3

2K 87 19
                                    


Impreza trwa, a ja obserwuje wszystkich z boku. Fascynujące jest to jak inni tańczą, śpiewają, wygłupiają się i czują się dobrze. Czemu ja się nie umiem bawić? Nawet nie myślę, żeby zatańczyć przy innych...

Worek sadła trzęsie się na parkiecie

Na początku, tak jak obiecałam Luke'owi, byłam na dole i bawiłam się z innymi - dosłownie to siedziałam w kuchni i piłam soczek. Gdy na imprezę weszła spóźniona Hannah Miller, ulotniłam się na górę do pokoju, zamykając drzwi na klucz, mając nadzieje, że ani ona, ani mój brat mnie nie zauważyli.

Słyszę głośną muzykę i śmiech wszystkich gości. Jestem niemal pewna, że najlepiej słyszę jej śmiech.

Ja nie mam obsesji...

Muszę czymś się zająć. Już i tak okropne myśli nie dają mi spokoju, jestem zdołowana i w ogóle poszłabym spać, ale śpiąca nie jestem. I to jest mój odwieczny problem. Podeszłam do biurka, sprawdzając, czy jest na nim coś, czym mogę się zająć. Pineska odpadła od tablicy korkowej, a ja patrzę na ostrą końcówkę. Dobrze wiem, że to sprawi, że na chwilę chociaż nie będę czuła nic. Pustka, totalna. To jest lepsze od tego, co czuję teraz. To jest jedyny sposób, by poczuć się silną i wytrzymałą i że mam nad czymś kontrolę.

Biorę ją do ręki i wbijam głęboko w tablicę. Idę się zmusić do spania.

***

Usłyszałam kiedyś takie stwierdzenie, że na ręce tną się tylko desperaci. Samookaleczenia kojarzą nam się z nadgarstkami, tam ludzie głównie szukają śladów. Może i jest w tym trochę prawdy? Niektórym to do głowy by nie przyszło, że można się ciąć na innych częściach ciała. Może podświadomie chcemy, by ktoś je zauważył? Inni sprawili, że te ślady kojarzą się z nastolatkami, które domagają się atencji, które na pierwszym spotkaniu oznajmiają, że mają depresję i stany lękowe, a zapytane, jak się czują, gdy mają ataki, odpowiadają definicją z wikipedii. Nie dziwię się, że osoby które mają problemy, nie są już brane na poważnie.

Położyłam się na łóżku i czekam na zbawcę nad zbawcami, zwanego też moim bratem, który zaraz wbiegnie do mnie do pokoju i każe mi zejść na dół. Nie żywię do niego za to urazy, choć przyznam, że wkurza mnie to. On nie wie jak ja się czuję, więc ma prawo nie wiedzieć, jak się zachować w danej sytuacji. Czy dać mi spokój, czy coś zrobić, czy przytulić? Skąd osoba, która nigdy nie była w takiej sytuacji, nie czuła się tak jak ja, mogłaby wiedzieć co ma zrobić jak mam doła? Jak ma rozumieć to, że krępuję się swojego ciała i nie chcę jechać z rodziną na basen? Jak ma zrozumieć to, że nie chcę zamawiać pizzy, bo boję się rozmawiać z ludźmi? Przecież to takie proste, a ja muszę dorosnąć, bo kiedyś zostanę sama i jak sobie poradzę? No właśnie... nie poradzę.

Słyszę pukanie do drzwi i w momencie wstałam z łóżka.
- Luke?
- Hann, proszę cię. Obiecałaś mi coś.

Zawsze obiecuje... obiecywałam.  Teraz już wiem, że nie jestem w stanie dotrzymać wszystkich obietnic. Jestem za słaba. Przy okazji niszczę mojemu bratu wieczór, bo zamiast bawić się i korzystać na całego, on się przejmuje swoją żałosną siostrą.

- Idziemy na basen. Chodź z nami. Poznam cię z Melissą, jest świetna i czyta tak dużo jak ty. W sumie to macie dużo wspólnego.

Kurwa, czemu dla niego to takie proste?! Jak ja mam wyjść do tych ludzi w stroju kąpielowym? Zabolał mnie żołądek. Potrzebuje melisy. Melisa pomoże. Stresuje się. Ale czym? Mam natłok myśli. Przecież on tylko zaproponował mi wyjście na dwór, tam do wszystkich. W stroju kąpielowym. W. Kurwa. Stroju. Kąpielowym. Już to widzę...

Breathe meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz