151

581 21 7
                                    

Tae zaśmiał się cicho, patrząc na to jak Beomgyu bawi się z Yeontanem. Był szczęśliwy. Miał rodzinę. Brakowało tylko Aleksa, ale on miał wrócić z pracy za kilka godzin.
Zerkał na syna, jednocześnie przerabiając zdjęcia, które robił w czasie ostatniego spektaklu. Bardzo angażował się w swoją pracę i cieszył się, że sporą jej cześć może brać do domu. Chciał być ze swoim dzieckiem. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Westchnął i zapisał wszystko co już zrobił. Nie chciał zaczynać tego od nowa. Poszedł otworzyć.
- Simon?... Stało się coś? Coś z Aleksem?
Wystraszył się. W końcu mężczyźni pracowali razem. Simon był u nich ostatnio częstym gościem.
- Nie.. Ja mam dziś wolne... Em.. Moge wejść? Mam sprawę
- Jasne, wchodź...
Wpuścił go do środa. Gyu od razu wyciągnął rączki do Tae, żeby wziąć go w ramiona. Z jakiegoś powodu młody nie lubił Simona. Tae przytulił syna i uśmiechnął się przepraszająco.
- Kawy? Herbaty?
- Em.. Herbaty
- Usiądź, zaraz przyniosę i porozmawiamy.
Tae szybko zrobił dwie herbaty. Gyu cały czas trzymał się blisko niego. Simon był jedną z nielicznych osób, przy których maluch czuł się tak niepewny i przestraszony. Tae przyniósł wszystko do salonu, dał synowi kartki i kredki i uśmiechnął sie lekko.
- Więc... O co chodzi?
- Ja... Potrzebuję twojej rady...
Simon westchnął i objął kubek dłońmi. Dawno się tak nie stresował. Ta rozmowa miała zmienić życie ich obu. Planował co powiedzieć już od jakiegoś czasu, ale miał wrażenie że i tak zaraz wszystko zapomni. Było mu też trochę głupio gdy patrzył na przyjazną buzię Taehyunga.
- Tak?
- Ja... Posiadam gen.. I wiem, że mnie rozumiesz, bo też go masz... Ale... Em... Mój partner... On nie wie...Ja...
Tae uśmiechnął się pocieszająco i ujął jego dłoń w swoje. Wiedział czym jest ten strach. Ale przecież Yoongi go zaakceptował. Po długim czasie ale jednak się udało. Dzięki temu strach o gen nie był już taki duży.
- Spokojnie... Na pewno Cię zaakceptuje.
- Ja jestem w ciąży, Tae... Noszę pod sercem jego dziecko... My nigdy... On nie wiedział, że mogę zajść, a ja brałem te wszystkie tabletki... I teraz nie wiem jak mu powiedzieć...
- Simon... Czy kiedykolwiek w jakikolwiek sposób rozmawialiscie o genie? Albo o dzieciach?
- em... Tak... On chce mieć dzieci
- Więc masz odpowiedź... Po prostu mu powiedz.
Simon przygryzł wargę. Coś dziwnego błysnęło w jego oczach i Tae zadrżał. Nagle poczuł się dziwnie zagrożony i niepewny. Jakby otoczony złą energią.
- Znam go?
- Wyślę Ci jego zdjęcie, dobrze?
Tae kiwnął głową. Czuł się coraz bardziej niepewnie.
- Przepraszam Tae... Naprawdę Cię lubię, ale on jest mój..
Tae otworzył szeroko oczy w szoku. Nie rozumiał co się dzieje.
- C... Co?
Spojrzał na telefon, a w jego oczach pojawiły się łzy. Czyli jednak miał rację. Aleks go zdradzał ale był przy tym tak dobrym aktorem, że nawet Yoongi i JiKooki nie wierzyły w jego winę, a Tae czuł się jak idiota gdy o tym rozmawiali i Aleks rozwiewał wszystkie jego wątpliwości. Simon podniósł się i położył mu dłoń na ramieniu.

Nieznany:

- Naprawdę mi przykro, Tae

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Naprawdę mi przykro, Tae... Nie chciałem, żeby tak to wyszło, ale kocham go... Noszę jego dziecko. Mam nadzieję, że rozumiesz... Jesteś mądry...
- Jak długo?
- Co?
- Jak długo to trwa?
- Od twojego wyjazdu do Korei
- Wyjdź..
- Tae... Spokojnie. To będzie teraz też mój dom.
- Wyjdź!!

----
7/8

Kto się spodziewał, że to on?

Don't Lose My Trust [Taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz