Kłótnia, podczas której uświadamia sobie co do Ciebie czuje cz.3

5.4K 207 38
                                    

Dziękuję wszystkim za gwiazdki i miłe komentarze! Życzę wam w miarę spokojnych koronaferii. Rozdział tak na zbicie nudy.

Albus

W momencie, gdy chłopak zostawił ją samą na środku korytarza, po tym jak nie wytrzymał presji spowodowanej przez starszych Ślizgonów, zrozumiała, że Albus przejmuję się bardziej zdaniem innych niż własnym. [T.I] nieraz już myślała, że ten już sam nie wie kim jest. Żył tak jak zagrają mu inni. A uprzedzała go, aby nie przejmował się jej starszym bratem, ponieważ ten już taki jest. Nadopiekuńczy. Jednak teraz [Imię starszego brata] nachodzi ją na każdym kroku i zakazuje jej spotykać się z Albusem. Gdyż uważa go za... niezbyt męskiego. Jednak tym razem oboje przesadzili.

- Masz się trzymać od niej z daleka. Rozumiesz? - zaciekawiona [T.I] zatrzymała się, słysząc głos swojego brata. Zapewne nie przejmowałaby się tym, może chodziło o jakąś dziewczynę, która mu się podoba? Jednak to niemożliwe, ponieważ on nie miał dziewczyny, ani z tego co wie, żadna na razie mu się nie podobała. Uchyliła niepewnie drzwi od męskiej ubikacji. Zachłysnęła się powietrzem, widząc tam Albusa.

Blady jak ściana brunet, był przyciśnięty do ściany przez jej brata.

- Ja... T-tak - odpowiedział - Rozumiem - powiedział cicho

- Czego tu szukasz? - widok jej zasłonił przyjaciel jej brata.

- Co mu robicie? - zapytała zdenerwowana, prostując się.

- Nic ciekawego - powiedział, wzruszając ramionami. Puchonkę to jednak niezbyt przekonało. szybko przeszła pod jego ramieniem, nim ten zdążył ją złapać.

- [Imię starszego brata]! - zawołała go oburzona, na co ten ja oparzony puścił Albusa, na co ten wylądował na ziemi. - Prosiłam Cię, abyś przestał - powiedziała oburzona, zaciskając drżące dłonie w pięści.

- [T.I]... - zaczął, lecz ta już go nie słuchała.

- A ty Albus - zwróciła się do wstającego chłopaka. - Spodziewałam się po Tobie, że chociaż w najmniejszym stopniu przejmujesz się naszą przyjaźnią. - wyszeptała. - Jednak wygląda na to, że sam nie wiesz kim jesteś - powiedziała, podnosząc wyżej podbródek. Spojrzała na ich obu, zawiedziona. Bezsilna. Po tych słowach odwróciła się, szybkim krokiem wychodząc z łazienki. 

Albus wpatrywał się bezradny w drzwi od łazienki. Spojrzał w swoje odbicie, w tafli wody z obrzydzeniem. Przeszedł przez kałuże, wychodząc bez słowa z łazienki, w której został jej brat i jego przyjaciel. On wiedział. Odnalazł siebie przy niej.

James Syriusz

Jeżeli ktokolwiek szukałby faceta idealnego, musiałby jedynie spojrzeć na Jamesa. [T.I] wciąż nie mogła wyjść z podziwu, że zawsze był przy niej, gdy tego potrzebowała. Milczał, kiedy miała gorsze dni. Przytulał, kiedy czuła się samotna. Jednak od jakiegoś czasu, ten nie opuszczał jej na krok. Dziewczyna nie miałaby nic przeciwko, gdyby nie był wiecznie zazdrosny i dawał jej chociaż kilka centymetrów przestrzeni osobistej. Po czasie, gdy ten niczym rzep, chodził z nią krok w krok, nie dawał nikomu usiąść niej bliżej niż on siedzi, [T.I] zrozumiała, że to co on robi, staję się niezdrowe. Z czasem mogłaby stać się nawet toksyczne.

- James - Dziewczyna westchnęła zrezygnowana, gdy ten od dłuższego czasu siedział tuż obok niej, na błoniach. Oczywiście nie miałaby nic przeciwko, jednak ona czuła się dość niezręcznie. Nie wiedziała już na jakim oni etapie znajomości oni są, a chłopak w żadnym wypadku nie dawał jej pozbierać myśli. Kiedy dzisiaj, w dość nieprzyjemny sposób odgonił od niej chłopaka z ich roku, gdy ten chciał tylko zapytać o lekcje, dziewczyna zrozumiała, że musi z nim porozmawiać.

Harry Potter boyfrend scenariousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz