Kiedy go prowokujesz

8.1K 287 98
                                    

Harry

To był kolejny zwyczajny wieczór. [T.I] siedząc oparta o swojego chłopaka w bibliotece, czytała książkę, gdy ten ją po prostu obserwował. Jak to mówił, przez swoje obowiązki, nie mięli dla siebie zbyt wiele czasu, jednak każdą możliwą chwilę, jaką mogli spędzać razem, wykorzystywali, choćby na zwykłym siedzeniu. Ślizgonka uniosła głowę, przyglądając się chłopakowi.

- Jak dużą masz wadę wzroku? - Zapytała. Nim ten się spostrzegł, zabrała mu okulary, zakładając je sobie na nos. Harry jęknął sfrustrowany, mrużąc oczy, żeby cokolwiek zobaczyć. Dziewczyna się zaśmiała.

- Jestem Harry Potter i uważam, że jestem najmądrzejszy na świecie, mam zawsze rację, a moja dziewczyna to super laska, która jest ode mnie o wiele mądrzejsza! - Powiedziała, naśladując głos Harr'ego, na co ten pół urażony, pół rozbawiony, prychnął. Zdjął okulary z jej nosa, nachylając się ku niej.

- Ostatnie to akurat było prawdą... - Szepnął, przyglądając się jej, na co ta przełknęła ciężko ślinę, zaciskając dłonie na swojej spódnicy. 

Draco

[T.I] spojrzała z po wątpieniem na Draco, gdy ten nieudolnie starał się powtórzyć zaklęcie, która na lekcji zdążyła opanować chwilę temu.

- Źle to robisz... - Powiedziała spokojnie. Draco spojrzał na nią kpiąco, na co ta przekręciła oczami.

- To wytłumacz mi Granger, co robię źle... - Powiedział, na co w odpowiedzi Kruknka go kopnęła pod stołem. - Myślę, że nie warto skoro za to mam być bity...

- A ja myślę, że warto skoro jak Ci się uda, dostaniesz nawet całusa. - Powiedziała, na co zaskoczony blondyn, oglądając się dookoła, czy nikt nie słyszał ich rozmowy, dyskretnie, od razu sięgnął ponownie po swoją różdżkę. [T.I] zaśmiała się cicho, na co tym razem ona dostała dyskretnego kopniaka pod stołem.

Fred

Krukonka zmrużyła oczy, trzymając w dłoni kwadratowe pudełko. Obróciła nim, patrząc na nie z po wątpieniem. Mogła spodziewać się wszystkiego po swoim chłopaku i jego bracie, jednak niektóre produkty przyprawiały ją o ciarki.

- A jednak przyszłaś. - [T.I] powstrzymała się w ostatniej chwili, aby nie krzyknąć, a następnie nie uderzyć Freda, za to, że znów ją straszył znienacka. [T.I] odłożyła pudełko na pułkę.

- Jak widać. - Odparła, odwracając się do niego przodem. Założyła dłonie na piersi, przyglądając się Fredowi, czekając, aż ten zacznie rozmowę. Gdy ten wciąż patrzył na nią z uśmiechem, rozejrzała się po ich nowym sklepie. - Muszę przyznać, że ładnie tu. - Powiedziała, powracając wzrokiem do uśmiechniętego Freda. Po chwili, zaczęła grzebać w torbie, szukając posiłku, który zrobiła dla niego i jego brata.

- Dla mnie? - Zapytał, gdy wyciągnęła dwa pudełka.

- Dla Georga, ale dla Ciebie też coś się znajdzie. - Mruknęła, na co ten uśmiechnął się jeszcze szczerzej. 

- A co tam chowasz? - Zapytał, dostrzegając jej zakupy. Na chwilę zawiesił wzrok na złożonej w kostkę nowej sukience, lecz po chwili, spojrzał dwuznacznie na swoją dziewczynę. - A to co? - Zapytał sięgając po nową bieliznę, lecz ta szybko walnęła go w dłoń, zdążając ją mu zabrać z dłoni i w pośpiechu chowając z powrotem do torby.

- Nieraz mam ochotę po prostu zedrzeć Ci ten cwany uśmieszek z twarzy... - Warknęła.

- Czyżby dla mnie? - Zapytał, na co ta pokręciła głową.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz