Kłótnia, podczas której uświadamia sobie co do Ciebie czuje cz.1

8.1K 226 33
                                    

Harry 

Dziewczyna zacisnęła dłonie w pięści, aby choć w połowie opanować swój gniew. Wpatrywała się ze złością w Pottera, który z uśmiechem jadł śniadanie ze swoimi przyjaciółmi. Czego ona mogła się innego po nim spodziewać? 

- Mówiłam Ci - [Imię przyjaciółki] spojrzała z politowaniem na przyjaciółkę - Gryfoni już tacy są... niewdzięczni... - westchnęła, przeżuwając swoje owsiane płatki. [T.I] jednak jej nie słuchała. Wpatrywała się ze złością w pobliski stół, obserwując jak brunet dostaje gratulacje od innych uczniów.

Ślizgonka nie myśląc za wiele, wstała od stołu. Złość i podeptana duma były wystarczającym powodem, aby podejść do niego. Czy ona wymagała tak wiele? Wokół bruneta siedziała grupa ludzi, w tym wielu dziewczyn, które mu gratulowały wygranej w ostatnich zadaniach.

- Możemy Potter na słówko? - zapytała, stając za plecami chłopaka. Większość osób ją zignorowało, lecz nie golden trio. Cała trójka odwróciła się powoli, patrząc na dziewczynę zaskoczonym wzrokiem, jakby widzieli ją po raz pierwszy na oczy.

- Przyszłaś po autograf [T.N], od przyszłego zwycięscy turnieju? - zapytał Ron, patrząc z niechęcią na stojącą Ślizgonkę.

- Odezwij się jeszcze raz Weasley, a osobiście dopilnuję, że już nigdy nie odezwiesz się niepytany - syknęła [T.I], nawet nie obdarzając rudzielca jednym spojrzeniem. Jednak jej słowa były na tyle pewne i przeciągnięte złością, że chłopak jedynie pokiwał głową, szybko się odwracając, aby uniknąć jej morderczego niezespojenia, które było skierowane ku zielonookiemu.

Harry dopiero po chwili, z widoczną niechęcią wstał od stołu. Przeprosił szybko przyjaciół i innych Gryfonów, podążając niechętnie za [K.T.W], która ruszyła w kierunku wyjścia z wielkiej sali.

- O co Ci chodzi? - zapytał zdziwiony chłopak, doganiając dziewczynę, która czekała na niego oparta o ścianę w odpowiedniej odległości od drzwi, aby nikt nie podsłuchał ich rozmowy.

[T.I] zagryzła wargę, aby na niego nie wrzasnąć. Patrząc na jego twarz, przypomniała sobie te wszystkie nieprzespane noce, podczas których nauczyciele jej omal nie przyłapywali jak szukała dla Pottera specjalnych ksiąg w bibliotece, które by mu pomogły w turnieju.

- O co, Potter? Ty się jeszcze mnie pytasz? - zapytała z niedowierzaniem. Dała mu czas, aby się oswoił z wygraną tur, czekała. Temu jednak sława uderzyła do głowy. Nie usłyszała od niego nawet głupich słów podziękowań - Nie jestem tego typu osobą, ale naprawdę...żadnego dziękuję? Nastawiałam dla ciebie karku! - powiedziała, prostując się. Chłopak zmarszczył brwi, spojrzał w bok, skąd dochodziły krzyki jego znajomych, którzy go wołali. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, lecz równie szybko je zamknął.

- Nie było widać potrzeby - odpowiedział, a dziewczyna poczuła jak jej ramiona opadają. Chłopak nie słysząc żadnych słów reakcji z jej strony, chciał najwyraźniej wrócić do swoich przyjaciół. 

Jednak w dziewczynie coś pękło. Po tym wszystkim, gdy siedziała przy nim w skrzydle szpitalnym, pomagała mu, wystarczyła tak błaha rzecz, aby zdołał zapomnieć. [T.I] w złości, złapała go za kołnierz koszuli, brutalnie rzucając go o ścianę. Chłopak spojrzał na nią wielkimi oczami, widząc jej wzrok.

- Posłuchaj Potter mnie uważnie bo nie będę dwa razy powtarzać. - powiedziała, prostując się, przez co mogła się do niego nachylić, aby stanąć z nim twarzą w twarz. - Nie wiem za kogo się uważasz, ale zapamiętaj, że już nigdy Ci nie pomogę. Możesz być tego pewny. - syknęła, nie zauważając jak ten zaczyna szybciej oddychać. Harry ją nie do końca słuchał, gdyż wpatrywał się w nią wielkimi oczami. Nie zdążył zauważyć, gdy ta go puściła, przez co upadł do tyłu. [T.I] nie oglądając się, ruszyła przed siebie.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz