32

994 41 5
                                    

Sobota

Nowy dzień czas zacząć! Po zjedzonym śniadaniu, od razu poszliśmy się przejść z Ozzy'm do centrum.

To centrum różni się od centrum w Chicago. Tu nie ma drapaczy chmur, wieżowców, dużych budynków. To miasto kojarzy mi się bardziej jak miasteczko na dzikim zachodzie, z szeryfem, koniami, jeżdżącymi po ulicy i bryczkami.

Dlatego uwielbiam to miasto. Tu czuć taki... klimat! Klimat wakacji, odpoczynku i spokoju ducha.

***

Było multum ludzi. Cały czas trzeba było się przeciskać w tłumie, więc dosyć szybko zrezygnowaliśmy z porannej wycieczki.

Oczywiście nie obyło się bez jakiegoś wypadku - otóż Adam został popchnięty przez jakiegoś dużego gościa na chodniku. Tak mocno uderzył się w nogę o krawężnik, że nie mógł chodzić, więc pojechaliśmy do szpitala.

Okazało się, że poważnie się potłukł... złamał sobie kostkę.

W pierwszym momencie aż nie uwierzyłam w to co się dzieje. Wręcz niewiarygodna sytuacja. Pierwszy dzień, a Adamowi już coś się stało, do tego jutro Ozzy, ma wieczór kawalerski. Idą do klubu ze znajomymi (Luke oczywiście też... Adam też MIAŁ iść), a Kelly panieński będzie w jakiejś wynajmowanej sali niedaleko domu.

Kelly mnie zaprosiła, ale odmówiłam, więc plany były takie, że miałam zostać sama w domu, bo na wieczór panieński nie pójdę z oczywistych powodów. Mam dopiero szesnaście lat, a tam będzie alkohol, niegrzeczne wyzwania lub pytania, pewnie jeszcze jakiś striptizer (jak to na panieńskim). Nie, że nie chcę iść ze względu na TE rzeczy... dla mnie to nic wielkiego. Chodzi o to, żeby Kelly nie hamowała się na swoim panieńskim ze względu na jakąś małolatę, która tam będzie z grzeczności, bo nagle przed ślubem wbiła do niej do domu z jej starszym bratem.

Poza tym - Luke by mi nie pozwolił.

Poza tym - chciałam pobyć w końcu sama.

Poza tym - teraz nie zostanę sama... będę z Adamem.

Adam pomimo swojej kontuzji miał iść na kawalerski wieczór, ale zdecydował, że jednak nie pójdzie. Będzie zmuszony cały czas tylko siedzieć i nie pić nawet alkoholu, ponieważ dostał jakieś tabletki na ból w szpitalu, których nie można łączyć z alkoholem. Poza tym będzie potrzebował wszędzie ze sobą eskorty.

Ozzy oczywiście to zrozumiał.

Więc pozostaje na tym, że zostaję na noc sama z Adamem.
I szczerze?

Już się nie mogę doczekać.

***
Niedziela

Zastanawiałam się nad sensem tych imprez. Dlaczego robią je w niedziele, skoro jutro jest poniedziałek... dzień roboczy.

- Dlaczego dziś jest panieński? Jutro jest poniedziałek. - Zapytałam Kelly.

Ona, chowając ostatni talerz do zmywarki, wyprostowała się i zwróciła do mnie oddychając głęboko.

- Wiesz, jutro wszyscy mają wolne. Jest święto pracy.
- To już jutro?! - krzyknęłam.

No tak... czemu ja o tym nie pomyślałam!

- Tak, haha. Już jutro. Na pewno nie chcesz być na panieńskim? Masz szesnaście lat! Jesteś już prawie dorosła i do tego dojrzała. Nawet dam ci się troszkę napić - mrugnęła do mnie, po czym się zasmiałyśmy.

Breathe meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz