Piątek- Nie można się nie zgodzić... - westchnęłam. - Ale coś się stało?
- Tak. Pamiętasz jak ostatnio byłam u ciebie? - zmizerniała.
- Tak... - wyszeptałam.Obejmował cię... poszliście na górę... nie odezwałaś się nawet do mnie.
- Wtedy poszłam z nim na górę... i myślałaś, że coś między nami było? Coś mówił o mnie? Pytam, bo z nim mieszkasz, więc... może mówił coś na mój temat?
O co chodzi?
- Nie, nic nie mówił. - Wzruszyłam ramionami.
- Oh okej. Bo... przespaliśmy się.Czuje ukłucie w brzuchu. Aż mnie skręca z bólu... Wiedziałam. Kurwa wiedziałam. To tak boli... On z nią.
- Prze... przespaliście się?! - niemal to wykrzyczałam.
Auć... Kochali się. On z nią. Nie ze mną...
- Ale... potem przestał się do mnie odzywać. Nie odpisuje mi, a jak chcę go złapać w szkole, on mnie ignoruje. Raz powiedział, że to nic nie znaczyło - posmutniała - i że to była tylko jedna noc. On mnie wykorzystał!
Nagle poczułam się lepiej. Jestem okropna, że cieszę się z czyjegoś cierpienia, ale cóż. Taka jestem, tym bardziej jeśli chodzi o Adama.
- Wykorzystał? - zapytałam głupio.Serio... mam ochotę zacząć tańczyć.
Jestem suką.
- Tak! No mówię przecież! Uprawialiśmy seks, po czym on mnie olał! A ja czuje, że to jest prawdziwa miłość!
Ledwo powstrzymałam się od prychnięcia.
- I... co w związku z tym? Po co tu jestem? - wzruszyłam ramionami.
- Musisz mi pomóc zwrócić na siebie jego uwagę.Kurwa co?
- Jak? Przecież on nie jest typem związkowca.
- Ale się stanie. Kocham go i nie wyobrażam sobie, żeby dalej mnie unikał! Wiesz jakie ja mam szczęście w miłości?! W ogóle go nie mam! To jest ten jedyny i ja to czuje. To nie jest zwykłe zauroczenie. To jest zakochanie.Kurwa. Jak ona pierdoli czasami... ona nie ma szczęścia w miłości?!
- Mieszkasz z nim. Mogę do ciebie coraz częściej przychodzić, czasem też i na noc.
Ja śpię pod zielonym kocem, ty pod żółtym...
- I nagle zaczniesz się ze mną ,,kolegować'' - pokazałam cudzysłów w powietrzu - TYLKO ze względu na ADAMA?!
- Hannah, pamiętasz jak się przyjaźniłyśmy? - uśmiechnęła się czule.
Pamiętam wszystko... było świetne
- Tak Nah, pamiętam - nie chce użyć jej całego imienia... cały czas tylko ,,Hannah, Hannah, Hannah''.
Już mi niedobrze od tego imienia.
- Jak mogłabym zapomnieć... muszę już iść. Mama zrobiła kolacje. Do zobaczenia.
- Ale... czekaj! - krzyknęła, po czym złapała mnie za rękę. - Zgadamy się jutro, dobrze?Pokiwałam głową. Mam nadzieje, że zapomnij o tym i się nie zgadamy.
Jak ona mnie wkurza!
Zostaw Adama w spokoju! On cię nie chcę!Mnie też...
***
Sobota

CZYTASZ
Breathe me
TeenfikceHannah, to szesnastoletnia dziewczyna zmagająca się z życiem. Nie jest w stanie sobie poradzić z tym co czuje. Jednak to ona jest swoim największym wrogiem. Opowiadanie może być momentami lekko drastyczne. *POPRAWIAM ROZDZIAŁY*