Kiedy Cię śledzi myśląc, że go nie widzisz - Albus Severus Potter

5.9K 100 17
                                    

[Włącz piosenkę]

- Życie jest bez sensu - jęknął Albus, staczając się z kanapy, na której pół leżał pół siedział.

Scorpius posłał mu znad książki znudzone spojrzenie. Poprawił się na sąsiednim fotelu i przewróciła stronę podręcznika od Zielarstwa. Zapanowała cisza, podczas której Albus zaczął głośniej marudzić, widocznie czekając aż przyjaciel zacznie rozmowę. Pozostali ślizgoni, którzy przechodzili przez pokój wspólny, posyłali mu zdziwione spojrzenia. Większości osób była zapewne na błoniach, ciesząc się z pięknego wieczoru. Jednak Albus wolał użalać się nad sobą.

- Co znowu? - zapytał Scorpius, rzucając ze zdenerwowaniem podręcznik na podłogę.

- Życie nie ma sensu - jęknął Albus, spadając na podłogę, ignorując wybuchowość przyjaciela. Przewrócił się na brzuch, twarzą w puszysty dywan.

- Jeśli nie umiesz na jutrzejszy test, to ja Ci w tym przypadku nie pomogę. Trzeba było uważać na lekcji, a nie myśleć o sam Marlin wie czym...

- Nie o to mi chodzi - usłyszał stłumiony, przez dywan,głos przyjaciela.

- To co się w takim razie stało? - zapytał ślizgon

- [T.I] nie chce mnie znać... - powiedział przeciągle Albus

- Powiedziała tylko,że nie może pójść z tobą do biblioteki, ponieważ będzie wtedy zajęta... - Scorpius posłał przyjacielowi politowane spojrzenie

- Jedno i to samo. - odpowiedział krótko, widocznie podrażniony tym faktem

- A wiesz co będzie robić? - zaśmiał się blondyn

Brunet milczał. Chciał powiedzieć, że go to nie interesuje, jednak było zupełnie inaczej. Chłopak milczał, czekając aż blondyn będzie kontynuował.

- [T.I]... - zaczął, przyglądając się badawczo ślizgowi - poszła z twoim bratem na błonia.

- Super - prychnął - Nie interesuje mnie to! - powiedział przeciągle, ignorując słowa przyjaciela.

Po chwili ciszy, zaczął je dokładnie analizować. Scorpius jedynie wzruszył ramionami, chcąc podnieść podręcznik. Albus podniósł się z pozycji leżącej i spojrzał wielkimi oczami na przyjaciela.

- Zaraz co?! - krzyknął tak głośno, że przestraszony Scorpius znów opuścił książkę z hukiem

~*~

- Nie wiem czy to dobry pomysł - szepnął blondyn, podążając za przyjacielem, który miał tęgi wyraz twarzy.

Oboje szli pochyleni, podążając powoli po korytarzu za parą nastolatków. Albus śledził każdy najmniejszy ruch swojego brata. Oboje ślizgoni chowali się za każdym razem, gdy czarodzieje się zatrzymywali lub obracali.

- Nie musiałeś ze mną iść... - syknął Albus, chowając się za doniczką

- Zaszantażowałeś mnie! - powiedział oskarżycielsko Scorpius, na co brunet machnął ręką, aby go uciszyć - Wygląda na to,że tłumaczy mu lekcje... - powiedział chłopak po chwili

- Nie zmieniaj tematu... - chłopak wychylił się zza glinianej doniczki - pozatym siedź cicho... Lekcje tłumaczy się w bibliotece, a nie na korytarzu...

Blondyn głośno westchnął, siadając na ziemi.

- Wyglądamy jak jakieś głupki - bruknął, poprawiając surówkę w bucie.

Albus go ignorował, patrząc uważnie na Jamesa, to na [T.I]. Dziewczyna śmiała się co chwilę, obdarowując Jamesa uśmiechem, co Albusowi stanowczo się nie podobało. Długo jeszcze rozmawiali nim ruszyli dalej. Chłopak szepnął coś na ucho [K.T.W], na co ta zmarszczyła brwi.

Oboje pożegnali się uściskiem, który również nie podobał się Albusowi. Jamez ruszył dalej korytarzem, machając jej na pożegnanie. Dziewczyna odczekała chwilę, idąc w kierunku schowanych ślizgonów.

- Co teraz... - szepnął spanikowany Albus, trzęsąc nerwowo ramieniem blondyna, który mruknął coś niezrozumiałego.

Brunet wyprostował się nagle, prawie zdarzając się głowami z [T.I].

- Ładnie to tak kogoś szpiegować? - zapytała puchonka, zakładając ręce na piersi

Albus prychnął.

- Wiązałem właśnie sznurówkę... - chłopak otrzepał swój mundurek,

- Fascynujące - dziewczyna uniosła brwi ku górze - zważając na fakt, że masz wkładanw buty...

- Nie sobie... - machnął ręką. Chwycił mocno blondyna, podnosząc go z ziemi - Pomagałem mu... - wskazał ręką na przyjaciela - A teraz wybacz, lecz nie mam na Ciebie czasu - obrócił się, ciągnąc za sobą Scorpiusa - Idziemy do biblioteki, ponieważ tam powinno się uczyć! - krzyknął, a zaraz po tym zniknął za zakrętem

- Mówię Ci, jest na bank twoja - parsknął ironicznie Scorpius, wygrywając się z uścisku przyjaciela. Posłał mu litościwe spojrzenie

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz