30

1K 39 2
                                    


Poniedziałek

Dziś, z okazji święta patrona naszej szkoły, dwie najmłodsze klasy idą do kina, a dwie najstarsze na kręgle.
Tak więc ja idę do kina na ,,The lion king''.

Podczas drogi do kina, słuchałam muzyki i gadałam raz z taką jedną dziewczyną - Roxy.
W kinie nie kupiłam nic. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta i głupia - wstydzę się jeść przy innych. Nidy nic nie kupowałam w miejscach publicznych.

Usiadłam na fotelu, po czym oparłam głowę o oparcie. Jestem zmęczona, ale czym? Dziś, można powiedzieć, wyspałam się, bo zasnęłam wczoraj o jedenastej w nocy, a wstałam o siódmej... więc to osiem godzin! To jest całkiem spoko.

- Hej... em... Hannah? - jakaś dziewczyna podeszła do mnie.
- Tak?
- Mogłabyś się przesunąć o jeden fotel dalej? Chcę usiąść razem z przyjaciółką... na dwóch miejscach obok siebie, a już wszyscy zajęli miejsca.
- Ale... siedzę na brzegu, nie mam gdzie się przesiąść.

Czy ta dziewczyna jest ślepa? Mam kurwa usiąść na schodach?

- No tak... ale możesz iść niżej? Nie wiem... proszę - uśmiechnęła się.

Kurna... nawet nie gadałyśmy nigdy! (Pomijam moje wielkie zdziwienie, że ona zna moje imię.)

Wstałam i bez słowa zeszłam kilka schodków w dół. Nie ma nigdzie miejsca. U górze tak samo. Przynajmniej ja nie widzę wolnego.

Kurwa. Mam ochotę wrócić na swoje miejsce i kazać tamtej dziewczynie szukać jakiegoś miejsca, a nie teraz ja mam się fatygować. Światła zgasły, włączyły się reklamy, a ja dalej stoję jak ten wół i nie mogę znaleźć miejsca. Czuję, że każdy na mnie patrzy. Zaczynam się stresować, do tego się spociłam... nie ma żadnego wolnego miejsca!

Dlaczego ja zawsze muszę wylądować w takiej głupiej sytuacji...

Ta chwila trwa wieczność.

Nagle dostałam olśnienia. Jest miejsce! Praktycznie na środku, w ostatnim rzędzie.
Weszłam w ten rząd, co chwilę przepraszając siedzących, by dojść na swoje miejsce.
Czy ci ludzie naprawdę nie mogą się przesunąć!? Tylko siedzą i się gapią, do tego tylko delikatnie poruszą kolanem, żeby było widać, że niby się w ogóle poruszyli!
Zawsze w takich chwilach czuję się jeszcze grubiej. Że przechodzę, a ludzie myślą:

Jeszcze tego brakowało, żeby jakaś gruba świnia się przeciskała!

***

W tym kinie, na tej bajce, na chwile znowu zamieniłam się w tą małą dziewczynkę sprzed dziesięciu lat, która pomimo tego iż znała zakończenie, trzymała mocno kciuki, podczas walki Simby ze Skazą.W tę małą dziewczynkę, która podczas bajki, cały czas miała łzy w oczach, a szczególnie podczas piosenki ,,The circle of life'' i śmierci Mufasy.

Która nuciła sobie cichuteńko pod nosem ,,Can you feel The love tonight'', po czym wyszła z kina, cały czas myśląc o tym biednym Mufasie, który uratował swojego malutkiego synka, a sam zginął przez tego jebanego chuja Skazę!

Za bardzo się wczuwam...

Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem dziecinna. Przynajmniej nie chcę być. Jestem wrażliwa, a jeśli chodzi o bajki... uwielbiam je. Baaaardzo często płaczę na bajkach, które oglądałam jako mały gówniarz. Raz popłakałam się na smerfach, oraz na dzwoneczku i bestii z Nibylandii. Ale hej! To jest smutne! Przyjaciel Jelonki poszedł spać na tysiąc czy ileś tam lat! Poświęcał swoje ŻYCIE dla wróżek, by uchronić je przed tym czymś zielonym z nieba!

Dobra... to już zaczyna się robić żałosne. Muszę. Przestać. Myśleć. O. Bajkach.

Włączę sobie Abbey Glover. Spoważnieć kiedyś trzeba... a nie myśleć o dzwoneczku i bajkach z dzieciństwa. To już nie wróci. Teraz nie możesz oglądać bajek, bo masz szesnaście lat. I to jest żałosne, by w twoim wieku oglądać bajki i na nich płakać... ta.

Ale i tak nikt się o tym nie dowie, jeśli obejrzę jakąś bajkę... prawda? Jeśli będę się wczuwała. Jeśli będę zasypiała przy piosenkach z Disneya. Jeśli będę spała z misiem. Nikt się nie dowie.

***

Do Ozzy'ego jedziemy dokładnie w piątek, ale zrobię to co brat i spakuje się już dzisiaj. Ja nie mam tyle obowiązków co on, ale jeśli teraz tego nie zrobię, to znając życie zacznę się pakować na ostatnią chwile.
A druga rzecz - Adam chyba nie jedzie, prawda? Zna Ozzy'ego, ale chyba nie kolegują się aż tak bardzo, by zapraszać go na tydzień do siebie, a potem na ślub i wesele?

A teraz trzecia rzecz - chcę żeby jechał? To ponad tydzień... będę tęsknić? Haha... tak. Będę tęsknić. Ale... co jeśli będziemy musieli spać w jednym pokoju?! Jeśli on będzie musiał mnie zobaczyć w stroju kąpielowym?!

Do tego jak patrzę na te wszystkie aktorki, które rano się budzą piękne, wyspane, z ułożonymi włosami i już nałożonym make-upem, to robi mi się niedobrze i mam ochotę spać w torbie na głowie (przy okazji się udusić).

Serio. Czy te filmy romantyczne mają na celu wprowadzić w nas w kompleksy? Mają nas rozbawić, albo nie wiem... pocieszyć, że kiedyś znajdziemy swoją miłość, a nie zamartwiać się różnicami między aktorkami a sobą!

Dlaczego aktorkom się nie rozpłaszczają aż tak uda jak mi, jak siadam?! Dlaczego one nie mają nigdy celulitu?! Dlaczego one nigdy się nie pocą?! Dlaczego one zawsze mają się w co ubrać, do tego zawsze wyglądają w tym świetnie?!

Ładnemu we wszytskim ładnie...

Breathe meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz