28

1K 41 16
                                    

Sobota

Luke przytulił mnie i pogłaskał po głowie, przez co już nie ciągnęłam za włosy i je puściłam.
- Będzie dobrze Hann... jesteś piękna, rozumiesz? Pamiętaj o tym.

Nie potrzebuje atencji, nie potrzebuje, aby ktoś cały czas mówił mi, że jestem piękna! A więc czego potrzebuje? Żebym sama sobie mówiła, że jestem piękna i żebym w to uwierzyła... ale nie jestem w stanie tego przyswoić. Prędzej z tego zadrwię...
Bo jaka jest prawda?

Jestem Hannah Stanley. Mam szesnaście lat. Mam średniej długości brązowe włosy, brązowe oczy, pieprzyk pod prawym okiem, którego nienawidzę, 170 cm wzrostu, aktualnie ważę aż 70 kg. Od trzech lat staram się schudnąć, ale cały czas żrę i nie mogę się opanować.
Dużo ćwiczę, przez co mam wyrzeźbione mięśnie, ale chowają się pod warstwą tłuszczu.

Aktualnie zauroczyłam się w szkolnym bad boy'u, który nigdy w życiu by nie zakochał się we mnie, do tego przy nim moja samoocena jeszcze bardziej się obniża.

Nie mam kontaktu z tatą od czterech lat, choć tak mi lepiej, bo on totalnie zniszczył mi psychikę, więc nie chciałabym do niego wracać.

Czuje się odrzucona... inna od rodziny, tylko z tego powodu, że wszystkie ciotki, babcie itp w mojej rodzinie są szczupłe i mają piękne ciała, nawet w późnym wieku i są bardzo pozytywnymi osobami, pomimo tego, że niektóre dużo przeszły w przeszłości.

Czuję, jakbym wszystko co robiła, było złe, głupie i nieprzemyślane, przez co psuje sobie reputacje.

Jakby wszystko było moją winą.

W szkole jestem totalnie nikim. Mam słabe oceny, a także nie zwracam na siebie jakoś większej uwagi.

Mam dosyć życia, jestem nim zmęczona, ale chyba nie byłabym w stanie się zabić... dlaczego? Tylko ze względu na Luke'a i mamę? Nie...
Dlatego, że mam jeszcze nadzieje... czekam na coś, co i tak wiem, że się nie wydarzy... nie chcę się rozczarować...

Dalej kurwa czekam na konia na białym księciu!!!

Spojrzałam na Luke'a, po czym uściskałam go jeszcze mocniej.
- Idę się pouczyć. Za niedługo wakacje, muszę poprawić chemię - powiedzmy, że mówię prawdę...
- Dobrze. Już ci lepiej? - zapytał.

Z pewnością...

- Tak - uśmiechnęłam się.

Nie...

Poszłam do pokoju. Stanęłam na przeciwko łóżka i zaczęłam myśleć o tym, od jak dawna to łóżko mam... chyba odkąd skończyłam dwanaście lat. Jedno osobowe (niestety), z wciśniętym już od ciała materacem... nawet lubię to łóżko. Lubię tu spać. Czuję sie bezpiecznie i przytulnie, pomimo tego, iż mam problemy ze spaniem.

Kendall... nagle do głowy przyszedł mi jej wizerunek. Siedziała na tym łóżku. Była...razem odrabiałyśmy prace domową...

Była tutaj. Brakuje mi jej... naprawdę.

To przez nią nie możesz się pociąć...

Co?! Nie! Nie przez nią! Jak mogło mi coś takiego przyjść do głowy.

Ale taka jest prawda. Zabiła się, więc jest, a raczej była egoistką. Nie pomyślała o tobie.

Breathe meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz