz z atramentem i pióro. Odgarnęła włosy z twarzy, szybko zbierając podręczniki. Dopiero po chwili spostrzegła, że chłopak trzymał przed jej twarzą jej podręczniki, z obojętnym wyrazem twarzy. Odetchnęła z ulgą, gdy spostrzegła, że to Ślizgon. [Kolor twoich włosów] skinęła lekko głową, chwytając delikatnie książki.

- Severus - przedstawił się chłopak, pomagając wstać dziewczynie z klęczek.

- [T.I] - przedstawiła się [Kolor twoich oczu], poprawiając podręczniki pod pachą. Odchrząknęła, gdy zapanowała chwila ciszy. - Dzięki - powiedziała cicho, wymijając chłopaka.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz